Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Gm. Dorohusk. Bolesne skutki zamknięcia granicy. Najmniejszy traci najwięcej

Zamknięcie przejścia granicznego w Dorohusku dla samochodów osobowych odbija się wyraźnie na kieszeni tutejszych przedsiębiorców. Znacznie mniejszy ruch przekłada się na malejące obroty. Ta sytuacja trwa już od 27 czerwca, a konkretnych rozwiązań patowej sytuacji brak.
Gm. Dorohusk. Bolesne skutki zamknięcia granicy. Najmniejszy traci najwięcej

Autor: Pixabay

Ruch graniczny w pobliżu Dorohuska to była dla wielu jedyna szansa na zarobek. 

- Prowadzę lokal gastronomiczny i osobówki zatrzymywały się tutaj bardzo często. Teraz, kiedy granicę przekraczają tylko tiry i ciężarówki, moje obroty wyraźnie spadły. Nie chodzi jednak tylko o mnie. Wszystko tutaj po kolei „zamyka się” i „pada”. Urzędnicy przerzucają się odpowiedzialnością. Jedni mówią, że to decyzje rządowe. Inni, że odpowiada za to straż graniczna. Pamiętam czasy, kiedy funkcjonowało w pobliżu granicy sześć, siedem barów. Myślimy o jakiejś formie protestu, strajku. Chcemy wyrazić swoje zdanie - mówi ostatni bodaj lokalny restaurator. 

- Prawda jest taka, że brak osobówek nas dobija. Nie ma mowy o żadnym skupie, żadnej sprzedaży. Jesteśmy w naprawdę trudnej sytuacji. Ruch ustał. Nie mamy praktycznie klientów. Samochody przeniosły się na Zosin - dodaje pracowniczka jednej z firm. 

W sprawie sytuacji na granicy interweniował osobiście poseł Krzysztof Grabczuk. Postanowił złożyć interpelację poselską, która ma zostać rozpatrzona na najbliższym posiedzeniu komisji gospodarczej, której jest członkiem. 

- Byłem na granicy kilka dni temu. Wrażenie jest bardzo przygnębiające. Jest pusto i smutno. Wszyscy ci, którzy prowadzili działalność z zakresu handlu, usług gastronomicznych czy choćby parkingowych, dzisiaj są pozbawieni możliwości prowadzenia biznesu. Osobiście uważam, że straty spowodowane decyzją o zamknięciu przejścia powinny być w odpowiedni sposób rekompensowane - mówi Grabczuk. 

Na granicy ciągle odprawiane są samochody ciężarowe. Obecnie długość kolejki liczy kilka kilometrów. 

Czytaj także:

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama