Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Przygotuj się na kryzys!

„Instrukcja przetrwania”: co włożyć do plecaka i jak rozsądnie przygotować dom

Instrukcja przetrwania nie zawsze oznacza budowę szałasu w głębi lasu. Czasami jakoś przetrwać trzeba w domu, gdy nagle zabraknie prądu, albo w mieście, które paraliżuje powódź. Właśnie o tym rozmawiali na antenie Radia Bon Ton Marcin Petruk i Damian Grzywna w programie „Instrukcja przetrwania. Porady jak przeżyć w lesie i miejskiej dżungli”.
„Instrukcja przetrwania”: co włożyć do plecaka i jak rozsądnie przygotować dom

Damian Grzywna to licencjonowany instruktor krav magi, organizator szkoleń z survivalu i działań paramilitarnych. W premierowym odcinku padło mniej internetowych mitów, a więcej praktyki: od planu ewakuacji, przez zawartość plecaka, po „zdroworozsądkowy” preppering w domu.

Co naprawdę warto mieć

Już na początku padła myśl, która może obalić wiele mitów: nie istnieje uniwersalny „plecak przetrwania”. To, co warto zabrać, zależy przede wszystkim od celu ewakuacji i jej powodu. Jeśli ktoś wie, że musi opuścić mieszkanie z powodu zalania, będzie potrzebował innego ekwipunku niż osoba uciekająca przed długotrwałą awarią prądu. Najważniejsze, by taki plecak był niewielki, lekki i nie rzucał się w oczy. Wygląd „cywilny” ma znaczenie, bo w sytuacjach kryzysowych lepiej być turystą niż kimś, kogo łatwo skojarzyć z militariami.

– Kluczowe nie jest „co spakować”, lecz dokąd, dlaczego i czym się ewakuujesz – podkreśla Grzywna. - Powód może być prozaiczny (awaria prądu, powódź), nie tylko wojna. Bez odpowiedzi na trzy pytania – cel ewakuacji, przyczyna i środek transportu – nawet najlepszy zestaw nie pomoże.

Grzywna podkreślał, że rozsądny zestaw powinien pozwolić przetrwać maksymalnie 72 godziny. To czas, w którym można dotrzeć pieszo do bezpiecznego miejsca – nawet 70 kilometrów dalej – i w którym zwykle zaczyna działać pomoc zorganizowana. Dlatego zamiast 120-litrowych toreb, które trudno unieść, wystarczy skromny plecak. 

Priorytety pod „cywilne” realia:

  • Gotówka – gdy padną terminale.
  • Dokumenty + zabezpieczony hasłem pendrive ze skanami (w woreczku strunowym).
  • Telefon, powerbank, ładowarka, kabel.
  • Poncho przeciwdeszczowe (lekkie, małe) i jedna para bielizny na zmianę – dla higieny i bez otarć.
  • Butelka PET + filtr do wody (ok. 200 zł; pozwala uzupełniać wodę z niemal każdego ujęcia).
  • Leki doraźne i przyjmowane na stałe – stały „pakiet” w plecaku, nie wyjmowany na co dzień.
  • Nóż i zapalniczka/krzesiwo (+ ewentualnie kostki podpałki).
  • Zestaw naprawczy: taśma, igła, nici, guziki.
  • Kamizelka odblaskowa – do oznaczenia się nocą i ułatwienia poszukiwań.
  • Szare mydło – mycie rąk/twarzy, pranie, awaryjna dezynfekcja drobnych ran.
  • Przekąski energetyczne; przy dłuższym marszu wojskowe racje żywnościowe (też z demobilu).
  • Środki do noclegu: tarp zamiast namiotu, hamak sznurkowy + cienka karimata; śpiwór tylko jeśli warunki tego wymagają.
  • Gaz pieprzowy – prosty, lekki, ogranicza ryzyko konfrontacji.

Uwaga: spis jest indywidualny – np. osoby chore przewlekle muszą uwzględnić własne leki i akcesoria. Celem nie jest „koniec cywilizacji”, lecz bezpieczne dotarcie do miejsca pomocy.

„Prepper” ≠ bunkier na 20 lat

Grzywna rozprawia się też ze stereotypem preppersa jako „odklejeńca szykującego się na koniec świata”. W jego ujęciu to po prostu osoba przygotowana na typowe ryzyka: blackout, powódź, skażenie, kryzys dostaw. Wzór?… nasze babcie i dziadkowie: zapas zapałek, przetwory, ogródek, studnia. Babcie i dziadkowie mieli zawsze słoiki z przetworami, własne ogórki, kilka pudełek zapałek i stary piec, który grzał, gdy zawiodło wszystko inne. Podobnie dziś – zamiast całkowicie polegać na jednym źródle energii, warto mieć w szopie kuchenkę gazową i baniak z wodą.

Najważniejszy wniosek z rozmowy? Instrukcja przetrwania zaczyna się nie w sklepie ze sprzętem, lecz w głowie. To plan, świadomość zagrożeń i rozsądek, które pozwalają zachować spokój, gdy inni w panice biegają po sklepach. Wystarczy plecak na trzy dni, kilka prostych zapasów w domu i przygotowanie alternatywy na wypadek braku prądu. To niewiele, ale właśnie tyle wystarczy, by kryzys nie stał się katastrofą.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: JoelTreść komentarza: Rozdawanie 500+ nie zwiększyło dobrobytu u ludzi, tylko go zmniejszyło. Rząd nie daje, tylko zabiera.Data dodania komentarza: 4.12.2025, 14:14Źródło komentarza: Pieniądze nie zwiększą liczby urodzeń. Trzeba  się otworzyć na inne rozwiązaniaAutor komentarza: TomcioTreść komentarza: Może warto przesuwać przetargi na wiosnę i latem robić remonty niż w grudniu. I tak macie szczęście, że pogoda jest na plusie i bez śnieguData dodania komentarza: 4.12.2025, 09:16Źródło komentarza: Chełm. Asfalt położą w grudniu? „Jeżeli temperatura będzie około zera, można”Autor komentarza: RobertTreść komentarza: Czy teraz Miasto zaciągnie kredyt na wkład własny? Bo ze słów prezydenta (o ile dobrze pamiętam) wynikało, że 100 mln wyda na bieżące potrzeby.Data dodania komentarza: 3.12.2025, 15:34Źródło komentarza: Ugoda w sprawie infrastruktury pod terminal intermodalny w Chełmie. Miasto przygotowuje kolejny przetargAutor komentarza: BezradnyTreść komentarza: To jakiś drogi ten tłuczeń bo cała podwyżka wyniesie ok.4150zł miesięcznie. To dwa samochody tłucznia miesięcznie.Data dodania komentarza: 3.12.2025, 11:11Źródło komentarza: Gm. Białopole. Otworzyli oferty śmieciowych ofert. Samorządowcy przeżyli szok.Autor komentarza: SuperTreść komentarza: Niech remontują. Najpierw trzeba trochę postać w korkach żeby było lepiejData dodania komentarza: 3.12.2025, 07:01Źródło komentarza: Chełm. Asfalt położą w grudniu? „Jeżeli temperatura będzie około zera, można”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama