Nie jest to odosobniony przypadek. W grudniu ubiegłego roku 30-latek podczas interwencji zaatakował ratowników siekierą. Takie dramatyczne sytuacje są jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Ratownicy podkreślają, że agresja wobec personelu medycznego jest codziennością, nawet jeśli nie zawsze kończy się tragedią.
- Spotykamy się z agresją zarówno ze strony pacjentów, jak i świadków zdarzeń. Ostatniej nocy nasz kolega opowiadał o sytuacji w województwie lubelskim, gdzie zespół ratunkowy musiał zmierzyć się z pacjentem biegającym z nożem - mówi Kamil Kociubiński.
Problem eskaluje, a wiele przypadków nie jest nawet zgłaszanych.
- Szczególnie pacjent pod wpływem alkoholu, rzadko kiedy jest pacjentem współpracującym i można założyć, że będzie się z nim trudno pracowało. Staramy się w miarę łagodzić sytuację, ale każdy z nas jest tylko człowiekiem. Przychodzimy tam, żeby pomóc, a w zamian otrzymujemy agresję słowną lub bezpośredni atak na naszą nietykalność - dodaje Łukasz Biały.
Ratownicy podkreślają, że chociaż podczas czynności medycznych przysługują im uprawnienia funkcjonariusza publicznego, to świadomość społeczna na ten temat jest znikoma. Napaść na ratownika powinna wiązać się z poważnymi konsekwencjami prawnymi, jednak w praktyce często spotyka się z bagatelizowaniem. Konsekwencje prawne za napaść na ratownika często są minimalizowane, co podważa poczucie bezpieczeństwa wśród pracowników medycznych.
- Nie może być tak, że za czynną napaść sprawca dostaje kilka godzin prac społecznych - podkreślają.
Ratownicy apelują o surowsze kary i przede wszystkim o ich konsekwentne egzekwowanie.
W odpowiedzi na dramat w Siedlcach odbyły się już pierwsze spotkania przedstawicieli rządu i środowiska ratowników medycznych. Podczas nich podjęto decyzje o zakupie kamizelek nożoodpornych dla członków zespołów ratownictwa medycznego, organizacji szkoleń samoobrony prowadzonych przez policję, podjęciu kroków legislacyjnych w zakresie wsparcia psychologicznego, czy przeprowadzeniu społecznej kampanii edukacyjnej promującej szacunek dla ratowników medycznych. Pojawiła się także propozycja m.in. wprowadzenia kamer nasobnych czy zwiększenie liczby patroli policji wspierających zespoły ratownicze. Jednak, jak zauważają ratownicy, kamery mogą jedynie dokumentować zdarzenia, ale nie zapobiegną przemocy, a w niektórych przypadkach mogą nawet prowokować agresję.
Problemem jest również zbyt mała liczba ratowników w zespołach.
- Aktualnie mamy w Chełmie trzy karetki trzyosobowe, ale na podstacjach są zespoły dwuosobowe. Wtedy dwie osoby zajmują się pomocą pacjentowi i nie widzą, co dzieje się dookoła nich, a bywa różnie. Niedawno był taki przypadek, że kolega, udzielając pomocy przy wypadku komunikacyjnym, dostał w twarz pięścią. Sprawa toczy się w sądzie... jaki będzie finał? Zobaczymy - mówi Marcin Tomaszewski.
- Trzy osoby to minimum, zwłaszcza przy pacjencie agresywnym. W dwuosobowym zespole trudno jest zapewnić bezpieczeństwo - dodaje Kociubiński.
Ratownicy wskazują także na potrzebę wsparcia psychologicznego. Doświadczenie przemocy, zarówno fizycznej, jak i werbalnej, zostawia ślad, który może prowadzić do wypalenia zawodowego.
Medycy zwracają także uwagę na problem niedoborów kadrowych i wiek personelu.
- Na razie jest tak, że ratownicy, którzy przyszli do pracy w tej chwili są w wieku około 40 paru lat. Widzę, choćby po sobie, że za moment dojdziemy do takiego momentu, że nie będziemy w stanie wykonać czynności manualnych tak, jak zrobią to 30-latkowie. Za 5, czy 10 lat ci ratownicy dalej zostaną w systemie, bo przecież nie zmienią pracy. Gdzie pójdziemy, skoro całe życie jeździliśmy w karetce? To nie jest tak, że znajdą nam inne stanowisko. Za parę lat, jeżeli nic się nie zmieni, 70% ratowników w pogotowiu będzie w wieku 60 lat. Czy będziemy w stanie efektywnie udzielać pomocy? - pyta retorycznie Kociubiński.
Czas na zmiany
Tragedia w Siedlcach ujawniła głębokie problemy w systemie ochrony ratowników medycznych. To moment, by nie tylko żałować straty, ale też podjąć konkretne działania. Potrzebne są zmiany w prawie, lepsza organizacja zespołów ratunkowych i wsparcie psychologiczne dla tych, którzy codziennie ryzykują własne życie, by ratować innych.
Czytaj także:








![Chełm. W ubiegłym tygodniu odeszli od nas... [30-11-2025] W ubiegłym tygodniu odeszli do wieczności. Ostatnie pożegnanie naszych bliskich. Nekrologi z Chełma i powiatu chełmskiego.](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/sm-4x3-chelm-w-ubieglym-tygodniu-odeszli-od-nas-23-11-2025-1764493411.jpg)








Napisz komentarz
Komentarze