Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Chełm. Z wycieczki prosto do szpitala. Coraz młodsze dzieci sięgają po alkohol…

Wracamy do zdarzenia podczas szkolnej wycieczki. Uczniowie 7 i 8 klasy jednej ze szkół w Chełmie pojechali do Zakopanego. Niektórzy trochę tam narozrabiali. Kupili alkohol i go wypili. Jedna dziewczyna trafiła do szpitala. - Przerażające, że w tym wieku dzieci już sięgają po alkohol - skomentowała sytuację Czytelniczka. Czy powinniśmy się obawiać o nasze pociechy? Co powinni robić rodzice w takiej sytuacji? Zapytaliśmy o to Aleksandrę Suchocką-Zakrzewską, psychologa, psychotraumatologa, specjalistę psychoterapii uzależnień, rekomendowanego terapeutę EMDR.
Chełm. Z wycieczki prosto do szpitala. Coraz młodsze dzieci sięgają po alkohol…

- Od lat pracuję z osobami uzależnionymi, w tym z bardzo młodymi. Niemniej jednak ciężko mi autorytatywnie wypowiadać się na temat tego jednorazowego „wybryku” i w jakikolwiek sposób go szufladkować. Wiemy tyle - dziewczynka upiła się, pewnie zrobiło to jeszcze kilku nastolatków na tym wyjeździe. Nie pierwszy i nie ostatni raz taka sytuacja ma miejsce. Ten, kto nie próbował czegoś zakazanego w młodym wieku, niech pierwszy rzuci kamieniem. Mam tylko nadzieję, że nic się nikomu nie stało i dorośli podejdą do tego z rozwagą. Nie jest tak, że jako terapeutka daję takim zachowaniom zielone światło, oczywiście to niebezpieczne, oczywiście nie dla dzieci. Mam natomiast przekonanie, że pewnych sytuacji nie unikniemy i im bardziej będziemy na dzieci krzyczeć, karać, zakazywać, tym bardziej będą starały się nas przechytrzyć i wciągniemy się w grę „kto jest silniejszy”, „nie, bo nie”, „dopóki cię utrzymuję”, „zawiodłam się na tobie” etc. Takim podejściem tylko bardziej tworzymy dystans między sobą a dziećmi, tym mniej czują się zrozumiane. Czasy się zmieniają i młodzież ma większą dostępność do niebezpiecznych substancji. Owszem dopalacz jest bardziej niebezpieczny w jednorazowym użyciu niż tanie wino w parku, pite w latach 90, 80… ale więcej różnic nie odnajduję. Podstawą profilaktyki jest jak zwykle rozmowa - mówi Aleksandra Suchocka-Zakrzewska.

 

Przypominamy, że do tego incydentu doszło 2 czerwca. Uczniowie mieli podczas wyjazdu czas wolny. Ktoś wpadł na pomysł, żeby kupić alkohol. Po godzinie 22 opiekunki wycieczki zorientowały się, że jest problem.

- Opiekun grupy ok. 22.30 powiadomił policję o tym, iż jedna z uczennic przebywająca na wycieczce w Zakopanem dziwnie się zachowuje - mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Zakopanem.

Czytaj także: Chrońmy dzieci przed upiorną maskotką Huggy Wuggy

Wskazywano podejrzenie spożycia przez nią alkoholu lub innych substancji. Policjanci ustalili m.in. tożsamość opiekunów i nastolatków, których sprawa dotyczyła, oraz okoliczności, w których rzekomo nieletni mieli zakupić alkohol. Na miejscu obecna była również załoga karetki pogotowia z uwagi na irracjonalne zachowanie 14-latki. Po wstępnych badaniach podjęto decyzję o przewiezieniu jej do szpitala. O zaistniałej sytuacji powiadomiony został Sąd Rodzinny w Zakopanem. Na obecnym etapie sprawy tyle mogę przekazać - dodaje rzecznik policji.

Jak pisaliśmy, dyrekcja szkoły nie chciała komentować tego zdarzenia ze względu na dobro nieletnich i ich rodziców. Usłyszeliśmy jedynie, że sprawa już została załatwiona. Osoby, które zawiniły, poniosły konsekwencje swojego zachowania. Nie dowiedzieliśmy się jednak jakie.

- Na pewno nie zostaną wyrzucone ze szkoły. Tego zrobić nie możemy - usłyszeliśmy zapewnienie.

Czy da się uchronić dzieci przed takimi zachowaniami?

- Kilka lat temu miałam okazję współprowadzić zajęcia dla psychologów, pedagogów i nauczycieli w programie „Między Lwem a Pogromcą”, organizowanych przez fundację ETOH i Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Bardzo cieszyłam się, gdy widziałam, jak zmienia się podejście w sprawie profilaktyki. Im bardziej mówimy „fu”, tym bardziej staje się to ciekawe i interesujące dla dzieci. Aby dzieci czegoś nie robiły, albo w szkodliwy sposób nie powtarzały, musimy im dać coś innego. Podczas tych zajęć tłumaczyłam, w jaki sposób destrukcyjne style przywiązania i traumy wpływają na predyspozycje do uzależnień - dodaje Suchocka-Zakrzewska.

Czytaj także: Chełm. Do drzwi naszych mieszkań może zapukać fałszywy gazownik. Jest grzeczny, przystojny, ma teczkę i ładnie pachnie

- W moim odczuciu tylko wówczas, gdy dziecko czuje się akceptowane, może porozmawiać o swoich problemach z rodzicem - o wstydzie, lęku, bólu, pustce, braku akceptacji. Kiedy czuje się kochane i pełnowartościowe, nie będzie dla niego atrakcyjne to, żeby się odciąć, poczuć luz, tak bardzo, jak dla dziecka, które czuje się samotne, bezwartościowe, karane, które czuje, że rozczarowuje. Nie sprawimy, że dzieci i nastolatki nie będą próbować substancji, alkoholu, gier, ale możemy sprawić, że nasze pociechy nie pójdą drogą autodestrukcji - podsumowuje terapeutka.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama