Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Szturm na fryzjerów i kosmetyczki

Zakłady z branży beauty przeżywają prawdziwe oblężenie. Liczba osób, które zapisują się na wizyty, przekracza wszelkie oczekiwania. - Klientów jest tak dużo, że musieliśmy wydłużyć godziny pracy – przyznają niektórzy włodawscy fryzjerzy.
Szturm na fryzjerów i kosmetyczki

Od 18 maja, choć w zaostrzonym rygorze sanitarnym, pracę wznowili fryzjerzy i kosmetyczki.

- Na tę decyzję czekaliśmy dwa miesiące. Dla nas zupełnie niezrozumiałe było to, że wcześniej otwierano galerie handlowe, a my nadal musieliśmy czekać ze wznowieniem swojej działalności. Przecież w sklepach, gdzie ludzie często ocierają się o siebie, dużo łatwiej można zarazić się koronawirusem niż w zakładach fryzjerskich. U nas jeszcze przed epidemią po każdym kliencie wszystkie akcesoria i stanowiska były dezynfekowane. To były zawsze standardowe zalecenia sanepidu – mówią zgodnie właściciele salonów fryzjerskich i kosmetycznych.

Cierpieli przez dwa miesiące, ale w najbliższym czasie czekają ich prawdziwe żniwa. Klientki narzekają, że trudno zapisać się na listę oczekujących.

- Nie spodziewaliśmy się takiego szturmu. Zainteresowanie naszymi usługami bardzo wzrosło. Wychodzi na to, że ludzie naprawdę mieli problem ze swoimi fryzurami – dodają fryzjerzy.

Jak sytuacja wygląda we Włodawie?

- Telefony się urywają. Ludzie dzwonią i zostawiają numery. Po sprawdzeniu terminów kontaktuję się z nimi i informuję, kiedy mogę umówić ich na wizytę – mówi Beata Nafalska, właścicielka salonu fryzjerskiego Cosmetic. - Najbliższe wolne terminy mamy dopiero pod koniec czerwca. W pierwszej kolejności umawiam osoby, które były już zapisane w momencie, kiedy zamknięto salony. Staram się być wobec nich fair – dodaje.

Pani Beata zapewnia, że stosuje się do wszystkich zaleceń sanitarnych.

- Powierzchnie, stanowiska pracy i akcesoria fryzjerskie odkażane są po każdym kliencie. Dla mnie to żadna nowość, bo robiłam to już przed epidemią, tylko ostatnio zrobiło się o tym głośno. Osoby umawiane są na konkretne godziny, bo nie mogą czekać w środku. Przed wejściem muszą zdezynfekować ręce – dodaje nasza rozmówczyni.

- Klientów jest tylu, że musiałam wydłużyć czas pracy. Wcześniej zaczynaliśmy od godziny 8, a kończyliśmy o 18. Teraz pierwsze osoby strzyżemy już od godz. 6, a kończymy pracę nawet o 21. Wszystko wskazuje, że otwarte będę miała również w niedzielę – mówi z kolei Emilia Kuryłowicz, właścicielka salonu fryzjerskiego "Pasja".

Zakład ten funkcjonuje już od sześciu lat. Pani Emilia przyznaje, że ma dużo stałych klientek, które w czasie epidemii sporo jej pomogły.

- Ostatnie dwa miesiące dla całej branży beauty były bardzo trudne. Wiadomo, że nie mogliśmy wykonywać swojej działalności. Ponieśliśmy straty. Zaproponowałam swoim klientkom wykupienie vouchera na usługę z możliwością wykorzystania go w późniejszym terminie. Z tej propozycji skorzystało kilkanaście osób – mówi pani Emilia. - Mimo trudnej sytuacji, nie podniosłam cen za usługi. Nieco w górę poszły one na początku roku. Obecnie są takie same jak przed epidemią – dodaje.

W "Pasji" najbliższe wolne terminy są w połowie czerwca. W salonie znajdują się trzy stanowiska pracy. Usługi wykonywane są z zachowaniem reżimu sanitarnego.

- Przed wejściem klienci dezynfekują ręce, po czym wypełniają specjalną ankietę. Pracujemy w ochronnych rękawiczkach i maseczkach. Przyłbice nie zdają egzaminu, bo jest w nich zbyt gorąco. Po każdej osobie fotele i narzędzia są dezynfekowane – tłumaczy właścicielka.

W tym samym budynku mieści się również Studio Urody Glamour, w którym wykonywane są usługi kosmetyczne. Tam również klientek nie brakuje.

- Musiałam wydłużyć czas pracy, bo chętnych pań na różne zabiegi nie brakuje. Wolne terminy mamy dopiero w połowie czerwca – mówi Natalia Jastrzębska, właścicielka Studia Urody Glamour we Włodawie. - Ceny są takie same, jak przed epidemią. Stwierdziłam, że nie będę ich podnosić, bo kryzys dotknął wiele osób. Być może niektóre z moich klientek również nie pracowały i mają trudną sytuację finansową – tłumaczy. - Nie mamy poczekalni, dlatego osoby umawiane są na konkretne godziny. Przy wejściu każda klientka dezynfekuje ręce. Zabiegi odbywają się w maseczkach. Ze względu na to, że nie mogę zachować większego odstępu, przy biurku mam zaczepioną pleksę – dodaje pani Natalia.

Jak się dowiedzieliśmy, tylko w nielicznych salonach fryzjerskich i kosmetycznych działających na terenie powiatu włodawskiego, podniesiono ceny usług. Nie są to jednak duże podwyżki. Wynoszą od 5 do 10 zł i dotyczą głównie strzyżenia damskiego bądź koloryzacji włosów.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama