Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 20:26
Reklama
Reklama baner reklamowy

Matkobójcy grozi dożywocie

Matka miała pretensje do syna o nadużywanie alkoholu. Mężczyzna nie chciał dłużej wysłuchiwać morałów. Podczas kolejnej awantury 43-latek chwycił za drewniany trzonek siekiery i w przypływie złości rozłupał kobiecie głowę. Do zabójstwa przyznał się, gdy wytrzeźwiał w areszcie. Grozi mu dożywocie.
Matkobójcy grozi dożywocie

- Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Motywem działania miała być kłótnia, spowodowana nadużywaniem przez niego alkoholu. Sąd zastosował wobec 43-latka tymczasowy areszt - informuje Zenon Bolesta, szef krasnostawskiej prokuratury.

Ofiara zabójstwa to Czesława M., lokalna śpiewaczka ludowa, która zajmowała czołowe miejsca na przeglądach powiatowych i wojewódzkich. Z sekcji przeprowadzonej w poniedziałek, 20 marca, wynika, że 68-latka miała rozległe obrażenia głowy, m.in. krwiaki i obrzęk mózgu. Ciosy zostały zadane drewnianym trzonkiem siekiery bez obucha. Zgon nastąpił w wyniku uszkodzenia centralnego ośrodka nerwowego.

Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, do zbrodni doszło się 16 marca w Wojsławicach. Chełmskich policjantów zawiadomił zaniepokojony sąsiad 68-latki. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu około godz. 18. Przez okno zobaczyli leżącą na podłodze gospodynię. Do budynku weszli po wyważeniu drzwi, które były zamknięte od środka.

- Na ciele denatki widoczne były obrażenia głowy, świadczące o udziale osób trzecich w tym zdarzeniu. Przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził zgon - informowała podkom. Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.

Jak się okazało, w domu był również syn nieżyjącej 68-latki. Policjanci sprawdzili alkomatem, że 43-letni mieszkaniec powiatu zamojskiego miał w organizmie 2,8 prom. alkoholu.

Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna przebywał u matki od kilku dni. Sąsiedzi zamordowanej kobiety powiedzieli naszym dziennikarzom, że był tam co najmniej od tygodnia. Przyjechał z Podwysokiego, gdzie mieszkał z żoną i dwójką dzieci. Ponoć małżonka wyrzuciła go z domu za kolejną pijacką awanturę.

Być może przyczyną kłótni z żoną było również zatrzymanie 43-latkowi prawa jazdy za jazdę w stanie nietrzeźwości (sprawa karna jest aktualnie w toku - red.) i częste wsiadanie za kierownicę pod wpływem alkoholu.

Również z powodu nałogu alkoholowego mężczyzna stracił w przeszłości pracę jako kierowca podmiejskich autobusów w okolicach Mińska Mazowieckiego. Zgubne zamiłowanie do wódki doprowadziło w końcu do tego, że mężczyzna podniósł rękę na własną matkę i ją bestialsko zatłukł.  Grozi mu teraz nawet dożywocie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama