pijany kierowca

30-latek jechał motorowerem i nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Później stało się jasne, dlaczego mężczyzna chciał uniknąć spotkania z mundurowymi.

Zatrzymano 40-letniego krasnostawianina. Wzbudził podejrzenia policjanta z Centralnego Biura Śledczego Policji, który miał dzień wolny od służby. Okazało się, że mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

Funkcjonariusze krasnostawskiej policji ustalili sprawcę niedawnego potrącenia rowerzysty na rondzie Jezuickim w Krasnymstawie. Okazał się nim być 39-letni krasnostawianin. Początkowo jednak do czynu przyznała się jego żona.

Chełmscy policjanci otrzymali we wtorek, 26 września, zawiadomienie o dziwnie poruszającym się busie. Skierowany do interwencji patrol ruchu drogowego potwierdził podejrzenia postronnej osoby i zatrzymał prowadzącego dostawczego renaulta.

Ponad 4 promile alkoholu miał 48-latek, który w takim stanie przyjechał samochodem do sklepu spożywczego na zakupy. Na szczęście został zatrzymany dzięki obywatelskiej postawie świadków, którzy zabrali mu kluczyki do auta.

Iście ułańską fantazją, ale zarazem skrajną nieodpowiedzialnością, wykazał się 45-letni mieszkaniec gminy Krasnystaw. Nie dość, że podróżował motorowerem „na podwójnym gazie”, to jeszcze... przewoził trójkę pasażerów. Sytuacja ta nie mogła ujść uwadze jednego z krasnostawskich dzielnicowych, który pomimo tego, że nie pełnił wówczas służby, zatrzymał „ułana”.

41-latek, jadąc motocyklem drogą przez Poperczyn, stracił panowanie nad pojazdem i przewrócił się. Okazało się, że miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Na dodatek nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a motocykl, którym jechał, nie był dopuszczony do ruchu.

28-latka straciła panowanie nad audi i uderzyła w bariery oddzielające chodnik od jezdni. Wszystko wskazywało na to, że jest pod wyraźnym działaniem alkoholu. Ponieważ nie była w stanie poddać się badaniu alkomatem, została zawieziona na badanie krwi, żeby sprawdzić, ile promili ma w organizmie.

Jeden z chełmskich policjantów, będących już po służbie, ujął pijanego kierowcę. Nietrzeźwy 53-latek wjechał seatem w latarnię przy ul. Narutowicza.