Na ostatniej sesji radni podjęli uchwałę w sprawie zmian w budżecie na ten rok. Zapadła decyzja o zabraniu środków z zimowego utrzymania i przeznaczeniu ich na bieżące remonty. Pieniądze na łatanie dziur już są, teraz urzędnicy muszą ogłosić przetarg i wybrać firmę, która zajmie się naprawą chełmskich dróg.
- My wszystkie te ubytki widzimy - zapewnia Jakub Banaszek, prezydent Chełma, odpowiadając na ataki mieszkańców. - W tym roku sytuacja jest wyjątkowa, bo nie mieliśmy na to do tej pory żadnych środków, a spółka miejska, która zajmowała się tymi remontami, ma ogromne straty.
MPRD pieniądze, jakie miało, wydało na pokrycie zobowiązań, aby móc w ogóle realizować wcześniej zadeklarowane zadania. I nagle okazało się, że na łatanie dziur w mieście już zabrakło.
- Przesunęliśmy na remonty środki z zimowego utrzymania dróg po to, by ubytki były na bieżąco uzupełniane, ale sytuacja wciąż jest trudna, bo w miejskiej kasie pieniędzy na to zadanie nie ma - tłumaczy prezydent Jakub Banaszek.
Być może jakieś dodatkowe środki na ten cel znajdą się po wdrożeniu procesu restrukturyzacji zadłużenia miasta oraz po działaniach naprawczych. Czy wówczas samorząd "zapanuje" nad trudną sytuacją na miejskich drogach?
- Wielokrotnie mieszkańcy zwracali mi uwagę, że dotychczas ubytki były uzupełniane przy pomocy tzw. placków. Tymczasem lepszym rozwiązaniem byłoby wycinanie dziurawego asfaltu i pokrywanie tych miejsc nowym dywanikiem asfaltowym. Koszt takich napraw jest niestety kilkukrotnie wyższy - wyjaśnia Banaszek. - Chcemy wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, ale po uporaniu się z problemami finansowymi. Najbliższe dwa lata będą najtrudniejsze.
Napisz komentarz
Komentarze