W poniedziałek (26 lutego) ok. godz. 19 pociąg osobowy relacji Lublin - Chełm uderzył w kobietę. Jak ustalili śledczy, stała na torach tyłem do zbliżającej się lokomotywy.
– Niestety, 40-latka z Chełma na skutek odniesionych obrażeń zmarła na miejscu. Maszynista był trzeźwy. Mimo próby wyhamowania pociągu nie udało się zatrzymać – informuje podkom. Ewa Czyż, rzeczniczka chełmskiej policji. - Ciało kobiety przekazano do zakładu medycyny sądowej.
Dlaczego kobieta znalazła się na torach? - Okoliczności jej śmierci są wyjaśniane. Czynności są prowadzone pod nadzorem prokuratury – dodaje Czyż.
- Prowadzimy postępowanie w kierunku wypadku kolejowego ze skutkiem śmiertelnym – mówi Lech Wieczerza, szef chełmskiej prokuratury. Wszystko wskazuje jednak na to, że było to samobójstwo. Kobieta stała na torach tyłem do pociągu. Jak przekazały nam obecne na miejscu służby, uderzenie było tak potężne, że ciało 40-latki zostało wręcz zmasakrowane.
Zdarzenie nie spowodowało większych utrudnień w ruchu kolejowym. Pasażerowie opuścili pociąg i poszli na stację kolejową Chełm Miasto.
Podobne artykuły:
Napisz komentarz
Komentarze