Sprawa ta już stawała na wokandzie Sądu Rejonowego w Chełmie. Gdy w marcu 2017 roku zapadł wyrok skazujący, wpłynęło odwołanie. Sąd wyższej instancji zdecydował, że ma być rozpatrzona ponownie. Kilka dni temu zapadł kolejny wyrok. 44-latek znów został uznany za winnego. Oprócz kary więzienia w zawieszeniu ma również zapłacić 600 zł grzywny. Jest też pod dozorem kuratora.
Sprawa ciągnęła się od wielu lat. Do zdarzenia doszło – jak ustalili śledczy – jeszcze w listopadzie 2011 r. Para była razem od kilku lat, mieli córkę. Z czasem relacje między nimi się popsuły. Zaczęły się pretensje i kłótnie. We wrześniu 2011 roku rozstali się. W sądzie toczyła się sprawa o ograniczenie praw rodzicielskich matce. Na mocy ugody dziewczynka mieszkała z ojcem. Matka mogła ją odwiedzać. To nie były jednak dla niej miłe chwile. Byli partnerzy się ciągle kłócili, dochodziło nawet do głośnych awantur i rękoczynów.
Gdy któregoś dnia przyszła do córki i mała po zabawie zasnęła, mężczyzna, wykorzystując to, że zostali sami, zaproponował jej seks. Jak ustalili śledczy, kobieta wtedy odmówiła, ale on postanowił wykorzystać ją siłą. Przytrzymywał ją, wykręcał jej ręce, zatykał usta dłonią, by nie krzyczała. Po tej "miłości na siłę" miała siniaki na udach, przedramieniu i nadgarstku. Kilka dni później, jak zeznała kobieta, też był brutalny wobec niej. Podczas kłótni szarpał ją i popychał. Znów ponoć wróciła do domu z siniakami.
Mężczyzna usłyszał zarzuty, ale się do nich nie przyznał. Przekonywał śledczych, że do seksu swej byłej partnerki nie zmuszał i nigdy jej nie bił. Ponieważ jednak dowody temu przeczyły, został oskarżony o gwałt. A zgodnie z Kodeksem karnym, kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Napisz komentarz
Komentarze