Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Zamieszanie przez fałszywie dodatni wynik

Sporo zamieszania i niepotrzebnych emocji wzbudził pozytywny wynik badania na obecność SARS-CoV-2 w organizmie uczennicy szkoły w Łopienniku Dolnym. W krótkim czasie dziewczynka przeszła dwa dodatkowe testy, które wykazały, że jest zdrowa. Dlaczego pojawiły się takie rozbieżności?
Zamieszanie przez fałszywie dodatni wynik

O przypadku uczennicy pisaliśmy w poprzednim wydaniu Super Tygodnia. Dziewczynka trafiła do szpitala, bo zasłabła  5 października na jednej z pierwszych lekcji.

- Moja córka jest w okresie dojrzewania. Ponadto zmaga się z dolegliwością, która może powodować jedno lub dwa omdlenia w roku. Obecna sytuacja związana z nauką, stresem i osłabieniem organizmu najprawdopodobniej spowodowała, że zasłabła. Do szkoły wezwano karetkę. Choć popołudniu córka czuła się już znacznie lepiej, lekarze zdecydowali się pozostawić ją na obserwacji - opowiada mama dziewczynki.

Warunkiem przyjęcia na pediatrę w krasnostawskim szpitalu był wynik badania na obecność koronawirusa. Niepokojące wieści przyszły tego samego dnia, po godz. 22. Mama dziewczynki otrzymała informację, że jej dziecko zostanie następnego dnia przewiezione do Lublina. 

- Jechaliśmy za karetką o godz. 5.30. Córka bardzo się bała, bo nie wiedziała, co się dzieje. Trafiła na oddział chorób zakaźnych dziecięcych na ul. Biernackiego w Lublinie. Przyjęli ją na podstawie skierowania. Na miejscu dwa kolejne badania wyszły negatywnie. W czwartek, 8 października wypisano moje dziecko do domu. Tego samego dnia lekarze otrzymali ten pierwszy wynik z Krasnegostawu. Powiedzieli mi, że jest niejednoznaczny i mógł być fałszywie dodatni - dodaje kobieta.     

Mówi, że sprawa jest dla niej niezrozumiała. W szkole nikt nie zachorował i nie miał objawów. Na myśl przychodzi jej podobny przypadek pensjonariusza Domu Pomocy Społecznej w Bończy sprzed kilku miesięcy. Wszyscy pracownicy i podopieczni byli tam dwukrotnie przebadani, ale nie wykryto innych zachorowań.

- Nie wiem, co mamy o tym wszystkim myśleć i czy rzeczywiście pojawił się błąd w pierwszym badaniu. Córka jest zestresowana, ale emocje już opadają. Cieszę się, że od początku mieliśmy ogromne wsparcie ze strony pani dyrektor i nauczycieli - mówi nasz rozmówca.

Nauka zdalna w Łopienniku Dolnym została zalecona tylko w jednej klasie na okres od 7 do 16 października. Taką informację podaliśmy również w poprzednim wydaniu. Dopiero w ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że dzieci wróciły do szkoły zaledwie po dwóch dniach przymusowej pauzy, czyli 9 października. Było to możliwe po wyjściu ich rówieśniczki ze szpitala.

O przypadek uczennicy pytał wójt Artur Sawa na posiedzeniu Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Krasnymstawie w ubiegły wtorek. Chciał wiedzieć, jakie mogły być przyczyny rozbieżności w badaniach w tak krótkim czasie.

Monika Brzyszko, szefowa Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krasnymstawie odpowiadała, że dziewczynka nie miała żadnych objawów chorobowych. Trafiła do szpitala tylko dlatego, że zemdlała na lekcji. Ze słów szefowej PSSE wynikało, że na wykonywanie badań na obecność SARS-CoV-2 w organizmie upoważnione są laboratoria, którym ktoś udzielał na to akredytacji. Po pierwszym pozytywnym wyniku podjęte zostały działania zgodnie z obowiązującymi procedurami.

- Nie można wykluczyć, że rzeczywiście mieliśmy do czynienia z wynikiem fałszywie dodatnim. Przy tysiącach badań w laboratoriach zawsze może wkraść się ludzka pomyłka. Czasami też badania muszą być powtarzane ze względu na zbyt małą ilość pobranego materiału do analizy. W przypadku tej uczennicy równie dobrze mogło być również tak, że kolejne badania ujemne zbiegły się w czasie z zakończeniem bezobjawowej infekcji. Trudno tak naprawdę teraz powiedzieć, jak było w tej sytuacji - tłumaczył Paweł Kalinowski, zastępca dyrektora ds. opieki zdrowotnej w SPZOZ Krasnystaw.

W podobnym czasie koronawirusa stwierdzono również u ucznia szkoły w Siennicy Różanej. Trafił najpierw do krasnostawskiego szpitala z bólem głowy i niedrożnością jelitową. Po pozytywnym wyniku badania na SARS-CoV-2 został skierowany do Lublina. Z informacji szefowej PSSE Krasnystaw na posiedzeniu PZZK wynikało, że kolejne badania potwierdziły infekcję. Jego klasa uczyła się zdalnie od 7 do 12 października.

- 13 października dzieci wróciły do szkoły. Nie mieliśmy żadnych nowych informacji z sanepidu - przekazała nam Katarzyna Czajka, dyrektor SP Siennica Różana.   


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama