Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy
WAŻNY TEMAT!

Gm. Hanna. Wokół biogazowni wrze. Mieszkańcy zgłaszają coraz więcej wątpliwości

Nie cichnie zaostrzona dyskusja wokół inwestycji, której realizację przewidziała w Dołhobrodach olsztyńska spółka Power Hub. Temperaturę sporu podniosło między innymi ostatnie spotkanie, w czasie którego mieszkańcy i niektórzy radni domagali się tego, aby czarno na białym wyjaśniono im, w jaki konkretnie projekt chce wejść gmina i z jakimi konsekwencjami dzisiejszych decyzji borykać się będzie społeczność w przyszłości. Wójt Grażyna Kowalik twierdzi jednak, że na sygnalizowanie pytań i rozmowę przyjdzie odpowiednia pora.
Gm. Hanna. Wokół biogazowni wrze. Mieszkańcy zgłaszają coraz więcej wątpliwości

Plany inwestora nie wszystkim w smak

Spółka Power Hub to inwestor znany nie tylko w powiecie włodawskim, ale i w powiecie chełmskim, gdzie podobne, co w Dołhobrodach, działania chciał przeprowadzić również w Kolemczycach (gmina Dorohusk) oraz w Janówce (gmina Leśniowice). W przypadku pierwszej z wymienionych lokalizacji firma sama wycofała swój wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia, natomiast w przypadku Leśniowic procedura administracyjna wciąż trwa. Niezależnie jednak od aktualnego etapu prowadzonych prac, we wszystkich trzech miejscach mowa jest o tym samym zakładzie – biogazowni, która miałaby generować ok. 2 MW mocy. Wydaje się więc, że inwestor rozpoznaje teren „bojem” i sprawdza, gdzie będzie mogło dojść do realizacji założonych wcześniej planów.

Na jaki społeczny klimat firma natrafiła w Dołhobrodach? O panujących tutaj nastrojach wiele mówiła atmosfera ostatniego spotkania, w czasie którego miało dojść do wyjaśnienia zasadniczych wątpliwości i spornych kwestii, jakie znajdują się obecnie w orbicie dyskusji na temat planów spółki. I nikt z oponentów inwestycji nie ukrywa zresztą, że tych zasadniczych pytań przybywa z dnia na dzień. Największy żal mieszkańcy mają o to, że cały proces administracyjny w sprawie zakładu owiany jest, ich zdaniem, tajemnicą, w którą wtajemniczeni są, poza władzami oczywiście, nieliczni. Zdaniem obserwatorów wszystko dzieje się bardzo szybko i mają obawę o to, że rozstrzygnięcie nastąpi bez ich udziału. Mieli nadzieję na to, że te poważne, w ich opinii, informacyjne zaniedbania, uda się nadrobić w czasie ostatniego spotkania, ale nie pojawiła się na nim ani wójt Grażyna Kowalik, ani przedstawiciele spółki.

Dyskusja się jednak odbyła. Jakie zagadnienia podnoszono?

- To pokazuje, ile dla nich znaczą ludzie. O firmie Power Hub wielokrotnie wrzało w opinii publicznej, że nie liczą się ze zdaniem mieszkańców, ale wójtową wybrał naród, który niekoniecznie jest ślepy na uchybienia i spychanie spraw ważnych. Być może radni i sama pani wójt zapomina, że bez nas nie byłoby ich – twierdzi pan Stanisław, jeden z przeciwników zaplanowanej przez Power Hub inwestycji.

Przewodnikiem po skomplikowanej materii był przewodniczący lubelskiego Związku Zawodowego Rolnictwa i Obszarów Wiejskich „Regiony” – Mirosław Prystupa, który posiłkował się z kolei opinią kierownika Pracowni Ekotechnologii Katedry Inżynierii Biosystemów Uniwersytetu przyrodniczego we Wrocławiu – prof. dr. hab. inż. Jacka Dacha. Padło stwierdzenie, że najważniejszą sprawą dla tej inwestycji jest substrat, który będzie przetwarzany w dołhobrodzkiej biogazowni. 

- Odpady poubojowe, pomiot ptasi, gnojowica świńska, obornik… Szanowni państwo, chyba nie muszę mówić, z czym to się wiąże. Do zapachów typu obornik jesteśmy przyzwyczajeni. Do smrodu padłych zwierząt – niekoniecznie. Zadać należy sobie pytanie, jaka może być przyczyna śmierci tych zwierząt. Pamiętajcie państwo, że choroby rozprzestrzeniają się bardzo szybko. Do skażenia wód gruntowych także może dojść w bardzo szybkim czasie – zaznaczał przewodniczący Prystupa.

Mieszkańcy posiłkowali się również opinią innego specjalisty, dra hab. inż. Marka Gromca. To członek Państwowej Rady Ochrony Środowiska i Państwowej Rady Gospodarki Wodnej, członek Regionalnej Komisji Ocen Oddziaływania na Środowisko przy dyrektorze RDOŚ w Warszawie b. zastępca przewodniczącego Krajowej Komisji Ocen Oddziaływania na Środowisko, który twierdzi, że wpływ biogazowni na zdrowie ludzi jest słabo rozpoznany, a najistotniejsze z punktu widzenia zwykłego mieszkańca mogą być cząsteczki stałe, gazy (dwutlenek azotu, dwutlenek siarki), bakterie i grzyby, endotoksyny i niektóre lotne związki organiczne. W swojej opinii specjalista stwierdził, że najskuteczniejszym działaniem, które może ograniczyć negatywne skutki funkcjonowania zakładu, może być odpowiedzialna polityka przestrzenna. 

- Istotna jest nie tylko ocena przedsięwzięcia na: florę i faunę, dobra materialne i dobra kultury, klimat, ale też na zdrowie, ponieważ groźne zanieczyszczenia powietrza mogą powstawać w wyniku awarii i uwolnienia biogazu do atmosfery – twierdzi prof. Gromiec.

W spotkaniu uczestniczył także przedstawiciel gminy Tuczna, który stwierdził, że we wniosku inwestora mowa jest co prawda o biogazowni rolniczej, ale jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że firma chce wybudować po prostu zakład utylizacyjny, w którym będą spalane także zwierzęce truchła i inne, podobne odpady. 

Mieszkańcy oburzeni są faktem, że inwestor obecny był w czasie ostatnich obrad rady gminy, a nie znalazł, w ich opinii, czasu, aby dotrzeć na spotkanie. Ten sam zarzut kierują zresztą w stronę włodarz gminy. 

- Mamy tyle pytań, staramy się od dawna dotrzeć do inwestora. Gdybyśmy wiedzieli, że przyjadą na sesję, przyszlibyśmy tłumnie. Ale rozumiemy - po co robić sobie problem? Najlepiej siedzieć cicho i nie dyskutować. Cieszy nas fakt, że coraz więcej radnych otwiera oczy i popiera nas w tej nierównej walce – wyjaśniają zaniepokojeni mieszkańcy.

Wójt i inwestor uspokajają

Smród pofermentacyjny, hałas czy skażenie wód gruntowych. To najważniejsze problemy, na jakie wskazuje się najczęściej w przypadku podobnych inwestycji. Mieszkańców niepokoi również odległość posadowienia zakładu od zabudowań. Mowa jest bowiem o dystansie, jedynie, ok. 460 m. Na tym lista zarzutów się jednak nie kończy. Mieszkańcy zwracają także uwagę na fakt, że raport oddziaływania na środowisko, który to dokument inwestor zobowiązany był przygotować, został sporządzony bardzo szybko, ale nierzetelnie. Pojawiają się w nim odniesienia geograficzne, które nijak mają się do naszego regionu. 

- Okazało się, że nie uwzględniono w nim Poleskiego Parku Narodowego, rzeki Bug, Poleskiej Doliny Bugu, ani Nadbużańskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu, natomiast znalazły się w nim m.in. obszary chronione jak rezerwat ostoja bobrów na rzece Pasłęka, park krajobrazowy Wysoczyzny Elbląskiej czy Mierzeja Wiślana podane odległości to ok. 20 km od inwestycji. Z geografii wynika, że odległości od wymienionych obszarów od wsi Dołhobrody to ok. 500 km – zauważają zaniepokojeni członkowie społecznego komitetu. 

Jakie więc zagadnienia rozpatrywano w czasie ostatnich obrad rady gminy? Na sesję przybyła pełnomocnik firmy Ewelina Pietrak, które wraz ze swoimi współpracownikami usiłowała wyjaśnić, w oparciu o jakie założenia miałaby działań biogazownia. Zanim to jednak uczyniła, wójt Grażyna Kowalik przypomniała, że wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia inwestor złożył do gminy jeszcze w 2023 roku. I zaznaczyła, że niezależnie od tego, kto konkretnie zwróciłby się z wnioskiem, gmina jest zobowiązana do przeprowadzenia całej, przewidzianej przepisami prawa, procedury. Karta informacyjna przedsięwzięcia trafiła więc do organów opiniujących – Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, służb sanitarnych oraz Wód Polskich. 

- Dwie z tych instytucji uznały, że ta inwestycja może wpływać na środowisko, więc zaszła potrzeba sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko. Dokument wpłynął do nas miesiąc temu – przypomniała 26 marca wójt.

I od razu trafił do tych instytucji, które nakazały jego sporządzenie. Okazało się jednak, że raport posiadał pewne braki formalne, więc, jak poinformowała wójt, inwestor był zobowiązany do tego, aby je uzupełnić. Po przeprowadzeniu tych z kolei prac raport ponownie trafił do organów celem zaopiniowania i ostateczna decyzja nie jest jeszcze znana. Informacją podzielił się jedynie Sanepid, który stwierdził, że ze względu na skomplikowany charakter sprawy musi przesunąć termin jej załatwienia na połowę kwietnia. 

- Niemniej raport, po uzupełnieniu braków, został opublikowany w naszym Biuletynie Informacji Publicznej. Są tam też wszystkie dokumenty, które zostały do tej pory wydane. Można się z tym zapoznać – poinformowała włodarz.

Na udział społeczeństwa przyjdzie czas

Dopóki urząd nie otrzyma wiążących opinii, nie może poczynić dalszych kroków administracyjnych. Nie może między innymi ogłosić konsultacji społecznych, które mają trwać minimum 30 dni. Każdy, kto jest zainteresowany przebiegiem sprawy, będzie mógł zgłaszać swoje uwagi.

- Może się okazać, że ten raport zostanie wywrócony do góry nogami, ponieważ RDOŚ czy Sanepid mogą oczekiwać uzupełnień i ten proces może się przeciągnąć w czasie. Tak samo, jak przeciągnęło się w czasie wydanie opinii na temat tego, czy konieczne jest sporządzenie samego raportu – zaznaczyła wójt.

Z kolei przedstawicielka spółki Ewelina Pietrak przedstawiła kilka faktów dotyczących lokalizacji i działania instalacji. 

- Do obszarów chronionych mamy ok. 1 km w linii prostej. Do zabudowań mieszkalnych mamy z kolei ok. 460 m. Substraty magazynować będziemy w silosach. Substraty odorotwórcze magazynowane będą w hali technicznej. Instalacja będzie działała w oparciu o szereg zbiorników. W cyklu produkcyjnym powstawać będzie ciepło i to ciepło chcemy wykorzystać w hali suszarniczej – poinformowano radnych.

Inwestor zauważył też, że przeprowadzono już szereg analiz dotyczących hałasu i innych czynników, które będą towarzyszyć działaniu instalacji. Zauważono również, że do instalacji będzie trafiać przede wszystkim kiszonka, ale też obornik, gnojowica, pomiot ptasi czy, jeśli będzie dostępny, wywar gorzelniany. Jednym słowem wszystko to, co związane jest z produkcją typowo rolną. Podkreślono, że instalacja może stanowić stabilne źródło energii elektrycznej i cieplnej dla lokalnej społeczności, także w obliczu kryzysu. Zapewniono też o tym, że spółka otwarta jest na pytania społeczności i nikt nie zamierza niczego „przeczekać”. Dlaczego różnych wątpliwości nie wyjaśniano do tej pory? Ponieważ, zdaniem firmy, jest na to za wcześnie. Trwają jeszcze procedury, więc odpowiedni czas nie nastał.

Już po obu spotkaniach wójt wyjaśniła nam, że jej zdaniem mieszkańcy mają prawo wyrażać swoje obawy, opinie i stanowiska. Mają prawo też zadawać pytania i protestować. 

- I ja to szanuję. Natomiast mam też obowiązek, o czym także już wspominałam, przeprowadzić całą procedurę prowadzącą do wydania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych. Wójt ogłasza konsultacje społeczne dopiero po otrzymaniu opinii od RDOŚ, PPIS i PGW Wody Polskie w sprawie Raportu Oddziaływania na Środowisko. Jeżeli chodzi o moją nieobecność na zebraniu w Dołhobrodach, to informuję, że organizatorzy nie ustalali ze mną terminu zebrania, a zaproszenie otrzymałam pocztą. Ze względu na wcześniejsze, ważne plany nie mogłam w nim uczestniczyć – zaznaczyła włodarz w skierowanej do nas odpowiedzi.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: JoelTreść komentarza: Rozdawanie 500+ nie zwiększyło dobrobytu u ludzi, tylko go zmniejszyło. Rząd nie daje, tylko zabiera.Data dodania komentarza: 4.12.2025, 14:14Źródło komentarza: Pieniądze nie zwiększą liczby urodzeń. Trzeba  się otworzyć na inne rozwiązaniaAutor komentarza: TomcioTreść komentarza: Może warto przesuwać przetargi na wiosnę i latem robić remonty niż w grudniu. I tak macie szczęście, że pogoda jest na plusie i bez śnieguData dodania komentarza: 4.12.2025, 09:16Źródło komentarza: Chełm. Asfalt położą w grudniu? „Jeżeli temperatura będzie około zera, można”Autor komentarza: RobertTreść komentarza: Czy teraz Miasto zaciągnie kredyt na wkład własny? Bo ze słów prezydenta (o ile dobrze pamiętam) wynikało, że 100 mln wyda na bieżące potrzeby.Data dodania komentarza: 3.12.2025, 15:34Źródło komentarza: Ugoda w sprawie infrastruktury pod terminal intermodalny w Chełmie. Miasto przygotowuje kolejny przetargAutor komentarza: BezradnyTreść komentarza: To jakiś drogi ten tłuczeń bo cała podwyżka wyniesie ok.4150zł miesięcznie. To dwa samochody tłucznia miesięcznie.Data dodania komentarza: 3.12.2025, 11:11Źródło komentarza: Gm. Białopole. Otworzyli oferty śmieciowych ofert. Samorządowcy przeżyli szok.Autor komentarza: SuperTreść komentarza: Niech remontują. Najpierw trzeba trochę postać w korkach żeby było lepiejData dodania komentarza: 3.12.2025, 07:01Źródło komentarza: Chełm. Asfalt położą w grudniu? „Jeżeli temperatura będzie około zera, można”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama