Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Gm. Sawin. Wójt Dariusz Ćwir bez wotum zaufania i absolutorium. Dlaczego?

Po ostatniej sesji wielu radnych może powiedzieć z gorzką satysfakcją: „A nie mówiłem?”. Liczne błędy proceduralne i wątpliwości, jakie nagromadziły się wokół działań wójta Dariusza Ćwira, sprawiły, że radni postanowili powiedzieć włodarzowi gminy zdecydowane "nie".
Gm. Sawin. Wójt Dariusz Ćwir bez wotum zaufania i absolutorium. Dlaczego?

Autor: Gmina Sawin

To mogły być spokojne, przepełnione wzajemną życzliwością obrady. Mogły być kwiaty, podziękowania i atmosfera jedności. A sesja absolutoryjna w Sawinie wyglądała, jak zwykle – było mnóstwo zastrzeżeń, wzajemnych żali i oskarżeń o niedopełnienie procedur. Najgorsze jest jednak to, że na tak ważnych obradach nie pojawił się główny bohater, a stawiane mu zarzuty - według radnych - mają pokrycie w przepisach prawa.

Można było mieć nadzieję, że początek dyskusji nad tegorocznym raportem o stanie gminy przyniesie sporo dobrych wniosków. Przewodnicząca rady Iwona Wołoszkiewicz wyrażała nawet zadowolenie z kształtu dokumentu. Pozytywne odczucia szybko jednak ustąpiły miejsca twardym dowodom na to, że wójt nie dopełnił podstawowych obowiązków.

Przed każdą debatą nad raportem staram się porównywać spis zarządzeń, przedstawiony w raporcie z ewidencją, jaka została opublikowana na stronie BIP oraz z rejestrem zarządzeń, który fizycznie znajduje się w urzędzie. Okazuje się, że wójt wydał w ubiegłym roku 81 zarządzeń, ale nie wszystkie znalazły się nie tylko na portalu, ale także nie ma ich fizycznie w urzędzie. Wyobrażacie sobie państwo, że zarządzenie z września 2021 roku nie istnieje i dokument ten jest najprawdopodobniej dopiero spisywany? Pomijam już ten wstydliwy fakt, ale przecież do pewnego momentu nie istniał nawet solidny rejestr zarządzeń wójta. To była zwykła kartka, na której niektóre zarządzenia były wpisywane ołówkiem. Nikt nawet nie wie, czy weszły w życie, ponieważ nie wszystkie mają pokrycie w wersji drukowanej – nie kryła zdziwienia Wołoszkiewicz.

To niestety nie jedyne kuriozum. Wystąpienie radnego Łukasza Traczyńskiego również dotyczyło kwestii zarządzeń, ale zmartwił go nieco inny problem.

Pan wójt w zarządzeniu nr 65/2020 powoływał zespół do opracowania strategii rozwoju gminy. Potem wyszło zarządzenie nr 70/2020, które zmienia nieco kształt tego pierwszego. Nie to jest jednak najważniejsze. Do tej pory de facto tej strategii nie ma. Jak można zarządzać jednostką, jakąkolwiek, jeśli się takiego planu, takiej strategii nie posiada? - pytał radny.

Radna Teresa Chlebio, która zaangażowana jest w prace komisji oświatowej, zwracała natomiast uwagę na pewien rodzaj niegospodarności związanej z wydatkowaniem środków na dokształcanie nauczycieli w ramach studiów podyplomowych.

Ok. 7 500 zł zostało przeznaczone na różnego rodzaju studia podyplomowe i kursy nauczycieli. To bardzo dobrze, że podnoszą swoje kwalifikacje. Dlaczego jednak były to nakłady położone na kierunki humanistyczne, skoro w tym obszarze mamy akurat nadmiar etatów. Dwu nauczycieli wzięło w ubiegłym roku urlop na poratowanie zdrowia tylko z tego powodu, by nie blokować etatu innym. Zachodziła obawa, że pracy może zabraknąć. Dlaczego zatem inwestuje się w coś, co już działa, zamiast przeznaczyć środki na uzupełnianie „braków”? - dociekała Chlebio.

Radna na próżno pytała również o to, dlaczego raport nie uwzględnia informacji na temat tego, ile w istocie samorząd otrzymuje subwencji oświatowej i ile musi przeznaczyć na oświatę z własnej kieszeni. Nie wiadomo tym samym, ile tak naprawdę kosztuje utrzymanie ucznia.

Prawdziwy głaz do ogródka wójta wrzuciła jednak radna Halina Wołoszkiewicz. Podniesiona przez nią kwestia zaważyła na tym, że rada nie zdecydowała się ani na zatwierdzenie raportu, ani budżetu.

Dlaczego w przypadku omawiania deficytu nie wspomina się o kredycie w kwocie miliona złotych, który wójt zaciągnął bez udzielenia mu przez radę upoważnienia? Kredyt ten, mimo iż krótkoterminowy, wygenerował również koszty. Tutaj, w raporcie, nie mamy o nim żadnej informacji.

Kredytów krótkoterminowych nie uwzględnia się w planie wieloletniej prognozy finansowej. Czas ich realizacji nie przekracza 12 miesięcy, a zatem mieszczą się w roku budżetowym. Nie mieliśmy takiego obowiązku – oponowała skarbnik Elżbieta Kamela.

Sprawa kredytu położyła się cieniem na dalszej części obrad. Radni przywoływali w związku z nim coraz więcej faktów.

Sprawa kredytu to jedno, co mnie niepokoi, ale pamiętam również, w jaki sposób zakupiono autobus szkolny. W grudniu 2020 roku, na komisji, która zajmowała się uchwałą budżetową na nowy rok, przyszła pani skarbnik i powiedziała, że trzeba pilnie poszukać pieniędzy na autobus, ponieważ kierowca stwierdził, że stary nie przeszedł przeglądu technicznego. Wnioskowałem o wymianę autobusu wielokrotnie. Odpowiadano mi za każdym razem, że jeszcze pojeździ. Nagle, kiedy mamy uchwalać budżet, tych pieniędzy zabrakło i w związku z tym budżet na 2021 rok nie mógł zostać uchwalony - wyliczał poirytowany radny Wojciech Adamowicz.

Przypomniał również, że kredyt został zaciągnięty m.in. po to, by załatać deficyt, który powstał w wyniku przeznaczenia pieniędzy z subwencji oświatowej na nagrody dla pracowników urzędu gminy.

Czy rozumiecie państwo ten absurd? Jak można przeznaczyć pieniądze przewidziane na pensje na nagrody. To nie tylko niezgodne z prawem, to nieprzyzwoite – grzmiał Adamowicz.

Słowa Adamowicza były bolesne. Wyciągnął z resztą w toku swojego wywodu jeszcze jednego „asa”.

W ubiegłym roku pojawiło się w mediach społecznościowych konto niejakiego Darka Nowaka. Ów jegomość lajkował i udostępniał wszystko, co gmina robi, chwalił w 5 sekund po tym, jak dana informacja została opublikowana na portalu. Wypisywał też różne hasła – że „trzeba zrobić porządek z radą”, że „należy zrobić porządek z tą zgnilizną” (mając na myśli szkołę – przyp. red.). Co ciekawe, profil naszego samorządu zaczął udostępniać posty Nowaka. Dlatego zainteresowały się tym odpowiednie służby. Pamiętacie o tym państwo. Informatyk zeznał, że miał polecenie, by udostępniać posty z prywatnego profilu na profilu gminy. I czy takie działania można nazwać demokratycznymi? Przecież na demokrację powołuje się we wstępie do raportu nasz wójt, czy nie tak? - pytał Adamowicz.

Radni zdecydowali, by podjąć uchwałę o udzielenie wotum zaufania wójtowi gminy 6 głosami ZA, 7 głosami PRZECIW przy 1 głosie wstrzymującym się. Tym samym, w świetle obowiązujących przepisów, podjęto uchwałę o nieudzielenie wójtowi wotum zaufania. Jednocześnie komisja rewizyjna negatywnie zaopiniowała raport z wykonania budżetu, a stanowisko to podtrzymała Regionalna Izba Obrachunkowa. W wyniku wydania tych opinii podjęto uchwałę o nieudzielenie wójtowi Ćwirowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu 8 głosami ZA, 6 głosami PRZECIW przy braku głosów wstrzymujących się. Na decyzji tak komisji, jak i ostatecznie izby zaważyła sprawa kredytu, który wójt zaciągnął bez odpowiednich upoważnień, ale również po to, by pospiesznie znaleźć pieniądze na wypłaty, które przeznaczył na inne cele.

Ktoś mógłby powiedzieć, że przeciwko wójtowi Ćwirowi sprzysięgły się wszystkie ciemne siły – jak pisał poeta: „Ogromne wojska, bitne generały / Policje - tajne, widne i dwu-płciowe / Przeciwko komuż tak się pojednały?”. 

Prawda jest jednak taka, że to nie ciemne siły, a dociekliwość i skrupulatność radnych. Na korzyść wójta nie przemówiło nawet 16 mln środków, jakie udało się gminie pozyskać w ramach rozmaitych dofinansowań, ponieważ radni mieli i mają wrażenie, że nie są traktowani poważnie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama