Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Będzie mógł wrócić na wolność

Zabił ojca i brata, sąd nie skazał go na dożywocie. Bartłomiej B. usłyszał dziś wyrok

W środę, 14 maja, Sąd Okręgowy w Zamościu skazał Bartłomieja B. na 30 lat więzienia, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 20 latach. 34-latek z Zagumnia pod Biłgorajem odpowiadał za zabójstwo ojca i brata, a także za ucieczkę ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy oraz kradzież dwóch samochodów w czasie, gdy trwała za nim obława.
Zabił ojca i brata, sąd nie skazał go na dożywocie. Bartłomiej B. usłyszał dziś wyrok
W środę, 14 maja, Sąd Okręgowy w Zamościu skazał Bartłomieja B. na 30 lat więzienia, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 20 latach.

Zamiast dożywocia – 30 lat

Prokuratura wnioskowała o dożywocie dla oskarżonego. Sąd uznał Bartłomieja B. winnym dokonanych czynów i skazał go na 30 lat więzienia, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 20 latach.

– Jest to niewątpliwie sukces, iż materiał dowodowy był na tyle kompletny, że sąd już na dwóch terminach uznał bez żadnych wątpliwości winę oskarżonego i argumenty prokuratury. Co do wymiaru kary, jeśli sąd nie stosował najwyższego wymiaru kary w postaci dożywocia, to 30 lat jest niewątpliwie następną chronologicznie karą, jaką sąd mógł orzec. Niemniej jednak ten wyrok jest poniżej naszych oczekiwań. Złożymy wniosek o jego uzasadnienie. Po zapoznaniu się z treścią tego uzasadnienia podejmiemy decyzję co do ewentualnego skierowania apelacji, przy czym jest duże prawdopodobieństwo, że taka apelacja będzie – powiedział nam po rozprawie prok. Rafał Kawalec, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Z siekierą na brata i ojca

Bartłomiej B. początkowo podczas wyjaśnień zasłaniał się niepamięcią. Jednak na pierwszej kwietniowej rozprawie odczytał przygotowane na piśmie oświadczenie, w którym zrelacjonował przebieg zbrodni. Opisał, że nad ranem 3 lipca 2024 roku obudził się i poczuł wściekłość do brata, z którym dzielił pokój. Wstał, poszedł po siekierę i gdy z nią wrócił, uderzył nią 45-letniego brata. Potem wyszedł z pokoju. Zobaczył ojca, który klęczał, modląc się. Podniósł siekierę i uderzył go od tyłu kilka razy, po czym wyszedł.

Pozostali domownicy (w domu na piętrze mieszkał drugi brat z żoną i dzieckiem, w pomieszczeniu obok kuchni spała też matka oskarżonego) zastali starszego mężczyznę jeszcze przytomnego. To jemu jako pierwszemu udzielono pomocy. Chwilę trwało, zanim zorientowali się, że w pokoju obok drugi z domowników nie żyje. Ojciec Bartłomieja B. zmarł w szpitalu we wrześniu.

– Po kilku godzinach, gdy Bartłomiej B. był już poszukiwany, sam skontaktował się z policją i wskazał miejsce, gdzie jest. Został w nim zatrzymany – przekazuje szczegóły prokurator Rafał Kawalec.

Ucieczka ze szpitala

Podejrzany, gdy przebywał w zamojskim więzieniu, próbował targnąć się na życie. Po próbie samobójczej trafił do szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. Stale miało go tam pilnować dwóch funkcjonariuszy. Bartłomiej B. musiał się tam zorientować, że nie jest pilnowany tak, jak powinien. Wtedy pojawił się w jego głowie plan ucieczki.

 

Nocą z niedzieli na poniedziałek (6/7 października) położył się do łóżka. Ale nie spał. Zdjął z rąk kajdanki. Dłużej zajęło mu zdjęcie kajdanek z nóg (miał założone kajdanki zespolone – przyp. red.). Kajdanki zostawił na łóżku. Gdy nie słyszał żadnych rozmów na korytarzu, wziął buty i po cichu wyszedł ze swojej sali.

Przeszedł obok jednego z funkcjonariuszy, który spał na korytarzu, do toalety i tam rozpoczął walkę, żeby rozgiąć kraty zamontowane w oknie. To mu zajęło trochę czasu. Zwijał odzież i powoli rozginał kraty na tyle, że w końcu udało mu się przez nie przejść, po czym zszedł po rynnie na dół i uciekł – mówi Rafał Kawalec.

Zanim Służba Więzienna odkryła ucieczkę aresztowanego, minęło kilka godzin. Bartłomiej B. lasami dotarł do powiatu biłgorajskiego. Skorzystał z okazji i ukradł samochód, przejechał nim kawałek, po czym go porzucił. Pokonał trochę trasy pieszo, a potem wskoczył do pociągu. Gdy z niego wysiadł, kierował się w stronę Rzeszowa. Tam ukradł kolejne auto, ale gdy kończyło się w nim paliwo, musiał go porzucić i dalej szedł pieszo. Został zatrzymany po 10 dniach obławy w pustostanie w miejscowości Żarnowa.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: JoelTreść komentarza: Rozdawanie 500+ nie zwiększyło dobrobytu u ludzi, tylko go zmniejszyło. Rząd nie daje, tylko zabiera.Data dodania komentarza: 4.12.2025, 14:14Źródło komentarza: Pieniądze nie zwiększą liczby urodzeń. Trzeba  się otworzyć na inne rozwiązaniaAutor komentarza: TomcioTreść komentarza: Może warto przesuwać przetargi na wiosnę i latem robić remonty niż w grudniu. I tak macie szczęście, że pogoda jest na plusie i bez śnieguData dodania komentarza: 4.12.2025, 09:16Źródło komentarza: Chełm. Asfalt położą w grudniu? „Jeżeli temperatura będzie około zera, można”Autor komentarza: RobertTreść komentarza: Czy teraz Miasto zaciągnie kredyt na wkład własny? Bo ze słów prezydenta (o ile dobrze pamiętam) wynikało, że 100 mln wyda na bieżące potrzeby.Data dodania komentarza: 3.12.2025, 15:34Źródło komentarza: Ugoda w sprawie infrastruktury pod terminal intermodalny w Chełmie. Miasto przygotowuje kolejny przetargAutor komentarza: BezradnyTreść komentarza: To jakiś drogi ten tłuczeń bo cała podwyżka wyniesie ok.4150zł miesięcznie. To dwa samochody tłucznia miesięcznie.Data dodania komentarza: 3.12.2025, 11:11Źródło komentarza: Gm. Białopole. Otworzyli oferty śmieciowych ofert. Samorządowcy przeżyli szok.Autor komentarza: SuperTreść komentarza: Niech remontują. Najpierw trzeba trochę postać w korkach żeby było lepiejData dodania komentarza: 3.12.2025, 07:01Źródło komentarza: Chełm. Asfalt położą w grudniu? „Jeżeli temperatura będzie około zera, można”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama