Na celownik wzięte zostały przede wszystkim te worki, które mają zawierać tzw. frakcję zmieszaną odpadów. Są to śmieci, których nie da się przypisać ani do tworzyw sztucznych, ani odpadów typu bio, ani też np. szkła czy papieru. Jeśli jednak kontroler stwierdzi, że do zmieszanej frakcji trafiają np. puszki po napojach czy plastikowe butelki, to takie działanie spotka się z ostrą reakcją.
- Kontrole mają również wykazać, czy w workach nie zostały zgromadzone odpady wielkogabarytowe. Chcemy uzyskać rzetelną informację na temat segregacji „u źródła” oraz wyeliminować niewłaściwe zachowania właścicieli nieruchomości, którzy deklarują zbieranie odpadów w sposób selektywny, ale z tego obowiązku się nie wywiązują – informuje urząd gminy.
Okazuje się, że za pomysłem przeprowadzenia kontroli stoją pracownicy firmy, która realizuje dla gminy usługę wywozu. Mieli oni zauważyć, jak stwierdzono w komunikacie, że w przypadku wielu gospodarstw dochodzi do różnego rodzaju nieprawidłowości.
- Osoby, u których stwierdzi się nieuczciwe i niezgodne z zadeklarowaną formą segregowanie odpadów, będą miały naliczone zwiększone stawki opłat - 36 złotych (od jednego mieszkańca w wymiarze miesięcznym) – ostrzegają samorządowcy.
Decyzję stanowiącą o podwyższeniu stawki opłaty za gospodarowanie odpadami wydaje wójt. Decyzja może dotyczyć jednego lub kilku miesięcy, za które właściciel danego gospodarstwa będzie zobowiązany zapłacić więcej – tyle, ile za odbiór śmieci niesegregowanych.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze