Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Chełmianin o wielkim sercu poszukiwany! Przeczytajcie, co zrobił...

Fejsbukowicze nazwali go Aniołem. Wzbudził zachwyt i szacunek wielu osób. Jest pilnie poszukiwany, bo pan Zbigniew chce mu jeszcze raz osobiście podziękować za to, że pomógł w pociągu obywatelce Ukrainy, która wracała z dzieckiem do Kijowa…
Chełmianin o wielkim sercu poszukiwany! Przeczytajcie, co zrobił...

Autor: Pixabay/victoraf, chelm.net.pl

Pan Zbigniew gościł u siebie rodzinę z Ukrainy. W czwartek kobieta z dzieckiem wracała do siebie do domu. Miała wykupiony bilet z Warszawy Wschodniej do Kijowa. 10 minut przed odjazdem wyświetlono komunikat o opóźnieniu pociągu, które ostatecznie wzrosło do 95 minut, co już wzbudziło ich niepokój. Na dodatek, gdy podstawiono pociąg, okazało się, że w brakuje trzech wagonów z kuszetami do Kijowa.

- Kobieta z półrocznym dzieckiem została z minuty na sekundę bez miejsca sypialnego, a nawet bez jakiegokolwiek miejsca, podobnie jak inni podróżni z biletami wykupionymi na te same wagony. W miejsce wypiętych popsutych wagonów PKP podpięło jeden wspólny bezporzedziałowy wagon 2 klasy tzw. "stodołę". W wyniku "walki o ogień" nasz gość nie miał najmniejszych szans, aby znaleźć jakiekolwiek rozsądne miejsce. W końcu mając wykupioną pierwszą klasę i jedynkę sypialną, kobieta z dzieckiem została na buforach między wagonami. W tym momencie pojawia się nasz bohater. Mężczyzna słusznej urody ze studenckim zarostem około 180 cm wzrostu...

Nawet się nie wahał, zaczął działać.

- Ja pani pomogę. Proszę natychmiast usiąść na moim miejscu. Ja jestem młody i jeśli trzeba, postoję całą drogę! Proszę się niczym nie denerwować! Zaraz coś zorganizuję, nie wiem jak, ale zorganizuję, przypilnuję pani bagaży" - tyle słyszeliśmy, bo i nas odwożących naszego gościa ów mężczyzna uspokajał, że do granicy pomoże, jak będzie mógł i umiał! – opowiada zdarzenia pan Zbigniew. - Pociąg ruszył i dalszy przebieg zdarzeń znamy jedynie z relacji telefonicznej naszego gościa. Ów mężczyzna, nie wiedząc jakim sposobem, znalazł w ciągu niecałej godziny w pozostałych jadących do Kijowa wagonach sypialnych jedno wolne miejsce w przedziale dwuosobowym i przeprowadził za zgodą obsługi pociągu naszego gościa w to miejsce, targając wszystkie jej bagaże. Katia z Adeliną bezpieczne i spokojne dojechały na miejsce, a pociąg jakimś cudem nadgonił całe powstałe w Warszawie ponad półtoragodzinne opóźnienie.

- Zacny młodzieńcze nieznany nam ani z imienia, ani nazwiska! Katia, Adelina, jej mąż Paweł, który odebrał je w Kijowie i naturalnie my, tj. Waldemar i ja, chcemy ci złożyć najpiękniejsze podziękowanie. Jestem zaszczycony, że mogłem poznać kogoś o tak szczerym i wielkim sercu – nie ukrywa wzruszenia pan Zbigniew.

I liczy na to, że jeśli ktoś z czytających ten wpis ma pomysł jak odnaleźć "w sieci" tego chełmianina.  Cały wpis jest dostępny na https://www.facebook.com/groups/chelmnet/posts/1423705701481893.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama