Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Włodawa: Sprzeczne opinie dendrologa i architektów krajobrazu

Sprzeczne opinie dendrologa i architektów krajobrazu
Włodawa: Sprzeczne opinie dendrologa i architektów krajobrazu

O zbyt mocno przyciętych koronach drzew m.in. na terenie spółdzielni mieszkaniowej, zarządu dróg powiatowych i jednej ze wspólnot mieszkaniowych we Włodawie informowaliśmy na początku bieżącego roku. Pracownicy ratusza zażądali wyjaśnień od władz tych instytucji. W odpowiedzi usłyszeli, że włodawianie prosili o podcięcie koron niektórych drzew. Argumentowali, że rozłożyste gałęzie zagrażają nie tylko ich mieniu, ale nawet zdrowiu i życiu. Urzędnicy wystąpili jednak o uszczegółowienie wyjaśnień, czyli potwierdzenie, czy rzeczywiście ktoś ucierpiał na skutek złamanej gałęzi, lub czy opadające konary uszkodziły zaparkowane bądź przejeżdżające ulicą samochody. Przekonywali wówczas, że jeśli wskazane argumenty się potwierdzą, to miasto odstąpi od ukarania poszczególnych instytucji.

Stwierdzenie, które drzewa zostały zbyt mocno przycięte i ukaranie osób lub instytucji, które dopuściły się tego czynu, okazało się trudniejsze, niż sądzono. Władze ratusza wynajęły dendrologa oraz architektów krajobrazu, aby ci niezależni eksperci określili, czy i które drzewa zostały uszkodzone lub zniszczone oraz w jakim stopniu. Przeprowadzenie ekspertyzy w tym zakresie zajęło specjalistom kilka miesięcy. Opinie trafiły na biurko burmistrza dopiero kilka dni temu, ale okazało się, że na ich podstawie jeszcze nie można wydać ostatecznej decyzji o tym, kogo i w jakim zakresie ukarać.

- Architekci stwierdzili, że drzewa zostały uszkodzone, natomiast dendrolog uznał, że zostały zniszczone. Dalej idąca jest opinia dendrologa. Musimy zestawić obydwa dokumenty i sprawdzić, kto poczynił prawidłowe założenie. Opinie przeanalizują teraz radcy prawni, bo tych, którzy przycięli drzewa zbyt mocno, trzeba ukarać. Ostateczne wydanie decyzji burmistrz odłożył do stycznia – informuje sekretarz urzędu miasta Krzysztof Małecki.

Potem naliczone zostaną kary administracyjne za naruszenie przepisów o ochronie środowiska. Stawki są różne, w zależności od wielkości i rodzaju drzewa. Średnio mogą wynieść około 1000 zł za sztukę.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama