Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Dropkowi jednak się upiecze?

Nadal nie wiadomo, kim jest Mateusz Dropek, facebookowicz, który – według Jakuba Banaszka – pomówił go publiczne i naraził na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia stanowiska prezydenta. Prokuratura Rejonowa w Chełmie umorzyła dochodzenie w tej sprawie z powodu niewykrycia sprawcy.
Dropkowi jednak się upiecze?

13 marca do chełmskiej prokuratury wpłynęły materiały w związku z zawiadomieniem złożonym przez prezydenta Banaszka o przestępstwie. Pomówienie ścigane jest z oskarżenia prywatnego. Do zniesławienia, według zawiadamiającego, doszło 4 marca na Facebooku przez niejakiego Mateusza Dropka, ale inne kontrowersyjne wpisy pojawiały się na tej stronie już wcześniej.

Prokuratura postanowiła Dropka objąć ściganiem z urzędu i wszczęła dochodzenie w sprawie o czyn z artykułu 212 par. 1 i 2 kk, które mówią o tym, że "kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie, lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". A jeżeli sprawca dopuszcza się tego czynu określonego za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

W toku postępowania wytypowany został komputer, co do którego zachodziło podejrzenie, iż to właśnie z niego logowano się na konto o nazwie "Mateusz Dropek". Zabezpieczony sprzęt zbadał biegły sądowy z zakresu cyfrowej analizy danych. Ustalono, że ktoś logował się z tego komputera na Facebook`a i wyszukiwał oraz logował się na stronach zawierających słowa kluczowe "Mateusz Dropek", ale nie stwierdzono logowania się na skrzynkę e-mailową Dropka. "Brak zatem możliwości stwierdzenia w sposób jednoznaczny, czy za pomocą tego komputera były publikowane posty użytkownika Mateusz Dropek, ponieważ logował się na portalu online" – ocenił biegły.

Przesłuchano świadków, którzy korzystali z tego komputera i którzy zaprzeczyli, że publikowali kontrowersyjne posty. Z powodu niewykrycia sprawcy prokuratura była zatem zmuszona sprawę umorzyć. Jednak – jak zapewniają śledczy – pozostaje ona w kręgu zainteresowań organów ścigania i z chwilą ustalenia sprawcy postępowanie zostanie podjęte na nowo i kontynuowane.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, prezydent Banaszek zamierza złożyć zażalenie na umorzenie. Nie potwierdził nam jednak tego osobiście, bo nie udało nam się z nim pod koniec ubiegłego tygodnia skontaktować.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
KOMENTARZE
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama