Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Stachniuk Optyk

Region Inflacja daje nam lekcję oszczędzania. Marnujemy coraz mniej żywności

Drożyzna bije rekordy sprzed ponad dwóch dekad. Okazuje się, że choć sytuacja jest trudna dla wielu z nas, inflacja ma też pozytywny wpływ na niektóre zachowania Polaków. Chełmianie zaczynają oszczędzać i nie marnują żywności. Pomaga w tym jadłodzielnia.
Region Inflacja daje nam lekcję oszczędzania. Marnujemy coraz mniej żywności

Autor: iStock

Jak podał Główny Urząd Statystyczny, inflacja w lipcu tego roku wyniosła aż 15,6 proc.! Towary były droższe w stosunku do roku ubiegłego o 16,9 proc., a usługi o 11,7 proc. Ten niepokojący trend utrzymuje się od wielu miesięcy – drożyzna osiąga poziom, który ostatnio odnotowywano ponad 20 lat temu. Rosnące koszty życia sprawiły, że Polacy nie mogą ich dłużej ignorować.

Według badań Quality Watch dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor zmianę zachowania konsumentów widać już m.in. w zarządzaniu żywnością. Choć jeszcze tak bardzo nie oszczędzamy, coraz rozsądniej podchodzimy do jej kupowania.

- Ceny w sklepach są porażające - mówi Anna z Chełma. - Wystarczy włożyć do koszyczka kilka niezbędnych produktów i 50 zł ubywa z portfela. Od jakiegoś czasu zaczęłam więc stosować sprawdzoną metodę - robię obiad z tego, co jest w promocji. Pomocne są przy tym gazetki porozprowadzane przez markety i aplikacje.

Pan Marian też nie ukrywa, że śledzi oferty sklepów i kupuje żywność okazyjnie, czasami w większych ilościach. 

- Gdy np. w promocji jest makaron, biorę więcej paczek, innym razem - ryż i w ten sposób oszczędzam parę groszy. Więcej zostaje w portfelu na horrendalne rachunki. Dokładniej tez przeglądam lodówkę, sprawdzając, czy coś się nie psuje.

– Niewyrzucanie jedzenia nabrało w ostatnich latach nowego znaczenia, a Polacy nie kierują się już wyłącznie pobudkami proekologicznymi. Już niemal 60 proc. pytanych oszczędza pieniądze, robiąc zakupy spożywcze w sposób przemyślany, bo w dobie kryzysu racjonalne gospodarowanie zasobami stało się ratunkiem dla domowego budżet – ocenia Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

I dodaje:

 – Tym bardziej że prawie 2,7 mln osób ma dodatkowo niespłacone rachunki i raty kredytów widoczne w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK. Ponad 213,6 tys. z nich ma do zwrotu od 500 do 1000 zł, a prawie 284,4 tys. osób od 1000 do 2000 zł. Dlatego rozważne podejście do zakupów mogłoby też pomóc pozbyć się łatki niesolidnego dłużnika. Miejmy jednak nadzieję, że gdy inflacja wyhamuje i gospodarka wróci do normy, nasze nawyki zakupowe pozostaną takie same, a oszczędzanie nie tylko żywności stanie się czymś naturalnym.

Ile jednak marnujemy?

37 zł – tyle średnio na miesiąc kosztuje marnowane przez Polaków jedzenie. 26 proc. respondentów odpowiedziało, że produkty wyrzucane do kosza kosztują ich miesięcznie mniej niż 100 zł. Jak zauważa jednak Sławomir Grzelczak, jeszcze w ubiegłym roku było tych odpowiedzi znacznie więcej, bo aż 38 proc.

– Podobnie jest w przypadku osób twierdzących, że w ogóle nie marnują produktów spożywczych. W 2021 można było spotkać się z tym w nieco ponad połowie (52 proc.) polskich domów, natomiast teraz jest tak już w 65 proc. przypadków. To doskonale obrazuje, jak bardzo pogorszyła się sytuacja finansowa w polskich gospodarstwach domowych. I o ile efekt jest z pewnością pozytywny – bo na takim oszczędzaniu skorzystamy zarówno my, jak i planeta – to główna przyczyna tej zmiany nie napawa optymizmem – wyjaśnia.

W chełmskiej jadłodzielni jedzenie pojawia się i znika

Chełmskie Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych w zeszłym roku uruchomiło pierwszą w historii chełmską jadłodzielnię. Znajduje się ona na terenie targowiska przy ul. Popiełuszki. Dostępna jest od poniedziałku do soboty w godzinach pracy obiektu, czyli od godz. 6 do 18.

- W chełmskiej jadłodzielni zawsze coś się znajdzie. Jednak najwięcej żywności jest w niej w okolicach świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocnych. Wtedy jest po prostu zapychana. Ludzie przynoszą posiłki także z uroczystości rodzinnych: wesel, chrzcin, imienin. Potrzebujący często tu przychodzą i korzystają z dobrodziejstw jadłodzielni. Jedzenie bardzo szybko znika, więc raczej się nic nie psuje. Dobrze, że chełmianie pamiętają, że produkty nie mogą przekroczyć daty ważności - mówi Artur Juszczak, prezes Chełmskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych. 

Podstawową ideą takich punktów jest właśnie niemarnowanie jedzenia, z którego mogą korzystać potrzebujący. Produkty mogą zostawiać nie tylko osoby prywatne, ale również przedsiębiorcy i restauratorzy. 

Do jadłodzielni można przynosić również produkty, które są fabrycznie zapakowane, czyli m.in. kasze, ryże, makarony, mąki, cukry, ciastka, pieczywo i inne wyroby piekarnicze, warzywa i owoce, ryby w próżniowych opakowaniach, konserwy, przetwory, sery, jogurty, jedzenie domowe zapakowane. Nie należy jednak zostawiać surowego mięsa, alkoholu, jaj oraz przeterminowanej żywności.

- Rozmawialiśmy już z prezes Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, że jeśli będzie taka potrzeba i będziemy mieli sygnały od mieszkańców, Chełmskie Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych postawi następną jadłodzielnię. Zrobimy to na swój koszt i będziemy ją utrzymywać - dodał Juszczak.

 

Dlaczego marnujemy jedzenie?
  • 52 proc. ankietowanych wskazuje, że główną przyczyną marnowania pożywienia jest po prostu zapominanie o nim.
  • 28 proc. badanych przyznaje, że przygotowuje zbyt duże porcje, których potem nikt nie jest w stanie przejeść.
  • 23 proc. respondentów ma problem z kupowaniem zbyt dużych zapasów żywności.
  • 13 proc. badanych upatruje przyczyny marnowania żywności w robieniu spontanicznych zakupów bez przygotowania listy niezbędnych produktów.


     

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama