Każdy kierowca wie, że jak na drodze jest znak zakazu zawracania (B-23) nie wolno wykonywać tego manewru. Problem pojawia się wtedy, kiedy nie ma takiego znaku, a na skrzyżowaniu zawracanie jest niedozwolone albo warunkowo dozwolone. Kierowcy często mylnie odczytują strzałki kierunkowe, które pozwalają na skręt w lewo.
Właśnie taki problem cały czas jest na skrzyżowaniu przy ul. Lutosławskiego. Jest tam sygnalizacja świetlna oraz znaki drogowe wskazujące kierunek jazdy. Nie ma jednak znaku B-23. Sygnalizator S-3 wskazuje na jazdę w lewo, co jednocześnie oznacza, że jest zakaz zawracania. W takim przypadku można jechać tylko w kierunkach, które wskazują strzałki.
Kierujący jednak nie zawsze stosują się do tych zasad i zawracają, utrudniając jazdę innym kierowcom.
- Brak mi już słów - denerwuje się nasz Czytelnik, który zadzwonił do redakcji. - W tym miejscu prawo o ruchu drogowym łamane jest nagminnie. Zgłaszałem już ten problem na policję. Jak na razie bez efektu.
- Policja cały czas kontroluje to skrzyżowanie i w razie wykroczeń wystawia mandaty - zapewnia kom. Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Trzeba pamiętać, że na skrzyżowaniu przy ul. Lutosławskiego nie wolno zawracać. Jest jednak jeden wyjątek. Niedziałająca sygnalizacja świetlna. W takim przypadku można zarówno skręcać w lewo, jak i zawracać. Przy działających światłach można jedynie wykonać manewr skrętu w lewo.
Czytaj także: Wypadek w Urszulinie, 71-latek zginął na miejscu
Napisz komentarz
Komentarze