Był to pierwszy występ Mikołaja w zawodach na arenie międzynarodowej, ale jakże udany. Startował w biegu indywidualnym na dystansie 400 m. Dotarł do finału, w którym zajął ósmą lokatę.
- Z trenerem doszliśmy do wniosku, że konkurencję mam zbyt silną, aby za wszelką cenę walczyć o medale, gdy przed sobą mieliśmy jeszcze sztafetę. Ustaliliśmy, że pobiegnę nie forsując się, aby pokonać trasę – relacjonuje młody medalista.
Mimo to, zajął bardzo dobre ósme miejsce.
Natomiast w tzw. sztafecie szwedzkiej na dystansie: 100-200-300-400 m Mikołaj biegł na ostatniej, najdłuższej zmianie. Dał z siebie wszystko i zapewnił swojej drużynie trzecie miejsce na podium oraz brązowy medal Mistrzostw Europy. Zwyciężyli Włosi, a druga była Turcja.
- Czuliśmy się silni przed zawodami. Z jednej strony wiedzieliśmy, że niczego nie musimy, bo był to nasz pierwszy udział w imprezie tej rangi, ale z drugiej strony chcieliśmy coś osiągnąć i się udało. Emocje były ogromne. Na początku nie wierzyliśmy, że wybiegaliśmy podium. Dopiero gdy ochłonęliśmy dotarło do nas, jaki sukces osiągnęliśmy – opowiada dalej Mikołaj.
- Jesteśmy dumni z syna, ten sukces to naprawdę wielka sprawa. Emocje, jakie nam towarzyszyły, gdy oglądaliśmy jego występ trudno jest nawet opisać – mówi Grzegorz Kotyra, tata Mikołaja.
17-latka doceniły również władze gminy Włodawa. Podczas ostatniej sesji wójt wręczył mu podziękowania i nagrodę pieniężną za to, że tak wspaniale reprezentował swoją rodzinną miejscowość a także całą gminę na europejskich salonach sportowych.
- Jest to największy sukces mieszkańca naszej gminy. Możemy być dumni, że chłopak ze Żłobka już tak wiele osiągnął i życzymy mu dalszych sukcesów. Myślę, że jest w tym spora zasługa jego trenerów, począwszy od szkoły podstawowej – mówi wójt Tadeusz Sawicki.
Minimum bardzo wygórowane
Okazuje się, że nie łatwo było uzyskać wyniki, które gwarantowałyby Mikołajowi udział w Mistrzostwach Europy.
- Na każdą konkurencję Europejski Związek Lekkoatletyczny wystawia minima, które zawodnik musi uzyskać, aby wywalczyć awans. To jednak nie wszystko. Swoje minima stawiają również polskie władze lekkoatletyczne. Te granice są jeszcze bardziej wyśrubowane niż europejskiego związku. Ja uzyskałem minimum dopiero podczas mitingu lekkoatletycznego, który 17 czerwca odbywał się w Lublinie – opowiada 17-latek.
To był ostatni turniej, w ramach którego mógł powalczyć o wyjazd na imprezę. Jak trudno jest uzyskać "wymagany czas", świadczy dobitnie fakt, że Mikołaj był jedynym reprezentantem Polski, który startował w biegu indywidualnym podczas mistrzostw na Węgrzech.
Bieganie ma we krwi
Pan Grzegorz, tata Mikołaja także w przeszłości biegał, więc syn odziedziczył po nim zamiłowanie do tej dyscypliny sportowej. W Szkole Podstawowej w Orchówku, do której uczęszczał, miał znakomitego trenera.
- Moim wychowawcą i jednocześnie nauczycielem wychowania fizycznego był pan Dominik. Zabierał nas wszystkich na przeróżne imprezy sportowe. Z osobami, u których widział jakiś potencjał, trenował również indywidualnie. Mnie prowadził do końca szóstej klasy. W klasie I gimnazjum miałem przerwę w treningach. Potem przeniosłem się do gimnazjum w Lublinie, a pan Dominik nawiązał kontakt z trenerem klubu AZS UMCS Henrykiem Adamowiczem i tak trafiłem pod jego skrzydła. Dzięki temu mogłem znów trenować – wyjaśnia 17-latek.
Przed Mikołajem wkrótce kolejny start w dużej imprezie. Tym razem będzie to Ogólnopolska Olimpiada Młodzieżowa w Lekkoatletyce. Chłopak weźmie udział w biegu indywidualnym na dystansie 400 m oraz w biegu sztafetowym 4x100 m.




![NIE PRZEGAP [18-21 grudnia]](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/xga-4x3-nie-przegap-18-21-grudnia-1766067507.jpg)




![Chełm. W ubiegłym tygodniu odeszli od nas... [14-12-2025] W ubiegłym tygodniu odeszli do wieczności. Ostatnie pożegnanie naszych bliskich. Nekrologi z Chełma i powiatu chełmskiego.](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/sm-4x3-chelm-w-ubieglym-tygodniu-odeszli-od-nas-7-12-2025-1765669947.jpg)







Napisz komentarz
Komentarze