Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Gm. Dorohusk: Bóg tam, gdzie płynie Bug

„Uśpione Niebo” to tytuł najnowszej powieści pisarki Gabrieli Kotas. I choć autorka pochodzi ze Śląska, to akcję książki osadziła w nadbużańskich terenach gminy Dorohusk. Przed laty zachwycona tamtejszą przyrodą i wielkodusznością mieszkańców, postanowiła uwiecznić te uczucia w duszy swojej bohaterki.
Gm. Dorohusk: Bóg tam, gdzie płynie Bug

Swoją przygodę z pisarstwem Gabriela Kotas zaczęła w wieku 50 lat. Powiedziała sobie, że nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń i chwyciła za pióro. Początkowo publikowała wiersze na blogu „Pogodna dojrzałość”, a niedługo później wydała tomik poezji pod tym samym tytułem. I właśnie z nim, za sprawą splotu różnych zdarzeń, znalazła się na spotkaniu autorskim zorganizowanym w Świerżach.

- Pierwszy raz byłam w tej części kraju, więc w ogóle nie znałam tych miejsc ani tamtejszych zwyczajów – wspomina pisarka. - Podczas rozmowy z mieszkańcami powiedziałam, że zawodowo zajmuję się refleksologią. Niedługo później jeździłam do Świerż raz w miesiącu przez dwa lata, aby udzielać terapii. I właśnie wtedy zakochałam się w tej nadbużańskiej okolicy, atmosferze i przede wszystkim mieszkańcach. Dlatego to właśnie w gminie Dorohusk osadziłam fabułę swojej najnowszej książki.

„Uśpione Niebo” to historia kobiety, która przez 15 lat była w związku z księdzem. Duchowny uzależnił ją od siebie, a kiedy ona poświęciła mu wszystko, wtedy usłyszała, że on chce to zakończyć. Mając 40 lat, bohaterka książki musiała zacząć życie od nowa. W ten sposób trafiła do Świerż, gdzie mieszkała jej samotna ciotka. Przebywając z nią, a także z innymi mieszkańcami, odbudowuje siebie, a przede wszystkim swoją zmąconą wiarę.

- Nigdy wcześniej na swojej drodze nie spotkałam tak serdecznych i otwartych ludzi, jak właśnie w gminie Dorohusk – mówi Gabriela Kotas. - Dlatego właśnie są oni również „lekarzami duszy” bohaterki „Uśpionego Nieba”. Przebywanie tam jest dla niej pewną psychologiczną terapią, a jednocześnie odnajdywaniem drogi powrotnej do Boga i do wiary, którą wcześniej zgubiła. Niewielka miejscowość nad Bugiem okazuje się jej bezpieczną przystanią.

Pierwsze reakcje i opinie o „Uśpionym Niebie” są bardzo pozytywne, choć pojawiły się też pytania o nieco kontrowersyjną okładkę.

- Okładka ta symbolizuje powrót duchowy do Boga i nie narusza uczuć religijnych – zaznacza autorka. - Nawet jeśli pojawiają się zarzuty, to nie wchodzę w dyskusję z osobami, które krytykują bez wcześniejszego przeczytania książki. Sama mam natomiast w planach spotkanie autorskie właśnie w Świerżach, trudno sobie wyobrazić, aby mogło odbyć się gdzie indziej.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama