Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama baner reklamowy

Gm. Sawin. Spółdzielnia chce obniżać koszty. Mieszkańcy nie chcą nowego kotła?

W spółdzielni mieszkaniowej przy ul. Nowoprojektowanej w Sawinie wrze. Dlaczego? Mieszkańcy sprzeciwiają się decyzji zarządu, dotyczącej wymiany źródła zasilania instalacji centralnego ogrzewania. Zostali, jak twierdzą, bezprawnie zobligowani do tego, aby każde gospodarstwo domowe wpłaciło na ten cel 1500 zł. Prezes spółdzielni Sławomir Suszcz uważa natomiast, że decyzja o wymianie kotła została podjęta wspólnie z mieszkańcami, którzy nie mieli nic przeciwko temu, aby zrzucić się na wspólny „komfort” w miesiącach zimowych.
Gm. Sawin. Spółdzielnia chce obniżać koszty. Mieszkańcy nie chcą nowego kotła?
Bloki spółdzielni przy Nowoprojektowanej w Sawinie. Położony jest tam również plac zabaw.

Źródło: nadesłane

Wymiana kotła wzbudza mnóstwo kontrowersji. Pan Stanisław, jeden z mieszkańców spółdzielni, powiedział nam, że to nie ma żadnego sensu, ponieważ zasilająca bloki instalacja podłączona jest w sumie do dwóch kotłów.

- Jeden z nich to wysokiej klasy piec olejowy, chyba niemieckiego producenta. I proszę sobie wyobrazić, że od kilkunastu już lat stoi nieużywany. Drugi natomiast to klasyczny kocioł węglowy, który wymieniany był bodaj 2, 3 lata temu. Dlaczego więc zmusza się nas do wpłacenia dodatkowych pieniędzy na poczet wymiany kotła kolejny raz? - zastanawia się emeryt.

Po środki na wymianę kotła mieszkańcy mieli sięgnąć do puli zawierającej tzw. dodatek węglowy w wysokości 3000 zł. Do jego otrzymania byli uprawnieni również mieszkańcy bloków należących do spółdzielni.

- Rzecz w tym, że nikt z nas już tych pieniędzy nie ma. Ustawodawca nie zaznaczał, że muszą zostać przeznaczone na opłacenie ogrzewania. Można je było wydać na dowolny cel – zauważa nasz rozmówca.

Czy mieszkańcy zostali zmuszeni?

Nie rozumie, dlaczego zarząd spółdzielni „uparł” się, aby wymieniać piec akurat teraz. Każdy mieszkaniec został zobligowany do wpłacenia żądanej kwoty do 15 lipca tego roku. Na jakiej podstawie? W oparciu o uchwałę nr 7/2023 podjętą przez Walne Zgromadzenie Członków Spółdzielni, jaka podjęta została z kolei 18 czerwca tego roku. Ci, którzy nie wpłacili pieniędzy na konto spółdzielni, otrzymali już ponaglenie, aby wpłacić tę kwotę powiększoną o „karne” odsetki.

- Na takie rozwiązanie, czyli wymianę kotła, którego zakup wsparty będzie środkami z tzw. dodatku węglowego zgodzili się sami mieszkańcy. Wspólnie uznaliśmy, że nie podnosimy stawek czynszu, tylko inwestujemy w lepsze, wydajniejsze źródło ogrzewania – wyjaśnia z kolei prezes zarządu spółdzielni Sławomir Suszcz.

Dlaczego wymiana kotła jest konieczna? Suszcz twierdzi, że owszem, funkcjonuje w obiegu grzewczym dobrej jakości kocioł olejowy, ale po jego uruchomieniu, które miało miejsce kilkanaście lat temu, okazało się, że spala zbyt duże ilości paliwa. Zauważono zatem, że jego użytkowanie byłoby całkowicie nieekonomiczne.

- To było wiele lat temu, a obecnie te ceny oleju opałowego znacznie się przecież zmieniły. Podczas pierwszej doby kocioł spalił prawie 10 tys. litrów oleju opałowego. Dysponujemy pięcioma zbiornikami po 2 tys. litrów. Cóż, w spółdzielni funkcjonuje przestarzała instalacja, zawiera za dużo wody, ok. 8 tys. litrów. Wymaga więc dużej ilości energii. Używanie tego pieca było całkowicie nieuzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia – zauważa prezes Suszcz.

A co z kotłem zasilanym węglem? Czy on także musi już zostać wymieniony na inny, bardziej ekonomiczny model?

- Takie kotły na paliwo stałe mamy w zasadzie dwa. Jeden jest już bardzo stary i praktycznie dziurawy, nie nadaje się do użytku. Drugi natomiast ma blisko 10 lat, więc to nieprawda, że jest nowy. Co jednak najważniejsze, nie jest w pełni wydajny. Ma ok. 300 kw mocy i mieszkańcy narzekali, że w zimie jest trochę za chłodno. To prawda. Do tej pory do ogrzewania używaliśmy dwóch kotłów – tego starego i nieco „młodszego” – ale, jak wspomniałem, ten stary trzeba już całkowicie usunąć – wyjaśnia prezes Sławomir Suszcz.

"To przecież dla dobra nas wszystkich"

I dziwi się, dlaczego w przestrzeni publicznej pojawiły się tak nieprzychylne komentarze. Mówi, że decyzja o wymianie kotła była podejmowana wspólnie z mieszkańcami i za ich zgodą spółdzielnia zdecydowała się na zakup pieca, który będzie w stanie należycie ogrzać wszystkie lokale.

- Chcemy zakupić obecnie piec o mocy 350 kw, a więc taki, który będzie całkowicie zaspokajał nasze potrzeby. Będzie wyposażony w podajnik i zasilany ekogroszkiem. To dla nas jedyne sensowne rozwiązanie, ponieważ nie stać nas na zainstalowanie instalacji fotowoltaicznej i pompy ciepła. To przekracza nasze możliwości. Według wstępnych wyliczeń na pompę i instalację fotowoltaiczną musielibyśmy wydać ponad 1 mln złotych – mówi Suszcz.

Zarząd planuje wymianę całej instalacji, w tym wszystkich grzejników, ale to zbyt kosztowna operacja. Jeśli uda się ją przeprowadzić w najbliższych latach, koszty utrzymania spadną.

- Tymczasem zaczynamy od pieca. Jak wspomniałem, nasza instalacja zużywa za dużo wody, w mieszkaniach funkcjonują stare, żeberkowe grzejniki, należy to zmodernizować, zejść z kosztów. Nowy piec będzie wyposażony w podajnik, a więc będzie trzeba go doglądać jedynie raz na dobę. Będzie to mogła obsługiwać jedna osoba – podsumowuje prezes Suszcz.

Tymczasem środki na zakup nowego urządzenia wpłaciło nieco ponad 50 gospodarstw, czyli w przybliżeniu połowa, jaka funkcjonuje w ramach spółdzielni. Zakup nowego kotła to wydatek rzędu 130 - 140 tys. złotych.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
FANPIS 11.08.2023 14:45
10 tys litrow na dobe panie prezesie to chyby kociol z samolotu odrzutowego ,,,A przed zakupem i montazem nie czytal Pan instrukcji ile to to pali .Powinni pana do sadu podac za taka niegospodarnosc.

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama