Ale tak nie było. O ile zasadnicza część obrad przebiegła faktycznie bez większych problemów, o tyle na dłuższą chwilę zatrzymały wszystkich sprawy umieszczone pod wspólnym szyldem „wniosków, zapytań i spraw różnych”. Zanim jednak przewodnicząca Wołoszkiewicz uraczyła wszystkich zgromadzonych treścią zawartą w stosiku zgromadzonych przed sobą dokumentów, podjęto kilka istotnych uchwał.
Trzy z nich dotyczyły zmian w obrębie komisji. Z komisji kultury, oświaty, sportu i zdrowia odeszła Dorota Żuk, a w jej miejsce powołano Małgorzatę Fedorowicz. W komisji skarg, wniosków i petycji z pracy zrezygnowała Maria Kubiak-Skórzewska, natomiast jej miejsce zajmie Krzysztof Żuk. Ostatnie zmiany dotyczyły komisji budżetowej, a rezygnację z uczestnictwa w jej pracach złożył radny Tadeusz Starzyniec. Wydaje się, że rezygnacja Starzyńca mogła mieć pewien związek z wnioskiem o wszczęcie postępowania nadzorczego w stosunku do uchwały, której treść dotyczyła nieudzielenia wójtowi gminy Sawin wotum zaufania. Starzyniec powiadomił o tym fakcie w osobnym piśmie, które wpłynęło na biurko przewodniczącej Wołoszkiewicz.
- Informuję, że Urząd Wojewódzki jest w trakcie sprawdzania procedury i na odpowiedź musimy poczekać. Z tego, co pamiętam, to pan radny Starzyniec zamierzał zaskarżyć uchwałę, ale tę dotyczącą nieudzielenia absolutorium z tytułu wykonania budżetu. Ale to nieważne, ważne, że jakaś uchwała została zaskarżona – podsumowała z przekąsem przewodnicząca i w nawiązaniu do przegłosowanej 20 lipca uchwały w sprawie nieudzielenia wójtowi Dariuszowi Ćwirowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu przytoczyła treść innego dokumentu.
- 10 sierpnia wpłynęła do mnie uchwała składu orzekającego z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Lublinie, w której odniesiono się do sprawy nieudzielenia wójtowi absolutorium. Skład postanowił pozytywnie zaopiniować przedłożoną uchwałę i tym samym nie ma wątpliwości, co do tego, czy została ona podjęta w sposób zasadny, czy też nie – informowała Wołoszkiewicz.
Gremium zapoznało się z przebiegiem obrad na sesji absolutoryjnej, uchwałą komisji rewizyjnej, rocznym sprawozdaniem wójta gminy z wykonanego budżetu oraz sprawozdaniem statystycznym. Po przeanalizowaniu wszystkich tych materiałów RIO nie zakwestionowało podjętej uchwały, zatem radny Starzyniec mógł otrzymać dobitny dowód na to, że obrady sesji absolutoryjnej zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami. Podobnie, jak zgodne z obowiązującym prawem są przegłosowane na niej uchwały.
Prawdziwą „perełką” w teczce przewodniczącej Wołoszkiewicz okazały się jednak skargi, jakie wpłynęły do niej ze strony… wójta Dariusza Ćwira. Wójt złożył dwa dokumenty – jeden z nich dotyczył skargi na działania przewodniczącej rady gminy Sawin – Iwony Wołoszkiewicz, drugi natomiast dotyczył skargi na działania radnego Wojciecha Adamowicza. Pisma datowane są co prawda na 19 lipca, ale przewodnicząca otrzymała je już po obradach, 20 lipca.
Jakie zarzuty ma wobec działań przewodniczącej wójt Ćwir? Przede wszystkim nie zgadza się z tym, że przewodnicząca udzielała w większości głosu radnemu Adamowiczowi, co miało rzekomo ograniczać jego, wójta, możliwość swobodnego wypowiadania się podczas obrad. Wójt utrzymuje, że stronnicza postawa przewodniczącej spowodowała, iż niemożliwe stało się przeprowadzenie rzetelnej dyskusji nad raportami – o stanie gminy i tym budżetowym. Wójt twierdzi również, że przewodnicząca miała mu uniemożliwiać uczestnictwo w obradach, ale prawda o nieobecności wójta jest, jak się okazuje, „naga”.
Jak nas poinformowano, przeprowadzenie obrad sesji we wcześniejszym, niż 20 lipca, terminie okazało się niemożliwe ze względów proceduralnych. Standardowo w takich przypadkach potrzebna jest uchwała komisji rewizyjnej, opinia RIO, a na te dokumenty przewodnicząca musi po prostu poczekać. Dwu członków komisji rewizyjnej wypełniało w czerwcu ważne obowiązki służbowe i w związku z tym mogli wziąć udział w obradach komisji dopiero z początkiem lipca. Wójt został poinformowany o możliwych terminach, ale postanowił iść na urlop 11 lipca, na którym przebywał do 29 lipca. Otrzymał oficjalne zaproszenie na obrady, ale nie skorzystał z niego. Znalazł jednak czas, by, w czasie trwającego urlopu, przyjść do urzędu i złożyć dzień przed sesją skargi.
- Ponieważ skargi wpłynęły do mnie, musiałam je przekierować na ręce wojewody lubelskiego. Pan wójt popełnił proceduralny błąd, bowiem tego typu skargi na przewodniczącego lub radnego może rozpatrywać tylko wojewoda. Pan wojewoda prosił o wyjaśnienia, otrzymał je, zatem czekamy na dalsze kroki – tłumaczyła przewodnicząca.
Skargą wójt uderzył również w radnego Wojciecha Adamowicza, zarzucając mu, że szerzy nieprawdziwe informacje dotyczące działań inwestycyjnych prowadzonych przez gminę. Chodziło konkretnie o sprawę tzw. aneksu do uchwały, o której to pisaliśmy obszernie przy okazji artykułu „Sesja jak zwykle pełna napięć. Tym razem poszło o wodę”, publikowanego w lipcu tego roku.
Jakie wątpliwości radni zgłaszali wówczas? W porządku obrad czerwcowej sesji rady gminy pojawił się punkt, w którym radni mieli zająć się uchwałą w sprawie zmian w budżecie gminy na 2022 rok. W uchwale kontrowersje wzbudził jeden konkretny zapis, który mówi, że w ramach zwrotu pieniędzy pozyskanych od wspólnoty gruntów przy ul. Wspólnej (200 000 zł), gmina wykona na tej działce nakładkę asfaltową. Jest to swoiste porozumienie na zasadzie wymiany barterowej – wspólnota wspomogła budżet gminy określoną kwotą, a ta w zamian wykona pewne roboty drogowe. Należy nadmienić, że pożyczka została udzielona gminie w obliczu trudności finansowych, kiedy okazało się, że środków w budżecie może zabraknąć.
Pretensje radnych wzbudził fakt, że wójt Ćwir planuje, owszem, zwrócić pieniądze w ramach inwestycji wykonanej przy ul. Wspólnej, ale jego plan obejmuje budowę sieci wodociągowej, a nie roboty drogowe. Uchwała podjęta wcześniej przez radnych stanowi jednak wyraźnie, że zwrot środków ma się dokonać w ramach prac drogowych. Dyskusję na te temat podjął jako pierwszy radny Wojciech Adamowicz.
- Panie wójcie, chciałbym, żeby wyjaśnił pan sens zapisu w punkcie 4. załącznika do niniejszej uchwały, który stanowi, że w ramach kwoty 150 700 zł zostanie wykonana dokumentacja wraz z siecią rozdzielczą wodociągu. Pamiętam, że kiedy podejmowaliśmy uchwałę dotyczącą zaciągnięcia zobowiązania od wspólnoty gruntowej w Sawinie, byłem temu przeciwny. Nie zmienia to jednak faktu, że zobowiązaliśmy się w tamtej uchwale, że przejmujemy działkę rolną, wykonujemy nakładkę asfaltową na drodze gminnej, która zyskała nazwę ul. Wspólnej i w ten sposób zwracamy pożyczoną od wspólnoty kwotę. To zadanie, owszem, zostało częściowo wykonane – została ukończona dokumentacja. Tymczasem, poza wiedzą radnych, pan wójt zawarł potem ze wspólnotą porozumienie, rodzaj aneksu, który stanowi, że środki nie zostaną przeznaczone na asfalt, tylko na wodociągi. Tym samym uchwała rady gminy zmieniła swoje brzmienie. Czy jest to rozwiązanie zgodne z prawem? - dociekał wówczas radny Adamowicz.
Wybieg władz po raz kolejny położył się wówczas cieniem na i tak wątłym zaufaniu radnych do wójta. Swoją skargą na radnego wójt Ćwir potwierdził, że liczą się dla niego te rozwiązania, które sam uzna za słuszne, a rada jest organem, który na dobrą sprawę mógłby w ogóle nie istnieć, ponieważ tylko przeszkadza. To konstruktywistyczne podejście do rzeczywistości budzi w radnych coraz większy niesmak i opór.
- Nie będę się odnosił się do skargi, ponieważ nie chcę uprzedzać decyzji wojewody. Chcę tylko powiedzieć, że sam tryb składania skargi przez pana wójta mówi sam za siebie. Skoro wójt nie wie, do kogo się składa skargę, to chyba sam ten fakt wyjaśnia wiele – skwitował radny Adamowicz.
- Kiedy tylko obie decyzje wojewody będą znane, na pewno zostaniecie o nich państwo poinformowani, bez względu na treść – zapewniła przewodnicząca.
Bywa, że podniesiona temperatura obrad wpływa na to, że pewne problemy zaczynają dominować nad innymi. W wypowiedzi wkrada się często nieostrożność i zapewne temat niewypłacenia stosownego ekwiwalentu strażakom ochotnikom po odbytym szkoleniu nie miałby w ogóle miejsca, gdyby wójt Ćwir się nie zagalopował i nie wspomniał o własnym strażackim szkoleniu, które miało miejsce pod koniec ubiegłego roku i za które pobrał stosowny ekwiwalent. Strażacy, którzy przechodzili szkolenie podstawowe po 1 stycznia 2022 roku mogą się czuć rozczarowani, ponieważ nowe zapisy ustawy nie przewidują dla nich żadnych pieniędzy. Wójt Ćwir poruszył problem, który i tak wypłynął przy okazji kolejnej skargi odczytanej przez przewodniczącą.
-19 lipca wpłynęło do mnie pismo od jednej z pań ochotniczek, która odbyła szkolenie i po upomnieniu się o ekwiwalent została wraz z całą grupą poinformowana, że te pieniądze jej się nie należą. Otrzymałam wyjaśnienie, że zgodnie z art. 15 ustawy z dnia 17 grudnia 2021 roku o Ochotniczych Strażach Pożarnych status strażaka ratownika, któremu należy się wypłata ekwiwalentu, zyskuje się dopiero po odbytym szkoleniu i zdanym egzaminie. W związku z obecnym stanem prawnym strażak-kandydat nie może otrzymać ekwiwalentu za żadną godziną szkolenia – wyjaśniała przewodnicząca Wołoszkiewicz.
Na minionej sesji ważne okazały się również sprawy inwestycji i remontów drogowych, ale tymi zajmuje się intensywnie m.in radny powiatowy Stefan Sakowski. Złożył w ostatnim czasie kolejne interpelacje do rady powiatu chełmskiego, opisując w nich pogarszający się stan techniczny dróg powiatowych przebiegających przez teren gminy Sawin – ulicę Chełmską oraz odcinek w Łukówku. Zastępca wójta Andrzej Czerwiński zapewnił, że wszystkie śmieci, jakie trafiły w wyniku ostatnich prac remontowych na gminne drogi (m.in. ulicę Topolową), zostały już uprzątnięte, a ewentualne ubytki wyrównane przy pomocy dodatkowej warstwy kruszywa.
Czy takie informacje mogą jednak cieszyć, kiedy wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że w tle toczy się wciąż otwarta wojna pomiędzy włodarzem gminy a radą?
Napisz komentarz
Komentarze