Mieszkańcy ul. Lutosławskiego skarżą się na wysoką trawę, która nie tylko źle wygląda, ale jest też siedliskiem owadów i różnych uczulających żyjątek.
- Kiedyś ta działka należała do Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ktoś ja wykupił, ale niestety, nie wiemy kto. Spółdzielnia nie chce nam udzielić żadnych informacji, zasłaniają się RODO. Myśleliśmy już nawet o tym, żeby złożyć się i na własna rękę wykosić tę trawę, ale dlaczego my mamy to robić? Przecież jest jakiś właściciel tej działki - dodaje pani Agnieszka.
Jak przekazała, dla mieszkańców tak wysoka trawa jest bardzo uciążliwa. Zwykłe wyjście z psem na spacer kończy się uczuleniem bądź pogryzieniem. Na dodatek małe psy znikają właścicielom z oczu w tym gąszczu.
- Sąsiad po spacerze z psem zauważył, że dostał jakiegoś uczulenia bądź oparzenia - mówi jedna z mieszkanek ul. Lutosławskiego.
Udało nam się skontaktować z Chełmską Spółdzielnią Mieszkaniową i zapytaliśmy, czy da się coś w tej sprawie zrobić,.
- Właścicielem tej działki jest deweloper z Lublina. Zgłaszaliśmy mu skargi mieszkańców, jednak, jak widać, nic w tej kwestii nie zrobił. My, niestety, mamy związane ręce. Działka do nas nie należy - przekazał nam Maciej Cieślak, zastępca prezesa ds. technicznych CHSM.
Mieszkańcy jedyne co mogą jeszcze zrobić, to zgłosić problem straży miejskiej, która powinna odpowiednio zmotywować właściciela do uporządkowania działki. Mogą też mieć nadzieję, że deweloper z Lublina w końcu przejrzy na oczy, zlituje się i zrobi porządek z chwastami, które mogą się dookoła rozsiewać.
Napisz komentarz
Komentarze