Autobusy CLA mają średnio 16 lat, spalają 35-39 litrów na 100 km w lecie i 40-50 litrów na 100 km w zimie. Przychód ze sprzedaży biletów to 1/3 budżetu spółki, 2/3 to rekompensata od miasta.
- Przychody ze sprzedaży biletów systematycznie spadają od wielu lat. Na pewno ma tu znaczenie zmniejszająca się liczba mieszkańców miasta i coraz większe ich zmotoryzowanie - tłumaczy nowy prezes CLA.
W ubiegłym roku od lutego do czerwca zostały przeprowadzone badania, z których wynika, że najwięcej osób korzysta z kursów nr 1, 2 i 24, na tych trasach jedzie ok. 40 pasażerów.
- Zdarzają się też kursy, że mamy 90 pasażerów, ale są i takie, gdzie przez całą linię autobus wiezie jedynie dwie osoby, przy spalaniu w zimie 50 l paliwa - podkreśla Chudoba. - W dzień powszedni wozimy średnio na kilometr 1-2 osoby.
Mimo że - jak mówi prezes - przychody spółki spadały, w ciągu pięciu lat zatrudnienie wzrosło o 7 etatów (2 kierowców, 2 osoby administracyjne i 3 na stacji obsługi), co powodowało wzrost kosztów rocznie o ok. 300 tys. zł. Do tego dochodzą jeszcze inne podwyżki, w tym m.in. paliwa.
Sytuacja finansowa spółki jest zła. Firma od wielu lat generuje straty, a w 2018 roku koszty wynagrodzenia wzrosły już o 500 tys. zł, koszty materiałów i energii z kolei o 300 tys. zł.
- To wszystko powoduje, że prognozowana strata za ubiegły rok wyniesie co najmniej 1 mln 650 tys. zł. Przypomnę, że w 2017 roku ta strata wynosiła 1 mln 300 tys. zł, a w 2016 - 670 tys. zł - wylicza szef CLA. - W związku z tym, że spółka generuje coraz większą stratę, rosną też jej zobowiązania. Firma musiała się posiłkować pożyczkami, bo banki nie chciały już udzielać kredytów. Na koniec ubiegłego roku mamy 3 mln 400 tys. zł zobowiązań w stosunku do jednej firmy pożyczkowej, z tego do spłaty na 30 stycznia jest półtora miliona złotych. Dodatkowo na koniec roku mieliśmy 200 tys. zł pożyczki z MPEC-u, z czego połowa została spłacona.
Spółka ma 18 swoich autobusów i 19 wynajmowanych, za co musi zapłacić jeszcze 1 mln 256 tys. zł. Spłata rozłożona jest do marca 2021 roku, z czego najwięcej - 944 tys. zł do spłaty przypada na 2019 rok.
- Zobowiązania z tytułu dostaw i usług na koniec 2018 roku wynoszą 1 mln 200 tys. zł, z czego zobowiązania wymagalne to prawie 830 tys. zł. i w całości dotyczą paliwa. Pozostałe zobowiązania, ok. 600 tys. zł, płacone są terminowo - wymienia prezes Chudoba. - Łączne zobowiązania spółki, które wykazane zostaną w bilansie to ok. 6,5 mln zł.
Napięta sytuacja w MPGK. Czy spółka jest na skraju upadłości? [CZYTAJ]
Napisz komentarz
Komentarze