Nasz Czytelnik, który mieszka w bloku przy rozdzieleniu drogi, obserwuje, jak kierowcy "miotają się", gdy zauważą, że przejazdu nie ma. W zatokach nawrotowych stoją zaparkowane samochody i kierujący często muszą się wykazać nie lada umiejętnościami, aby zawrócić.
- To dopiero absurd. Cała ta sytuacja jest niebezpieczna, zwłaszcza gdy dzieje się coś złego, musi dojechać karetka, czy straż pożarna - przekonuje pan Józef. - Początkowo cała ulica miała być jednokierunkowa, później ją zagrodzono. Myślę, że to zostało zrobione samowolnie. Kierowcy, próbując to ominąć, jeżdżą po chodnikach i stwarzają zagrożenie.
Wiceprezes Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zapewnia, że zamknięcie ulicy zostało poprzedzone szerokimi konsultacjami z mieszkańcami. - Większość osób była za wprowadzeniem takiego rozwiązania - wyjaśnia Maciej Cieślak.
Wspomnianą listę absurdów drogowych opracowaną przez chełmski WORD możecie zobaczyć TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze