Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Brutalny akrobata bił konia

Kamera samochodowa nagrała mężczyznę jadącego bez żadnego zabezpieczenia z tyłu przyczepy do przewozu koni. W każdej chwili mógł spaść z wąziutkiego podestu, zwłaszcza, że nie stał tam w bezruchu. Co parę sekund wsuwał rękę do klatki i uderzał pięścią znajdujące się tam zwierzę.
Brutalny akrobata bił konia

Nagranie otrzymaliśmy od naszego Czytelnika, który był świadkiem bulwersującej sytuacji w ubiegłą sobotę (25 kwietnia) na trasie z Nowin do Rudy-Huty. 

- Jechałem do domu i po drodze zobaczyłem coś takiego. Gość stojący na przyczepce podczas jazdy, bił konia. Wiem, jak to brzmi, ale to trzeba obejrzeć. Zatrzymałem kierowcę, który był zaskoczony, że koleś z tyłu bił zwierzę. Natomiast w ogóle się nie zdziwił, że ktoś w ogóle tam był... - opowiada nadawca nagrania.

Dodaje, że kierowca prosił o wyrozumiałość. Mężczyzna, który pastwił się nad koniem, był agresywny.

- Gdy powiedziałem, że dzwonię po policję, usłyszałem: "to dzwoń". Kazał kierowcy dalej jechać. Ostatecznie nie powiadomiłem policji. Podejrzewam, że po artykule, następny raz zastanowi się, zanim coś takiego odwali - dodaje nasz rozmówca.

Nagrania przekazaliśmy chełmskim policjantom. Właściciela przyczepki można łatwo ustalić, bo czytelny jest numer rejestracyjny. Zapytaliśmy również, czy jazda mężczyzny bez zabezpieczenia jest zgodna z przepisami ruchu drogowego oraz czy jego zachowanie wyczerpuje znamiona znęcania się nad zwierzętami.

- Jeśli takie nagrania do nas dotrą, będziemy je analizowali i podejmiemy decyzję o ewentualnych dalszych czynnościach - informuje podkom. Ewa Czyż, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Trener 27.04.2020 22:02
Takie jechanie jest niebezpieczne. Bez 2 zdan. Jednak koniarze czesto przekladaja bezpieczenstwo konia ponad swoje. Ale gdy kon sie odsadza - czyli panikuje i stara sie zerwac z uwiezi ( w przyczepie jest wlasnie przywiazany zeby nie obrocil sie, nie zrobil sobie krzywdy), to wlasnie nalezy go klepnac w zad - co przerywa panike i ratuje zwierze. Moze i gosc mial jakies narzedzie i sie znecal...ale to malo mozliwe i zbyt ryzykowne (kopnie), raczej chodzilo o takoe uderzanie zeby odwrocic uwage, przerwac niebezpieczna panike. To nie jest chomik. Klepeniecie i to z takije pozycji reka i to trzymajac sie zeby nie spasc absolutnie nie zrobi krzywdy (z wieksza sila to sie ogonem sam uderza muchy odganiajac) a moze urqtowac zycie. I po to zapewne facet tam byl...

kasia 03.05.2020 21:04
A to ciekawy sposób na likwidacje strachu zwierzęcia. Ciekawe co na to prawdziwi fachowcy

abcd 27.04.2020 09:51
Tytuł na okładkę jak nic. A bohater artykułu to jakiś sfrustrowany wieśniak, który bije wszystko, co nie ucieka na drzewa. Z żoną włącznie. Chyba, że się wspina.

Gosia 27.04.2020 09:35
Skoro publicznie bił zwierzę to pewnie pobił tego konia gdy dojechali na miejsce Powinno zbadać się zwierzę

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama