Obniżyli stawki, ale to zaledwie kropla w morzu potrzeb
Pod koniec września informowaliśmy o tym, że władze zdecydowały się na zaproponowanie nieznacznej korekty stawek opłat dla tych gospodarstw domowych, które wywiązują się sumiennie z obowiązku segregowania wyprodukowanych przez siebie odpadów.
Do momentu wprowadzenia zmiany za jednego mieszkańca danej nieruchomości należało uiszczać opłatę w wysokości 35 zł. Obecnie w tych gospodarstwach, gdzie przebywa od jednego do pięciu mieszkańców, za jedną osobę trzeba płacić co miesiąc 33 zł. Zmianie uległa też stawka obowiązująca w przypadku szóstego, siódmego i ósmego mieszkańca gospodarstwa. Za tych mieszkańców należało płacić do do końca września 32 zł, a teraz stawka wynosi 30 zł. Z kolei opłata za dziewiątego i każdego kolejnego mieszkańca danej nieruchomości wynosi 27 zł miesięcznie. Podstawowa stawka w przypadku takich osób wynosiła wcześniej 29 zł. Ci natomiast, którzy uparcie trzymają się starych nawyków i nie segregują śmieci, muszą się liczyć z wydatkami na poziomie 76 zł. To podstawowa opłata za jedną osobę w tych gospodarstwach, które liczą od jednego do pięciu mieszkańców.
Władze studzą jednak emocje. Na horyzoncie pojawia się więcej znaków zapytania niż powodów do wzięcia głębokiego oddechu.
- Ostatni przetarg uświadomił nam, że cena za wywóz jednej tony odpadów uległa nieznacznie obniżeniu, więc postanowiliśmy zareagować. Zaproponowaliśmy wszystko, co byliśmy w stanie zaproponować mieszkańcom w tej chwili. Martwią nas jednak duże rozbieżności pomiędzy liczbą mieszkańców, którzy są ujęci w systemie gospodarki odpadami, a liczbą osób, które są zameldowane na terenie naszej gminy. Te 1200 osób to, jak udało się nam ustalić, przede wszystkim uczniowie szkół średnich oraz studenci, którzy oficjalnie są naszymi mieszkańcami, ale faktycznie tutaj nie przebywają na stałe – mówił o jednym ze spostrzeżeń Kość.
Muszą wciąż dokładać
Dochody, czyli opłaty mieszkańców i wydatki, jakie samorząd ponosi na rzecz wykonawców, nie bilansują się jednak. Dziura, jaką należy co roku zasypać przy pomocy własnych środków budżetowych, to kilkaset tysięcy złotych.
- Co roku dokładamy do systemu dosyć sporo. W ubiegłym roku było to ok. 400 tys. zł. Pod koniec bieżącego roku kwota będzie zbliżona. Warto też podkreślić fakt, że bardzo duże koszty generują u nas odpady wielkogabarytowe. Za zagospodarowanie jednej tony takich odpadów płaci się na składowisku 1300 zł. A więc w gruncie rzeczy tyle samo, co za tonę zwykłych, pozostałych śmieci. Kiedy popularne „gabaryty” odbieraliśmy po raz ostatni uzbierało się pok. 20 ton. Są to znaczne ilości. Jako urząd musimy działać w granicach prawa i proszę uwierzyć, że robimy wszystko, aby tych śmieci było jak najmniej – zaznaczył, przytaczając poszczególne dane, zastępca burmistrza.
Podzielił się też innymi ustaleniami, z jakimi na co dzień musi borykać się rejowiecki samorząd.
- Zapewne jesteście państwo jego świadomi, ale przypomnę tylko, że obowiązują nas ustalone z góry limity związane z odbiorem poszczególnych frakcji odpadów. I tak na przykład przekroczyliśmy już w połowie roku limit na odbiór wspomnianych już odpadów wielkogabarytowych. I gdyby nie fakt, że jesteśmy udziałowcem składowiska w Wincentowie, to już od połowy roku nie bylibyśmy w stanie odbierać od naszych mieszkańców tego rodzaju rzeczy. Posiadamy też, co bardzo niepokoi, ogromne ilości odpadów zmieszanych. Powinniśmy tę ilość ograniczyć. Te wszystkie czynniki mają wpływ na cenę, jaka zostanie nam zaproponowana w najbliższym przetargu – podkreślił, przestrzegając przed konsekwencjami komunalnej swawoli Kość.
Pokonali gminę Chełm
Gmina boryka się także ze znacznymi ilościami tworzyw sztucznych i metali. Inaczej jest już z papierem i tekturą, który mieszkańcy zagospodarowują na ogół we własnym zakresie.
- Wystarczy tylko przypomnieć, że w sierpniu mieliśmy na terenie miasta 12 ton zmieszanych odpadów, a na terenie gminy 35 ton. Podkreślam – tylko i wyłącznie odpadów zmieszanych. Jest to bardzo dziwne, ponieważ mieszkańcy gminnych miejscowości mają przecież możliwość, żeby część odpadów zagospodarować w ramach kompostownika. To ważne, ponieważ są już dostępne dane, które mówią, że ceny na składowiskach i u naszych wykonawców mogą wzrosnąć średnio o 20% - zaalarmował, podsumowując wątek odpadów, Kość.
Burmistrz Tadeusz Górski poinformował z kolei, że najprawdopodobniej urzędnicy będą się uciekać do kontroli gospodarstw, gdzie zadeklarowano użytkowanie przydomowego kompostownika.
- Jak to możliwe, że tych odpadów zmieszanych, a więc i „bio”, jest tak dużo? Naszym zdaniem nie ma innej drogi. Będziemy to sprawdzać. To jest jeden z czynników, który wpływa później na cenę. A mówimy o podobnej liczbie mieszkańców – w mieście i gminie. I jak to możliwe, że w ilości odpadów przebiliśmy już gminę, która liczy 15 tys. mieszkańców? – zauważył włodarz.
Czytaj także:
- Gm. Rejowiec. Nawiązali współpracę z sąsiadami zza Buga. Rejowiec i Bilki widzą sens we współdziałaniu
- Krasnystaw. Burmistrz pokazuje efekty, mieszkańcy oczekują kolejnych
- Gm. Siedliszcze. Wiadomo, co z agregatami i drogą. Władze rozstrzygnęły przetargi
- Gm. Siedliszcze. Kto chętny na przydomową oczyszczalnię, biegiem do urzędu








![Chełm. W ubiegłym tygodniu odeszli od nas... [30-11-2025] W ubiegłym tygodniu odeszli do wieczności. Ostatnie pożegnanie naszych bliskich. Nekrologi z Chełma i powiatu chełmskiego.](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/sm-4x3-chelm-w-ubieglym-tygodniu-odeszli-od-nas-23-11-2025-1764493411.jpg)








Napisz komentarz
Komentarze