Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Cmentarny biznes się kręci

Lawinę telefonów wywołał nasz artykuł na temat opłat na cmentarzu parafialnym w Chełmie. Do redakcji zgłosiło się kilkanaście osób, które również skarżyły się na zasady, jakie obowiązują na nekropolii przy Lwowskiej. Niestety, w tym tygodniu proboszcz parafii nie chciał już z nami rozmawiać.
Cmentarny biznes się kręci

Chełmianie mówią wprost: jeśli parafia nie radzi sobie z administrowaniem cmentarza, to niech przekaże to miastu, albo innej parafii, której proboszcz może będzie wiedział, jak uporządkować teren oraz cennik usług.

- Na cmentarzu komunalnym nie ma problemu ze śmieciami, alejki są zadbane, jest toaleta... a tu? Opłaty wygórowane i bałagan - skarży się jedna z mieszkanek miasta.

- Dużo jest w tym winy księdza, bo opłatami za grób nie dzieli się z grabarzem, a to na niego spada obowiązek dbania o czystość itd., a przecież to kosztuje - tłumaczy mężczyzna, który odwiedził naszą redakcję. - Gdy załatwiałem formalności pogrzebowe u księdza, powiedział, że co pięć lat trzeba uiścić opłatę w wysokości 500 zł za grób. Zapłaciliśmy. Uważam, że te pieniądze powinny być w całości przekazane na zarządzanie cmentarzem, którym de facto zajmuje się grabarz. Z tego, co wiem, to tak się nie dzieje. Pieniądze zostają u księdza, więc niby skąd grabarz ma mieć fundusze na wywóz śmieci i tym podobne prace?

Inna nasza Czytelniczka potwierdza, że opłaty na cmentarzu parafialnym to kosmos, a już nie daj Boże, jak prace wykonuje nie ta firma, która administruje.

- Pan grabarz życzy sobie 50 zł za każde otwarcie bramy. Jednego dnia tylko za to zapłaciłam 150 zł, pewnie dlatego, że grobowiec robiła mi inna firma - mówi kobieta.

Pogrzebów na cmentarzu parafialnym jest niewiele, za to śmieci całkiem sporo. Ich wywóz kosztuje. To m.in. takimi opłatami tłumaczy ceny usług grabarz administrujący nekropolią. Podczas naszej ubiegłotygodniowej rozmowy podkreślał, że w kwocie, którą pobiera za usługi, zawarte są również koszty utrzymania. Proboszcz z kolei zapewniał, że zwoła radę cmentarną i rozwiąże wszelkie problemy związane z cmentarzem.

Niestety, gdy skontaktowaliśmy się z ks. Piłatem, rozmawiać z nami nie chciał. A szkoda, bo również jego parafianie są żywo zainteresowani rozwiązaniami, jakie zostały wypracowane podczas zebrania rady. W rozmowie przed tygodniem obiecał, że opowie nam, co zostało ustalone. Nie dotrzymał słowa.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
a 27.11.2018 13:39
Grabarz nie płaci za wywóz śmieci. Żeby zaoszczędzić wywozi je na swoją działkę na wieś i tam jej spala.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama