Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Prezes Centrum odchodzi | Super Tydzień

Spółdzielcy SM Centrum nie są zainteresowani tym, co się u nich dzieje. Świadczy o tym niska frekwencja na kolejnym walnym zgromadzeniu. W imieniu kilkuset członków decyzję podejmowało zaledwie 14 osób. Temu gronu prezes Bogdan Hurko obwieścił, że kończy swoją działalność zawodową i wybiera się na emeryturę.
Prezes Centrum odchodzi | Super Tydzień

Jak można było się spodziewać, wszystkie uchwały zostały zaakceptowane, albo jednomyślnie, albo przy jednym wstrzymującym się - jak powiedziała jedna z członkiń – tak dla zasady. I miała rację, bo nikt nie dyskutował nad przedstawionymi sprawozdaniami.

Obecni na walnym ożywili się trochę, gdy przyszedł czas na dyskusję i wolne wnioski. Trudno zresztą temu się dziwić, skoro zgłaszali sprawy szczególnie im bliskie. Jeden z mieszkańców na przykład zainteresowany jest wymianą okien w swoim mieszkaniu, ale pieniędzy nie ma, a kredytu nie zamierza brać. Płaci na fundusz remontowy, więc spółdzielnia mogłaby wymienić mu okna na koszt własny. I pewnie tak się stanie, jeżeli tylko mężczyzna poczeka do przyszłego roku, bo po 25 latach od oddania budynku do użytku spółdzielnia pokrywa koszty wymiany w 100 procentach. Ten sam mężczyzna miał również uwagi do czystości ciepłej wody płynącej z kranów. Często zdarza się, co potwierdzili inni, że jest ona koloru brązowego. Woda oraz pośrednio sprawy z nią związane zajęły mieszkańcom kolejnych kilkanaście minut zebrania. Dotyczyły między innymi wodomierzy. Te trzeba wymieniać co 5 lat. Koszty zakupu ponosi właściciel mieszkania, zaś za ich demontaż i montaż płaci spółdzielnia. Sprawę wodomierzy wywołał spółdzielca od okien. Uważa, że ilość wykazanej w rachunkach zużytej przez niego wody jest zawyżona. Chciał nawet, by komisyjnie sprawdzić, czy jego wodomierz nie przekłamuje. - Nalejmy metr sześcienny wody i zobaczmy, co wskaże wodomierz - stwierdził.

Była też mowa o przebudowie węzłów ciepłowniczych oraz budynku wymiennikowni, w którym nocami czasami paliło się światło, choć nikogo nie powinno tam być. Żarówki często świecą też w piwnicy bloku przy Pocztowej 26.

Przybyłym na walne nie podoba się również sposób, w jaki sprzątane są klatki schodowe: - To wstyd, żeby na posprzątanie całej klatki zużywać tylko 5 litrów wody. Śmierdzi starą ścierą. Trzeba z nimi porozmawiać i jak się nic nie zmieni, wypowiedzieć umowę.

Nie wszyscy mieszkańcy spółdzielni są tego samego zdania. Już po zebraniu dowiedzieliśmy się, że są także zadowoleni z wynajęcia firmy sprzątającej. - Zawsze można wytrzeć podłogi czyściejszą szmatą, ale trudno zaprzeczyć, że wreszcie na klatach nie ma błota i walających się papierów. Od góry do dołu jest schludnie. Nikt nikomu nie podmiata brudów i nikomu nie trzeba przypominać o jego sprzątaniu.

Tak jak podczas każdego zebrania, tak i tym razem poruszona została sprawa miejsc parkingowych. Mieszkańcy osiedla twierdzą, że to już nie ich parking, bo samochody stawia tam, kto chce. W ścisłym centrum miasta brakuje miejsc parkingowych, więc przy Siedleckiej zostawiają samochody osoby, które idą do sklepu, kosmetyczki czy kościoła. Po południu zaparkowanie samochodu graniczy z cudem.

Prezes nie zgadza się ze stwierdzeniem, że obcy parkują na terenie osiedla. Wielu wynajmuje tu mieszkania, właściciel jednego auta nie żyje, a inna rodzina z naszej spółdzielni jest we Włoszech. Jak przyjeżdżają, korzystają z samochodu.

- To może bramki albo zajęcie części terenów zielonych pod parkingi? - Zdaniem prezesa, żadne z tych rozwiązań nie wchodzi w rachubę, tak samo, jak podłączenie bloków do miejskiej sieci gazowej, bo na to nie ma 100-procentowej zgody. Tak samo, jak różne są opinie w sprawie śmietniczek. Jedni chcą, by było ich więcej, a innym one przeszkadzają.

- Nie wierzę, że nie da się zamknąć dostępu do naszych parkingów i podwórek - mówi jeden z mieszkańców. - W naszym mieście inne spółdzielnie poradziły sobie z tym problemem. Trzeba tylko się solidnie za to zabrać, a zarządowi naszej spółdzielni, jak widać, brakuje skuteczności.

Prezes spółdzielni Bogdan Hurko pod koniec zebrania wyjawił obecnym, że w tym roku 29 lipca odchodzi na emeryturę. Wiele zaplanowanych zadań nie on będzie już realizował. Spółdzielcy obecni za zebraniu chcieliby jednak, by to on dokończył budowę wymiennikowi.  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama