Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Przygotowania na ostatniej prostej. Coraz bliżej wiosny

Nadszedł marzec, a to oznacza intensyfikacje treningów i spotkań kontrolnych piłkarskich drużyn. Do wiosny przygotowują się zespoły z IV ligi, chełmskiej okręgówki i klasy A.
Przygotowania na ostatniej prostej. Coraz bliżej wiosny
Mecz Bugu Hanna - Grom Kąkolewnica

Autor: FB Bug Hanna

IV liga

Lider tabeli w II grupie lubelskiej po rundzie jesiennej, czyli Start Krasnystaw, wysoko, bo aż 7:0 pokonał Hetmana Zamość. Podczas tego meczu trener Marek Kwiecień dał szansę gry kolejnym juniorom z rocznika 2006 r., wprowadził też na boisko testowanego zawodnika.

- Cieszy wygrana i postawa zespołu, chociaż mamy świadomość, że graliśmy z zespołem z niższej ligi - dodaje szkoleniowiec Startu Krasnystaw. - Niemniej jednak jest to dobra motywacja po sparingach, które przegraliśmy.

Dwa kolejne sparingi rozegrała w ostatnich dniach Sparta Rejowiec Fabryczny. W pierwszym zespół uległ 1:2 Górnikowi II Łęczna 1:2, a jedyną bramkę dla Sparty zdobył Aliaksei Piatrenka. W zeszłą środę podopieczni Bartosza Bodysa zmierzyli się natomiast z Lewartem Lubartów, przegrywając spotkanie 0:1.

Bug Hanna zapisał natomiast na konto zwycięstwo 4:3 z Gromem Kąkolewnica, liderem bialskiej klasy okręgowej. Początek nie zapowiadał się najlepiej dla zespołu trenowanego przez Łukasza Jankowskiego. Zawodnicy, po popełnionych błędach, dali się skontrować rywalom, którzy wyszli na jednobramkowe prowadzenie.

- Po 20 minutach wróciliśmy na właściwe tory, do przerwy kontrolowaliśmy mecz i wykorzystaliśmy dwie sytuacje podbramkowe - mówi trener Bugu Hanna. - Trzeciego gola dołożyliśmy po gwizdku sędziego, ale w krótkim czasie popełniliśmy kilka błędów, co wykorzystali piłkarze Gromu, doprowadzając do remisu. Zrobiło się nerwowo, ale w końcówce spotkania wykorzystaliśmy rzut karny po faulu i skończyło się naszą wygraną. W tym meczu widać było poprawę w stosunku do poprzednich sparingów. Niemniej jednak nie mieliśmy jeszcze spotkania, w którym miałbym do dyspozycji wszystkich zawodników i mógł tym samym określić, kto znajdzie się w podstawowym składzie rozgrywek wiosennych.

 

Chełmska klasa okręgowa

Lider chełmskiej klasy okręgowej, czyli Kłos Gmina Chełm, zanotował remis 3:3 w spotkaniu z Traweną Trawniki. Autorami bramek dla zespołu trenowanego przez Roberta Tarnowskiego byli: Paweł Mazur, Emil Poznański oraz zawodnik testowany.

- Do tego meczu przystąpiliśmy w nieco okrojonym składzie, bo dopadły nas problemy kadrowe. To przełożyło się na nieco eksperymentów w ustawieniu - mówi szkoleniowiec Kłosa. - Niemniej jednak, biorąc pod uwagę absencję, to mecz wyglądał całkiem dobrze.

Kolejne zwycięstwo w meczu kontrolnym wpisali na swoje konto piłkarze Ogniwa Wierzbica oraz Granicy Dorohusk. Pierwszy z tych zespołów pokonał 3:0 LKS Biskupice, a drugi 5:2 wygrał z Hutnikiem Ruda-Huta.

Zadowolenia ze zwycięskiego sparingu nie kryje też Tomasz Sąsiadek, trener Unii Rejowiec. Jego zespół pokonał Roztocze Szczebrzeszyn 4:2 po dwóch celnych trafieniach Kornela Kwiatosza i dwóch kolejnych dołożonych przez testowanego zawodnika.

- W tym meczu testowaliśmy w sumie trzy takie osoby, w tym jednego obcokrajowca i wszystkie wypadły bardzo dobrze. Czy dołączą do nas na wiosnę, to pokażą najbliższe dni, ale temat jest otwarty. Jeśli pojawią się na treningach i kolejnych spotkaniach kontrolnych, to dopiero wtedy podejmiemy decyzję o ich przydatności - dodaje szkoleniowiec Unii Rejowiec.

Kolejny sparing w bardzo intensywnym okresie przygotowawczym mają za sobą piłkarze Ruchu Izbica, którzy zmierzyli się z okręgowym rywalem Frassati Fajsławice. Mecz zakończył się porażką 1:2 dla zespołu trenowanego przez Romana Blonkę, a jedyną bramkę dla jego drużyny zdobył Adrian Zaprawa.

- Był to nasz pierwszy w tym roku mecz rozegrany na naturalnej nawierzchni, a grząskie boisko utrudniało konstruowanie skutecznych akcji. Bierzemy też poprawkę na to, że pierwsze mecze rundy wiosennej mogą przebiegać w podobnych warunkach - wyjaśnia kapitan Ruchu Izbica, Michał Gałka. - Ale cieszymy się z gry, którą umożliwiła nam uprzejmość gminy Gorzków. Trenujemy dalej, żeby we wznowionych rozgrywkach walczyć o awans.

Następny mecz kontrolny nie potoczył się korzystnie dla Brata Siennica Nadolna, który przegrał 1:3 z Unią Hrubieszów, wiceliderem zamojskiej klasy okręgowej. Mimo porażki trener Brata, Andrzej Ignaciuk jest zadowolony z przebiegu spotkania, ponieważ widać w nim było postęp w grze w porównaniu do poprzednich sparingów.

- Gdyby mecz zakończył się remisem lub nawet naszym zwycięstwem, to nikt nie mógłby powiedzieć, że byłoby to niezasłużone - dodaje. - Nadal jest jednak nad czym pracować, bo stworzyliśmy sobie kilka świetnych, wręcz 200-procentowych sytuacji, ale nie umieliśmy ich przekuć na bramki. Do rundy wiosennej jest jeszcze trochę czasu, więc działamy zgodnie z planem i realizujemy następne założenia.

2:4 to natomiast wynik meczu, w którym Spółdzielca Siedliszcze uległ piłkarzom lubelskiej okręgówki z Błękitu Cyców. Pierwsza połowa wyglądała obiecująco, ponieważ celnymi trafieniami dla zespołu trenowanego przez Mirosława Kosowskiego popisali się Bartek Mazurek i Damian Oszwa. Wynik do przerwy wynosił 2:1, ale po zmianie stron rywale wyciągnęli asy z rękawa.

- Trener Błękitu wprowadził na boisku kilku lepszych piłkarzy, co moim zdaniem miało duży wpływ na to, że straciliśmy trzy bramki. Nam z kolei zabrakło zmienników i części osób z podstawowego składu. Aczkolwiek jestem zadowolony z naszej postawy, dobrze zaprezentowali się też nasi młodzi zawodnicy.

 

Pomiędzy ligami

Pierwszy sparing ma za sobą Vitrum Wola Uhruska, lider I grupy chełmskiej klasy A, który zmierzył się z Włodawianką, która po jesieni zajmuje trzecie miejsce w tabeli okręgowej. Drugi z tych zespołów częściej utrzymywał się przy piłce, tworząc również więcej sytuacji podbramkowych.

- W nasze zagrania wkradło się sporo niedokładności, a do przerwy przegrywaliśmy 0:2 - mówi trener Vitrumu, Łukasz Drzewicki. - W drugiej połowie nasza gra w ataku wyglądała lepiej, mieliśmy bardzo dobre sytuacje podbramkowe, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. Nastawiając się na odrabianie strat, zapomnieliśmy o powrotach, czego efektem były kolejne stracony gole po, trzeba przyznać, wzorowo wyprowadzonych kontraatakach rywali. Po nas było widać, że jesteśmy na innym etapie przygotowań, a nogi są ociężałe po ciężkich treningach, więc spóźnialiśmy się z wyprowadzaniem akcji. Mimo wszystko uważam, że sparing był bardzo pożyteczny, zwłaszcza że zmagaliśmy się z drużyną, która jest wśród faworytów do awansu do IV ligi.

Z przebiegu spotkania, które zakończyło się wynikiem 5:0 dla Włodawianki, zadowolony jest trener Marek Drob:

- Wynik ma mniejsze znaczenie, najważniejsze, że mogliśmy w praktyce sprawdzić efekty przygotowań. Część zawodników zatrzymały choroby, kontuzje i sprawy osobiste, ale w naszych szeregach zadebiutowali młodzi, 17-letni piłkarze, a jednemu z nich udało się zdobyć gola - dodaje trener Włodawianki.

 

Chełmska klasa A

Tempa w przygotowaniach do wiosny nie zwalnia Eko Różanka, która zanotowała kolejne wysokie zwycięstwo w meczu kontrolnym. Zespół trenowany przez Kamila Karwatiuka pokonał Start Pawłów aż 9:1, po czterech celnych trafieniach Wojciecha Lejko, trzech Macieja Baja oraz dwóch Krystiana Mikulskiego.

- Wygrana wyraźna, ale nie jestem zadowolony z początku meczu, bo przez nasze nerwy i niedokładność w budowaniu akcji, rywale byli blisko zdobycia dwóch goli. Nadal mamy też problemy ze skutecznym wykorzystywaniem sytuacji - mówi szkoleniowiec Eko Różanki. - Co do składu na rundę wiosenną, to osiem pozycji jest już pewnych, o reszcie zdecyduję, kiedy będą już obecni wszyscy zawodnicy. W meczu z Pawłowem dałem też szansę pograć dwóch 14-latkom i ich o rok starszemu koledze, więc mam nadzieję, że w przyszłości wzmocnią oni nasz zespół.

Lider II grupy chełmskiej A klasy, GKS Łopiennik, rozegrał z kolei mecz z Orłem Srebrzyszcze. Po częstych zmianach sytuacji, spotkanie zakończyło się jego porażką 5:6.

- Początkowo mieliśmy przewagę, w ciągu 20 minut zdobyliśmy dwie bramki, a przy kilku okazjach na następne zabrakło skuteczności - mówi Sebastian Kowiński, trener GKS-u Łopiennik. - Później przeciwnik przejął inicjatywę i do przerwy było 3:2 na jego korzyść. Druga połowa dawała nadzieję na zwycięstwo, bo do 70 minuty prowadziliśmy 5:3, jednak w końcówce piłkarze Orła się odkuli i dołożyli trzy trafienia. Nadal musimy popracować nad wyeliminowaniem błędów w obronie i ustawieniach, bo wznowienie rozgrywek już niebawem.

Teraz czytane: Pięściarze upamięnili Henryka Lewczuka


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama