Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Gm. Żmudź. Powrócili do źródeł. Wypiekali chleby, ciasta i robili ozdoby [ZDJĘCIA]

Ten pasjonujący powrót do przeszłości możliwy był dzięki projektowi, jaki realizowało "Stowarzyszenie na rzecz osób niepełnosprawnych". Beneficjenci, czyli uczestnicy warsztatów, objawili pełnię swoich talentów i przyczynili się do tego, że lokalna, gminna izba tradycji w Pobołowicach znów „ożyła”. W jaki sposób?
Gm. Żmudź. Powrócili do źródeł. Wypiekali chleby, ciasta i robili ozdoby [ZDJĘCIA]
We wnętrzu starego pieca znów zapłonął ogień...

Źródło: ŚDS Wrzos

We wnętrzu prawdziwego, chlebowego pieca znów zapłonął ogień. Doświadczone gospodynie mawiają, że piec jest gotowy do wypieku wówczas, kiedy jego „podniebienie stanie się białe”. Co to oznacza?

- Oznacza to, osiągnął odpowiednią temperaturę i można włożyć do środka foremki wypełnione ciastem. Wcześniej należy dokładnie rozsunąć żar – mówi Ewa Wrońska, koordynatorka projektu "Oblicza tradycji"

I dodaje, że chleb wyszedł po prostu świetny. Taki, jakiego nie sposób kupić w najlepszej piekarni. Ale uczestnicy warsztatów wcielali się również w inne role, nie tylko piekarzy. Zajmowali się również wykonywaniem osikowych ozdób.

- To również bardzo stara i już zapomniana tradycja. Niegdyś z osikowych strużyn wykonywano wiele różnych przedmiotów codziennego użytku, my skupiliśmy się na ozdobach. Dzisiaj można je oglądać w zasadzie tylko w skansenach i różnego rodzaju izbach tradycji – mówi Wrońska.

Beneficjenci projektu mogli się również sprawdzić w roli malarzy. Ale ich artystycznej przestrzeni wyrazu nie stanowiło tym razem płótno, ale szkło. Podobno ta technika przeżywa obecnie swój renesans.

- To prawda, na szkle maluje się obecni sporo, pojawiło się też więcej akcesoriów, które pozwalają na ozdabianie szyb czy innych szklanych przedmiotów np. kubków, szklanek. To niezwykle efektowna technika. Można np. malować takie namiastki witraży – opowiada o warsztatach malarskich Ewa Wrońska.

W izbie tradycji pojawiły się też „pająki”. W odsłonie ludowej. To również element, którego już się w zasadzie nie widuje na co dzień, a przecież nasi przodkowie często ozdabiali nimi wnętrza izb.

- Zauważyłam, że takie ludowe „pająki” pojawiają się jako element dekoracyjny na salach weselnych. Popularne są dziś uroczystości w klimacie „boho”, czyli takie, w których istnieje sporo nawiązań do kultury ludowej właśnie. Okazuje się więc, że nie zostały do końca zapomniane – wyjaśnia koordynatorka projektu.

Na zakończenie warsztatów nie zabrakło również „słodkiego” akcentu, czyli ciasta. Korowaj to tradycyjne, weselne ciasto drożdżowe. Bardzo słodkie i zazwyczaj pięknie przyozdobione różnymi elementami. Odbył się więc konkurs na najsmaczniejsze i najpiękniej przyozdobione.

- Zgłoszono nam w sumie sześć takich ciast. Za trzy pierwsze miejsca wręczyliśmy nagrody rzeczowe – podsumowuje Ewa Wrońska.

Można więc powiedzieć, że warsztaty pozwoliły nie tylko na pasjonujący powrót do przeszłości, ale stanowiły również konkretne narzędzie rozwojowe. Ale społecznicy nie spoczywają na laurach i już planują kolejne „przygody”. Co tym razem będą odkrywali? O tym przekonamy się zapewne już wkrótce. Być może znów uda się pozyskać środki z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego?

Poniżej galeria zdjęć

Czytaj także:

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Jarek 03.11.2023 08:21
Nowy rząd wszystkich zmusi do pieczenia wlasnego chleba.

Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama