Protestujący mieszkańcy wskazują na kilka głównych źródeł niepokoju. Pierwszym z nich jest ryzyko pogorszenia jakości powietrza i wód gruntowych. W petycji skierowanej do władz gminy, wojewody lubelskiego oraz regionalnych instytucji ochrony środowiska zwrócono uwagę na możliwe zanieczyszczenie ujęć wody znajdujących się w pobliżu planowanej inwestycji. Sygnatariusze dokumentu, wśród których znaleźli się nauczyciele i pracownicy lokalnej szkoły, obawiają się także wzmożonego ruchu samochodów ciężarowych w bezpośrednim sąsiedztwie placówki.
Mieszkańcy podkreślają również, że powstanie dużego kompleksu ferm może zmienić charakter miejscowości, która dotąd miała rolniczy, spokojny profil. W dyskusji publicznej pojawiają się także argumenty dotyczące uciążliwych zapachów, potencjalnego hałasu oraz wpływu na wartość okolicznych nieruchomości.
"Nie ma powodu do obaw" - zapewnia prezes firmy
W odpowiedzi na pojawiające się głosy sprzeciwu prezes zarządu WIPASZ S.A., Józef Wiśniewski podkreślił, że firma od lat działa zgodnie z najwyższymi standardami środowiskowymi i regularnie podlega kontrolom państwowych instytucji.
- Rozumiem, że nasza inwestycja budzi emocje. To naturalne, że mieszkańcy chcą mieć pewność, iż ich otoczenie pozostanie bezpieczne. Dlatego chcemy jasno wyjaśnić, jak funkcjonują nasze obiekty i dlaczego nie ma powodów do obaw – stwierdził prezes.
Wiśniewski wyjaśnił, że proces hodowlany prowadzony będzie w zamkniętym systemie, który eliminuje ryzyko emisji zanieczyszczeń do gleby i wód. Wszystkie budynki mają być szczelne, a ścieki i odpady przetwarzane w sposób kontrolowany. Firma zapewnia, że w innych miejscach, gdzie prowadzi podobną działalność, nie odnotowano przekroczeń norm środowiskowych.
Odnosząc się do kwestii zapachów, prezes podkreślił, że nowoczesne technologie stosowane w fermach skutecznie ograniczają emisję odorów.
– W kurnikach utrzymywany jest suchy mikroklimat dzięki ogrzewaniu podłogowemu, co zapobiega procesom gnilnym. Niezależne pomiary potwierdzają, że poziom amoniaku i siarkowodoru pozostaje znacznie poniżej dopuszczalnych wartości – wyjaśnił.
Firma zadeklarowała również, że transport drobiu i dostawy paszy zostaną zorganizowane nową trasą dojazdową, z dala od zabudowań i szkoły. W ten sposób ma zostać wyeliminowany problem hałasu i wzmożonego ruchu w centrum miejscowości.
Wiśniewski odniósł się także do obaw mieszkańców gminy dotyczących gospodarki odpadami. Pomiot kurzy, czyli odchody ptasie, ma być wykorzystywany jako naturalny nawóz w rolnictwie, a padły drób przekazywany do wyspecjalizowanych zakładów utylizacyjnych.
Zgodnie z zapewnieniami spółki planowana ferma powstanie w miejscu oddalonym od zabudowań prywatnych, jak i obiektów użyteczności publicznej, z zachowaniem wymaganych przepisami odległości.
WIPASZ zapowiada gotowość do rozmów z mieszkańcami i władzami samorządowymi. Spółka deklaruje, że wszystkie raporty środowiskowe i dokumenty związane z procesem inwestycyjnym są dostępne dla instytucji nadzorujących i mogą być udostępnione mieszkańcom.
- Nie przyjechaliśmy tu, żeby coś komuś zabrać, ale żeby wspólnie coś stworzyć. Chcemy, by gmina Stary Brus rozwijała się w sposób zrównoważony i bezpieczny. Wierzymy, że otwarty dialog i wzajemne zaufanie pozwolą nam to osiągnąć – powiedział prezes Wiśniewski.
Według przedstawicieli firmy, planowana inwestycja przyniesie wymierne korzyści ekonomiczne dla gminy. Wśród nich wymienia się nowe miejsca pracy, dodatkowe wpływy podatkowe oraz rozwój infrastruktury drogowej i technicznej w okolicy fermy.
Temat podzielił mieszkańców
Ostatnie spotkanie dotyczące planowanej budowy wielkotowarowej fermy drobiu w Nowym Brusie, zorganizowane w ubiegłym tygodniu, przerodziło się z rzeczowej dyskusji w otwarty konflikt społeczny i polityczny. Choć początkowo miało służyć omówieniu wpływu inwestycji na gospodarkę, środowisko i codzienne życie mieszkańców, szybko stało się areną starcia zwolenników i przeciwników projektu. Pierwsi wskazywali na korzyści ekonomiczne – miejsca pracy i wpływy podatkowe, drudzy na ryzyko degradacji środowiska, uciążliwości zapachowe i utratę tradycyjnego charakteru wsi.
Z czasem debata wymknęła się spod kontroli – emocje zastąpiły rzeczowe argumenty, a w mediach społecznościowych cały czas podsycane jest napięcie. W sieci pojawiły się ostre komentarze i oskarżenia, a spór nabrał wymiaru politycznego. Głos zabrali m.in. znane postacie życia publicznego – Beata Mazurek, była posłanka PiS, oraz Honorata Słomiany z Polski 2050. W efekcie dyskusja o inwestycji stała się ideologicznym starciem między zwolennikami rozwoju a obrońcami środowiska i lokalnej tożsamości, dzieląc mieszkańców gminy jak nigdy wcześniej.
Tymczasem procedura administracyjna dotycząca inwestycji jest w toku. Zgodnie z zapowiedziami władz gminy Stary Brus, dalsze decyzje zapadną po zakończeniu analizy raportów środowiskowych i konsultacji z odpowiednimi instytucjami.
Czytaj też:








![Chełm. W ubiegłym tygodniu odeszli od nas... [30-11-2025] W ubiegłym tygodniu odeszli do wieczności. Ostatnie pożegnanie naszych bliskich. Nekrologi z Chełma i powiatu chełmskiego.](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/sm-4x3-chelm-w-ubieglym-tygodniu-odeszli-od-nas-23-11-2025-1764493411.jpg)








Napisz komentarz
Komentarze