Motoryzacja

W okresie pandemii możemy korzystać z samochodów wyłącznie do załatwiania niezbędnych spraw życiowych, robienia zakupów czy dojazdów do lekarza. A co z motocyklistami teoretycznie bardziej narażonymi, ponieważ nie chroni ich karoseria i szyby? Wbrew plotkom, mogą oni jeździć na identycznych prawach co pozostali kierowcy.

W dobie koronawirusa wszelkie zasady bezpieczeństwa, ograniczenia kontaktu, utrzymania odległości oraz dostępności środków higienicznych obejmują także stacje paliw.

Każdy samochód, który porusza się po polskich drogach musi mieć ważne badanie techniczne. W dobie koronawirusa stacje diagnostyczne działają, ale warto wcześniej skontaktować się z takową telefonicznie i zapytać o możliwość przyjazdu na konkretną godzinę. Oczywiście, z zachowaniem wszystkich wspomnianych zasad ostrożności.

Jak w praktyce wygląda działanie serwisów? Warsztaty, które nie zawiesiły działalności muszą mieć wdrożony szereg istotnych procedur. Jak we wszystkich miejscach świadczących usługi, także w nich obowiązuje nakaz utrzymania odległości pomiędzy klientami.

- Jestem zawodowym kierowcą i niemal codziennie przemieszczam się między miastami województwa lubelskiego - przekazał nam jeden z Czytelników. - Bez samochodu jestem uziemiony nie tylko służbowo, ponieważ mieszkam poza miastem i muszę czymś pojechać po zakupy lub do lekarza. A słyszy się różne informacje, głównie takie, że warsztaty przestaną funkcjonować. Awarie samochodów, których nie będzie dało się naprawić, nie wpłyną dobrze na bezpieczeństwo.

W czasie epidemii warto poczekać z decyzją kupna samochodu. Co nie zmienia jednak faktu, że można cały czas przeglądać ogłoszenia w internecie i wstępnie ustalić ze sprzedawcą termin już po ustaniu zagrożenia. Czy to możliwe, by ocenić stan samochodu bez obejrzenia go na żywo? Na pewno nie znajdziemy w ten sposób wszystkich mankamentów, ale niektóre elementy mogą zwrócić naszą uwagę.

Kierowcy czują się ofiarami prawnych absurdów. Ostatnie dni pokazały, że zarówno za mycie samochodów na myjni, a także za wymianę opon można dostać 500 zł mandatu. Niektórzy wręcz kpią z zaostrzonych przepisów i mówią, że zamiast podnosić bezpieczeństwo, zaczynają stwarzać zagrożenie na drogach. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że tuż przed świętami zareagowało na nią ministerstwo zdrowia.

Dokumenty pozwalające kierowcom na jazdę mają być ważne w czasie epidemii oraz 60 dni po niej, nawet jeśli stracą dotychczasową ważność. Takie założenie ma projekt nowelizacji ustawy przygotowany przez ministerstwo infrastruktury. Dokument trafił już do Sejmu.

Brzmi to nieco irracjonalnie, ale właśnie z taką propozycją wystąpili do rządzących polscy eksperci i naukowcy. Ich zdaniem wprowadzenie niższych limitów prędkości na polskich drogach może pozytywnie wpłynąć na walkę służb medycznych z koronawirusem. W jaki sposób?

To forma wsparcia, jaką oferuje pan Michał Matwiejczuk ze Stacji Obsługi Akumulatorów. Jesteś z kadry medycznej lub pracujesz w służbach mundurowych? Przedsiębiorca bezpłatnie zdezynfekuje twój samochód.

38 załóg zapisało się do trzeciego wyścigu wraków samochodowych, organizowanego przez Włodawski Dom Kultury. Termin imprezy został jednak przełożony.

Prawie 928 mln zł – tyle wynosi obecnie zadłużenie branży transportowej. Jak podaje Krajowy Rejestr Długów, to o blisko 100 mln zł więcej niż na początku lutego. Choć kwota była potężna jeszcze przed wprowadzeniem stanu epidemii, to teraz może rosnąć znacznie szybciej.

Tak uważa Michał z Chełma, który od lat jeździ cysterną i wozi gaz po Holandii, Belgii i Niemczech. Kierowcy tirów przecież mogą zarażać, a nie obowiązuje ich 14-dniowa kwarantanna. – Nie wiem, czy jak za tydzień wrócę do domu, to mam iść do hotelu czy gdzieś się zaszyć, czy po prostu wracać do rodziny? Najgorsza jest myśl, że pomimo wszelkich środków ostrożności, mogę zarażać i kogoś narażać.

Na polskich drogach znacznie zmalała liczba pojazdów. W zależności od rodzaju drogi oraz dnia tygodnia jest to od 25 do nawet 60 procent. Wydawałoby się, że mniejszy ruch oznacza również mniej zdarzeń, ale niestety - liczba osób, które giną w wypadkach jest praktycznie taka sama.

Stan epidemii przewrócił życie Polaków do góry nogami. Dostosowywanie się do nowej rzeczywistości idzie co prawda dosyć sprawnie, ale niektóre zaostrzenia wciąż mogą zaskakiwać. Tak jak to, że w czasie epidemii służby wojskowe mogą przejąć prywatny samochód. Oczywiście odbywa się to tylko w wyjątkowych sytuacjach i na ściśle określonych zasadach.