Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Ojciec. Tuż przed świętami...

Zgrabiałymi palcami prawej dłoni strzepnął z włosów warstwę śniegu. Grube płaty wilgoci osiadały i nikły na jego zbyt cienkim jak na tę porę roku płaszczu. Rozejrzał się bezwiednie dookoła, jakby w poszukiwaniu znajomej twarzy, ale nikt nie czekał. Tłum biegł tylko, pędzony wewnętrznym impulsem nagłego podniecenia...
Ojciec. Tuż przed świętami...

Autor: Pixabay

Wsadził ręce do kieszeni i ruszył główną ulicą zasypanego miasta. Tu i ówdzie przechodnie próbowali stawiać niezdarnie kroki w śnieżnych hałdach. Celowali tak, aby postawić swoją stopę w miejscu, gdzie wcześniej stąpał ktoś inny. Zimowa zabawa... Tomasz szedł obok, swoim, jakby utartym, znanym szlakiem. Minął rozkopany plac, kamienicę, drzewo... Tę drogę znał na pamięć. Tak bardzo na pamięć, że przestała mieć w jego życiu jakiekolwiek znaczenie. Ile to wiosen i zim spędził na tym szlaku? Stopa stawiana w mokrej brei ześlizgiwała się co jakiś czas w ubity dołek wypełniony brudną wodą. Poczuł, że palce u stóp zaczyna przenikać ziąb.

- No tak, znowu spóźniłem się z zakupem lepszych butów. A przecież miało nie padać – uśmiechnął się do siebie gorzko...

Doskonale wiedział przecież, że w tych samych, dobrych, choć wysłużonych już mocno vibramach chodzi siódmy rok. Płaszcz, który miał na sobie, też nie grzeszył nowością. A przecież odmawiał sobie nowego odzienia tylko ze względu na niego. Jego jasne, duże, roześmiane oczy zachowywał w sercu jak cenną relikwię. Pamiętał każdą wspólnie spędzoną chwilę, każdy spacer. Pamiętał zapach liści w parku, kiedy gonili się pomiędzy drzewami do utraty tchu. Zapach wieczoru, kiedy w skupieniu śledzili na wodzie każdy ruch delikatnej główki spławika. Pierwsze skaleczenie otrzymanym przed chwilą scyzorykiem. Janek był jego całym światem. Fascynował go. To dla niego zrywał się bladym świtem, by dorobić do marnej pensji. Zrezygnował z alkoholu, żeby odłożyć na wymarzony przez syna rower. Teraz z niepokojem odliczali z Martą dni dzielące ich od świąt i końca miesiąca.

- Jankowi przydałyby się nowe spodnie. I buty na zajęcia. W tamtych nie może już biegać, są po prostu za małe. A tu jeszcze prezenty. Podobał mu się samochód wojskowy... - rodzicielskie pytania zaprzątały głowę mężczyzny.

Końcówka roku była dla Wiśniewskich udręką. Skrupulatnie przeliczali każdą złotówkę, aby sprostać wszystkim stawianym im wymaganiom. Nie wypadało pojawić się na wigilii u teściów w wysłużonym ubraniu. Już od progu wszyscy zgromadzeni na wieczorze goście skrupulatnie przeglądali „stan” majątkowy rodziny od stóp do głów. Wiedział, że dla małego to nie były radosne, szczęśliwe momenty. Jego syn nie wiedział, jak rozmawiać z kuzynami, którzy od dawna już dysponowali najnowszymi modelami konsol i tabletów. Świat Janka był inny. Cieszył się, kiedy mógł wychodzić daleko, poza osiedle, na łąki. Zwłaszcza wczesną wiosną albo późną jesienią, kiedy powietrze wydaje się wprost przesycone upajającą wilgocią. Uwielbiał zbierać po wykrotach rozmaite skarby, które pakował później do starego, wojskowego plecaka ojca.

Tomasz cierpiał. Nie do końca umiał poruszać się po świecie, który wciąż wymagał od niego wysiłku ponad jego siły. Wymagał zresztą od nich obojga. Świat ich znajomych, nawet rodziny, nie był do końca ich światem. Nie znał się na tych wszystkich zleceniach, rynkach, klientach, kosztach, o których wciąż, z lekką nutką politowania w głosie, opowiadali jego szwagrowie. Żyli z Martą skromnie, ale mieli siebie. Mieli Janka. Dla mężczyzny relacja z synem była czymś absolutnie niezwykłym. Janek bywał, owszem, trudny, nieznośny, a jego reakcje nieprzewidywalne. Nieraz wykrzykiwał swój wewnętrzny ból. Na ojca czekał jednak zawsze z tą samą tęsknotą. Czekał na wspólną przygodę, ryby, rower i te słowa, kiedy po wieczornej gonitwie za piłką Tomek mówił do niego „Byłeś dobry, jestem z ciebie dumny, synu”.

Wciąż sypało. Tomasz przechadzał się pomiędzy przygodnie rozstawionymi, świątecznymi straganami, w których sprzedawali handlarze ostatnich okazji. „Kup dwa, a trzeci otrzymasz gratis”. Był poza tym. Myślał teraz o żonie i synu. Jakie będą te święta? Czy inne? Lepsze? Czy w końcu uda im się spędzić więcej czasu w domu? Porozmawiać o tym, co ważne? Bez tego sztucznego zadęcia i pozorowanej wylewności? Dla Tomka każde święta były walką o siebie. O sens, wartość. Sam nie potrafił do końca tego nazwać. Tęsknił. Za czym? Do kogo? Za czym tęsknili Marta i Janek?

Obok niego przesuwał się bezimienny, śmieszny tłum...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Alex .Treść komentarza: Na ulicy Mościckiego w Chełmie brak studzienek burzowych !Data dodania komentarza: 13.12.2025, 12:47Źródło komentarza: Zakończono modernizację sieci wodociągowej na ul. Mościckiego i Litewskiej w ChełmieAutor komentarza: FanpslTreść komentarza: Patrząc na tą radę to sukces że ta gmina jeszcze istniejeData dodania komentarza: 13.12.2025, 06:00Źródło komentarza: Gm. Białopole. Wójt zarobi więcej, ponieważ tak postanowił rząd. Podwyżkę otrzymali także inni samorządowcyAutor komentarza: EwelinaTreść komentarza: Mieszkam na Dyrekcji i mam małe dziecko któremu ten łomot nie jest potrzebny i jak mam je uśpić przy tym hałasie czy ktoś przemyślał ta decyzję chcecie robić proszę bardzo jest do tego amfiteatr a nie w środku Miasta gdzie mieszkają rodziny i ludzie starsiData dodania komentarza: 12.12.2025, 19:47Źródło komentarza: Wystrzałowy Sylwester w Chełmie jednak z TV Republika. Może kosztować 6 mlnAutor komentarza: ElvoTreść komentarza: Niby tak, ale weź pod uwagę koszty. Robienie referendum w każdej sprawie wyszłoby strasznie drogo.Data dodania komentarza: 12.12.2025, 13:24Źródło komentarza: W Chełmie ruszają wielkie przygotowania do sylwestra z TV Republika. Od 15 grudnia zamknięte ulice i zmiany tras autobusówAutor komentarza: Też mieszkaniecTreść komentarza: Wójt i radni zarabiają więcej ponieważ tak postanowili radni, a nie dlatego, że Rząd tak postanowił. Rząd zwaloryzował tylko maksymalne, a t tym samym i minimalne stawki wynagrodzenia w których dotychczasowe wynagrodzenie w średniej się znajdowało. Więc nie było obowiązku ich podwyższania a tylko prawo. A przecież to jedna z mniejszych gmin, a sukcesów jakoś nie widać.Data dodania komentarza: 12.12.2025, 10:34Źródło komentarza: Gm. Białopole. Wójt zarobi więcej, ponieważ tak postanowił rząd. Podwyżkę otrzymali także inni samorządowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama