Kolejną, badawczą cegiełkę dołożyli do depozytu wiedzy o Dubience poszukiwacze zaangażowani w struktury Fundacji Historycznej „Lubelszczyzna”. W eksplorację pobitewnego pola zaangażowani są niemal od samego początku, to jest od 2024, kiedy postanowiono zintensyfikować działania zmierzające do sformułowania odpowiedzi na najważniejsze pytania.
Tym razem pasjonaci, zrzeszeni pod kierownictwem Krzysztofa Sokołowskiego, dostarczyli specjalistom informacji na temat ostatniego epizodu tzw. pierwszej bitwy pod Dubienką, a więc tej, która miała miejsce w 1792 roku.

- Grupa prowadziła poszukiwania na podstawie odrębnego pozwolenia konserwatorskiego i poza głównym obszarem, gdzie toczyła się bitwa, w pobliskim lesie. To właśnie tam natrafiono na ślady, które mówią nam więcej o wydarzeniach, które rozegrały się w nocy z 18 na 19 lipca 1792 roku – wyjaśnia kierownik chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie Paweł Wira.
Z opracowań historycznych wynika, że cofające się pod osłoną nocy polskie siły były nadal atakowane. Odwrót osłaniała straż tylna (tzw. ariergarda). Wojska rosyjskie, wysłane przez generała Michaiła Kachowskiego, starały się za wszelką cenę dogonić, ponownie zaatakować i rozgromić zmęczone intensywną, 4-godzinną walką polskie formacje. Do zabezpieczenia tyłów – jak podaje literatura – wyznaczono jednostki dowodzone przez majora Antoniego Szuszkowskiego i majora Jana Fontanę. Obaj, dysponując jedynie dwoma armatami, heroicznie, ale i skutecznie blokowali Rosjan.

- Warto odnotować, że w walce na tyłach odznaczył się też młody, wówczas porucznik, przyszły generał w wojnach napoleońskich – Karol Kniaziewicz. Potwierdzeniem, że doszło tu, przy leśnym dukcie, do bezpośredniego starcia pomiędzy formacjami polskimi i rosyjskimi, są odnalezione zabytki archeologiczne: około 20 ołowianych kul muszkietowych, dwa całe pociski (do 6-funtowej armaty) i jeden fragment kuli armatniej, klamry, zespół monet z epoki (gubili je podczas walki sami żołnierze) oraz brązowy guzik wojskowy z numerem „5” – wymienia bezcenne eksponaty kierownik Wira.
Okazuje się, że to właśnie ten ostatni artefakt wzbudza wśród badaczy i poszukiwaczy największą radość. Dlaczego mały przedmiot jest tak istotny?

- Stanowi jednoznaczne potwierdzenie, że blokujący drogę i podejmujący walkę z Rosjanami żołnierze należeli do 5. Regimentu Pieszego Fizylierów. Dowódcami dwóch batalionów tego regimentu (liczącego przed bitwą ponad 1100 żołnierzy) byli wówczas, wspomniani wcześniej, majorzy Szuszkowski i Fontana. Warto dodać, że polskie guziki wojskowe, które sygnowane są numerem „5”, odkrywane są także w innych miejscach potyczek – zarówno z czasów wojny polsko-rosyjskiej 1792 r., jak i późniejszej insurekcji kościuszkowskiej (1794). Identyczne egzemplarze, jak ten znaleziony w okolicach Dubienki, odnaleziono również na pobojowisku bitwy pod Zieleńcami (obecnie na terenie środkowej Ukrainy), do której doszło miesiąc wcześniej - mówi o wadze odkrycia specjalista.

Ostatnie odkrycie potwierdza nie tylko mobilność oddziałów, ale również ich udział w kluczowych wydarzeniach kampanii 1792 roku. Żołnierze 5. Regimentu Piechoty Fizylierów byli dosyć charakterystycznie umundurowani. W ich ubiorze dominował kolor czarny tj. czarne były wyłogi, kołnierze, mankiety i klapy. Strój uzupełniały „złote”, czyli w rzeczywistości brązowe guziki. Oddział ten brał udział w wielu ważnych starciach kampanii 1792 r. (pod Boruszkowcami, Zieleńcami, Dubienką) i późniejszych, już insurekcyjnych (m.in. pod Słonimem, Krupczycami, Terespolem i Maciejowicami).
Czytaj także:








![Chełm. W ubiegłym tygodniu odeszli od nas... [30-11-2025] W ubiegłym tygodniu odeszli do wieczności. Ostatnie pożegnanie naszych bliskich. Nekrologi z Chełma i powiatu chełmskiego.](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/sm-4x3-chelm-w-ubieglym-tygodniu-odeszli-od-nas-23-11-2025-1764493411.jpg)








Napisz komentarz
Komentarze