Mobilne billboardy z wizerunkami dowartościowanych nagrodami polityków mają uświadomić Polakom, jak uhonorowała członków rządu była premier Beata Szydło. Billboard z podobizną Sadurskiej zaparkował m.in. na placu Łuczkowskiego.
- Jeździmy po Polsce i informujemy, w jaki sposób obecni ministrowie dysponują pieniędzmi na nagrody. Przez ostatnie 8 lat nagrody były wypłacane pracownikom ministerstwa, a nie kierownictwu. Jedynie trzech szefów resortów dostało nagrody finansowe. Ich kwota łączna była mniejsza od jednorazowych wypłat dla obecnych ministrów - tłumaczył podczas konferencji prasowej poseł Grzegorz Raniewicz. - Stąd wziął się pomysł Konwoju Wstydu. Rozumiemy, że można się pomylić, podjąć decyzję lepszą lub gorszą. Jeśli jednak opinia społeczna uważa, że te nagrody są znacznie przesadzone, to powinno dojść do ich zwrotu. Walczymy o to, aby pieniądze były dzielone sprawiedliwie w naszym kraju, a ministrowie oddali te nagrody. Polska to nie Dubaj, jak panowie chcą być ministrami w Dubaju, to proponuję, aby udali się tam, gdzie będą takie nagrody dostawać.
Nagrody dla ministrów to nie wszystko. Jak przekonuje poseł Stanisław Żmijan, w spółkach Skarbu Państwa nie dzieje się lepiej.
- Takim nagannym przykładem jest właśnie pani minister z kancelarii prezydenta Małgorzata Sadurska. W ciągu pół roku w PZU dostałą pobory w wysokości 421 tys. zł. Sama mówiła o tym, że kończy pracę w kancelarii i idzie pracować w obrocie gospodarczym, gdzie zamierza uczyć się biznesu. Nie jest dobrze, kiedy nauki pobiera się za publiczne pieniądze i to tak wysoce płatne. Temu też chcemy dać wyraz poprzez tę kampanię - tłumaczy Żmijan.
Radny kupił wino w Wielkanoc i wywołał burzę w internecie [TUTAJ]
Posłowie opozycji zamierzają drążyć temat, bo jak twierdzą, nagrody za ubiegły rok to nie wszystko. Podobnie było w 2016 roku.
- Choć rząd nie miał czasu się wykazać, nagrody dla ministrów przyznawane były w wysokości od 8 do 33 tys. zł, a w przypadku wiceministrów od 7 do 17 tys. zł, czyli wszystko wskazuje, że rząd skupił się głównie na pobieraniu wynagrodzeń z publicznej kasy - wyjaśnił poseł Żmijan.
Te nagrody to, jak przytoczył z kolei Grzegorz Raniewicz, pomniki chciwości członków Prawa i Sprawiedliwości.
Billboard z Sadurską "podróżował" po naszym mieście w ubiegły czwartek.
Teraz czytane:
Więcej miejsc parkingowych przy Gmachu? Taki pomysł ma jeden z radnych [TUTAJ]
Napisz komentarz
Komentarze