Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Awaria niezbyt pilna

Nasza Czytelniczka została w niedzielny wieczór bez prądu, bo mieszkańcy nie mają dostępu do skrzynki elektrycznej z bezpiecznikami znajdującej się na klatce schodowej. Kobieta zadzwoniła pod numer alarmowy Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, ale dowiedziała się, że nikt tego nie sprawdzi. - To po co w ogóle ktoś odbiera ten telefon? - denerwuje się nasza rozmówczyni.
Awaria niezbyt pilna

- Taka sytuacja zdarzyła mi się już po raz drugi. Wysadziło mi korki w mieszkaniu w bloku i nie otrzymałam pomocy, bo był niedzielny wieczór - relacjonuje nasza Czytelniczka. - Zaproponowano mi rozwiązanie problemu następnego dnia.

Kobieta mieszka na osiedlu Słoneczne w bloku ChSM. Aby odzyskała prąd w mieszkaniu, ktoś musi włączyć jej bezpieczniki w skrzynce, która znajduje na klatce schodowej i jest zabezpieczona. Nie może zrobić tego mieszkaniec, musi być to pracownik spółdzielni. Dlatego nasza Czytelniczka zadzwoniła na numer telefonu wskazany przez ChSM.

-  Od pana, który odebrał telefon, dowiedziałam się, że muszę czekać do następnego dnia, bo nikt po godz. 21 do mnie nie przyjedzie - tłumaczy nasza rozmówczyni. - Mamy XXI wiek, a ja mam, jak w średniowieczu, siedzieć przy świeczce? A skoro pomocy o tej porze uzyskać już nie można, to po co opłacać z pieniędzy mieszkańców pana, który odbiera telefony? 

Kobieta jest zbulwersowana tym, że nie uzyskała pomocy, mimo iż ktoś obsługuje przecież telefon alarmowy.

- A co, jeśli pęknie w nocy rura? Pan też każe czekać ludziom do rana? Przecież to jakiś absurd - komentuje. - Zakład energetyczny nie chce przyjechać, aby włączyć bezpiecznik, bo od tego jest spółdzielnia, a spółdzielni pora nie odpowiada.

Okazuje się, że to przyjazd grupy konserwacyjnej do awarii zależy właśnie od pana odbierającego telefon alarmowy. Jak tłumaczy zastępca prezesa ChSM do spraw technicznych Maciej Cieślak, jeśli awaria zagraża bezpieczeństwu, na pewno grupa konserwacyjna zostanie wysłana na miejsce bez względu na porę. Dyżur faktycznie pełniony jest do godz. 21, ale pracownicy są w tzw. gotowości przez cały czas.

- W godzinach nocnych jest tylko dyspozytor, który odbiera telefony i równocześnie pełni obowiązki ochroniarza obiektu. To on ocenia, czy awaria wymaga natychmiastowej interwencji i jeśli tak, wzywa grupę konserwacyjną - tłumaczy Cieślak - Rachunek ekonomiczny przemawia za takim właśnie rozwiązaniem.  Trzymanie w gotowości dwóch elektryków i dwóch hydraulików jest tańsze, niż gdyby mieli być na miejscu przez całą dobę.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

olo 20.05.2021 20:23
idź spać i nie zawracaj d....

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama