Wsadził ręce do kieszeni i ruszył główną ulicą zasypanego miasta. Tu i ówdzie przechodnie próbowali stawiać niezdarnie kroki w śnieżnych hałdach. Celowali tak, aby postawić swoją stopę w miejscu, gdzie wcześniej stąpał ktoś inny. Zimowa zabawa... Tomasz szedł obok, swoim, jakby utartym, znanym szlakiem. Minął rozkopany plac, kamienicę, drzewo... Tę drogę znał na pamięć. Tak bardzo na pamięć, że przestała mieć w jego życiu jakiekolwiek znaczenie. Ile to wiosen i zim spędził na tym szlaku? Stopa stawiana w mokrej brei ześlizgiwała się co jakiś czas w ubity dołek wypełniony brudną wodą. Poczuł, że palce u stóp zaczyna przenikać ziąb.
- No tak, znowu spóźniłem się z zakupem lepszych butów. A przecież miało nie padać – uśmiechnął się do siebie gorzko...
Doskonale wiedział przecież, że w tych samych, dobrych, choć wysłużonych już mocno vibramach chodzi siódmy rok. Płaszcz, który miał na sobie, też nie grzeszył nowością. A przecież odmawiał sobie nowego odzienia tylko ze względu na niego. Jego jasne, duże, roześmiane oczy zachowywał w sercu jak cenną relikwię. Pamiętał każdą wspólnie spędzoną chwilę, każdy spacer. Pamiętał zapach liści w parku, kiedy gonili się pomiędzy drzewami do utraty tchu. Zapach wieczoru, kiedy w skupieniu śledzili na wodzie każdy ruch delikatnej główki spławika. Pierwsze skaleczenie otrzymanym przed chwilą scyzorykiem. Janek był jego całym światem. Fascynował go. To dla niego zrywał się bladym świtem, by dorobić do marnej pensji. Zrezygnował z alkoholu, żeby odłożyć na wymarzony przez syna rower. Teraz z niepokojem odliczali z Martą dni dzielące ich od świąt i końca miesiąca.
- Jankowi przydałyby się nowe spodnie. I buty na zajęcia. W tamtych nie może już biegać, są po prostu za małe. A tu jeszcze prezenty. Podobał mu się samochód wojskowy... - rodzicielskie pytania zaprzątały głowę mężczyzny.
Końcówka roku była dla Wiśniewskich udręką. Skrupulatnie przeliczali każdą złotówkę, aby sprostać wszystkim stawianym im wymaganiom. Nie wypadało pojawić się na wigilii u teściów w wysłużonym ubraniu. Już od progu wszyscy zgromadzeni na wieczorze goście skrupulatnie przeglądali „stan” majątkowy rodziny od stóp do głów. Wiedział, że dla małego to nie były radosne, szczęśliwe momenty. Jego syn nie wiedział, jak rozmawiać z kuzynami, którzy od dawna już dysponowali najnowszymi modelami konsol i tabletów. Świat Janka był inny. Cieszył się, kiedy mógł wychodzić daleko, poza osiedle, na łąki. Zwłaszcza wczesną wiosną albo późną jesienią, kiedy powietrze wydaje się wprost przesycone upajającą wilgocią. Uwielbiał zbierać po wykrotach rozmaite skarby, które pakował później do starego, wojskowego plecaka ojca.
Tomasz cierpiał. Nie do końca umiał poruszać się po świecie, który wciąż wymagał od niego wysiłku ponad jego siły. Wymagał zresztą od nich obojga. Świat ich znajomych, nawet rodziny, nie był do końca ich światem. Nie znał się na tych wszystkich zleceniach, rynkach, klientach, kosztach, o których wciąż, z lekką nutką politowania w głosie, opowiadali jego szwagrowie. Żyli z Martą skromnie, ale mieli siebie. Mieli Janka. Dla mężczyzny relacja z synem była czymś absolutnie niezwykłym. Janek bywał, owszem, trudny, nieznośny, a jego reakcje nieprzewidywalne. Nieraz wykrzykiwał swój wewnętrzny ból. Na ojca czekał jednak zawsze z tą samą tęsknotą. Czekał na wspólną przygodę, ryby, rower i te słowa, kiedy po wieczornej gonitwie za piłką Tomek mówił do niego „Byłeś dobry, jestem z ciebie dumny, synu”.
Wciąż sypało. Tomasz przechadzał się pomiędzy przygodnie rozstawionymi, świątecznymi straganami, w których sprzedawali handlarze ostatnich okazji. „Kup dwa, a trzeci otrzymasz gratis”. Był poza tym. Myślał teraz o żonie i synu. Jakie będą te święta? Czy inne? Lepsze? Czy w końcu uda im się spędzić więcej czasu w domu? Porozmawiać o tym, co ważne? Bez tego sztucznego zadęcia i pozorowanej wylewności? Dla Tomka każde święta były walką o siebie. O sens, wartość. Sam nie potrafił do końca tego nazwać. Tęsknił. Za czym? Do kogo? Za czym tęsknili Marta i Janek?
Obok niego przesuwał się bezimienny, śmieszny tłum...



![UMCS otworzył w Chełmie Centrum Kompetencji Europejskich [GALERIA ZDJĘĆ]](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/xga-4x3-umcs-otworzyl-w-chelmie-centrum-kompetencji-europejskich-1765667532.jpg)
![Chełm. W ubiegłym tygodniu odeszli od nas... [14-12-2025]](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/xga-4x3-chelm-w-ubieglym-tygodniu-odeszli-od-nas-7-12-2025-1765669947.jpg)





![Śmierć na drodze. Mieszkaniec powiatu krasnostawskiego wjechał w autobus. Zginął na miejscu [ZDJĘCIA] W sobotę (6 grudnia) nad ranem w miejscowości Kolonia Siedliszczki. Kierujący audi zjechał na przeciwległy pas ruchu drogowego i zderzył się z autobusem.](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/sm-4x3-smierc-na-drodze-mieszkaniec-powiatu-krasnostawskiego-wjechal-w-autobus-zginal-na-miejscu-1765114551.jpg)






Napisz komentarz
Komentarze