Do napadu doszło w czwartek (14 grudnia) wieczorem, około godziny 18. Tym razem ofiarą napastników padł właściciel kantoru usytuowanego tuż przy chełmskim deptaku. Centrum miasta, a przestępcy czują się tak bezkarni.
Dwaj mężczyźni w nasuniętych głęboko czapkach podbiegli do wsiadającego do auta mężczyzny. Właściciel kantoru właśnie kończył pracę. Torbę z gotówką i siatkę z zakupami chował już w aucie. Napastnicy zaczęli się z nim szarpać. Wiedzieli, po co przyszli. Gdy udało im się zabrać z auta łup, ślad po nich zaginął. Na szczęście pokrzywdzonemu nic się nie stało.
Policja nie chce zdradzić, ile pieniędzy było w torbie. Trwa śledztwo.
- Poszukujemy sprawców tego zdarzenia – mówi Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa KMP w Chełmie.
Policjanci wytypowali już jedną osobę. Teraz ustalają, czy może mieć jakiś związek z wieczornym napadem. Na razie nie usłyszał żadnych zarzutów.
Właściciele i pracownicy chełmskich kantorów muszą się mieć na baczności. To kolejny w tym roku taki przypadek. Przypominamy, że 4 sierpnia obrabowano punkt na obrzeżach miasta. Sprawca atrapą broni sterroryzował pracownicę, związał ją, zakneblował, wyczyścił kasę i zwiał z gotówką. Zabrał około 50 tys. złotych.
Natomiast 13 lipca utarg stracił właściciel punktu wymiany walut przy ulicy Popiełuszki. Jak zeznał, zaparkował tuż obok wejścia. Otworzył drzwi do kantoru i wszedł do środka, nie zamykając samochodu. Kiedy po chwili wrócił do auta, zauważył, że z siedzenia zniknęła torba z pieniędzmi...
Napisz komentarz
Komentarze