Chełm: Ratował ludziom życie, jego nikt nie ocalił
- Nasz tata był honorowym dawcą krwi, ratował życie innym ludziom, a jego medycy zostawili bez pomocy. Dali mu umrzeć. I to nas boli - mówią dzieci pana Andrzeja. - Mamy tylko nadzieję, że nie cierpiał i nie miał świadomości, że odchodzi - dodają. Rodzina obwinia załogę karetki, która - choć przyjechała do pacjenta dwa razy - nie udzieliła mu właściwej pomocy. Sprawą już zajęła się prokuratura.
11.06.2018 08:34
5