Ma 33 lata, ogromną pasję do życia i misję pomagania innym. Choć od urodzenia mierzy się z czterokończynowym mózgowym porażeniem dziecięcym i całkowitą utratą wzroku, każdego dnia wybiera aktywność, rozwój i pracę z ludźmi. Mateusz Bobruś z Chełma – tyfloinformatyk i specjalista od technologii asystujących – od lat pomaga osobom niewidomym odnaleźć się w świecie nowoczesnych technologii. Dziś sam potrzebuje wsparcia, by nie stracić swojej niezależności.
„Bariery są po to, by je pokonywać”
Mateusz od najmłodszych lat udowadniał, że ograniczenia można oswoić.
– Każdego dnia wybieram uśmiech, ruch do przodu i wiarę, że bariery są po to, by je pokonywać – mówi.
Jego życie to historia uporu, nauki i rodzinnego poświęcenia. Rodzice przez 12 lat codziennie dowozili go do szkoły w Lublinie, pokonując 150 kilometrów w obie strony, by mógł zdobywać edukację na poziomie, na jaki zasługiwał.
Z czasem Mateusz odnalazł swoją drogę – połączył pasję do języków i informatyki, zostając tyflospecjalistą w Fundacji Świat Według Ludwika Braille’a. Dziś uczy osoby niewidome i słabowidzące obsługi komputerów, smartfonów i oprogramowania, które pozwala im pracować, uczyć się i komunikować ze światem.
– To praca, która daje sens i realnie zmienia czyjąś codzienność – podkreśla.
Dźwięk zamiast obrazu
Mateusz nie widzi od wczesnego dzieciństwa, ale świat odbiera z niezwykłą wrażliwością.
– Muzyka to moje okno na świat – skoro nie widzę, to dźwięk jest moją sztuką, sceną i obrazem, który buduje wyobraźnia – mówi.
Jest stałym bywalcem kameralnych koncertów w Chełmie, organizowanych przez lokalnych pasjonatów kultury. Na zdjęciach z wydarzeń pozuje z artystami i osobowościami telewizyjnymi – to jego sposób na kontakt z ludźmi, z emocją, z życiem.
Oprócz pracy w fundacji Mateusz współpracuje z portalem Tyflopodcast.net, dla którego nagrywa audycje o sprzęcie i aplikacjach wspierających osoby niewidome w codziennym funkcjonowaniu.
Zbiórka na nowy wózek i samochód
Dziś jego największym marzeniem jest odzyskać mobilność, która zaczyna go opuszczać.
- Mój wózek jest już bardzo wysłużony i coraz częściej ogranicza mnie nawet w poruszaniu się po domu – tłumaczy.
Dlatego Mateusz prowadzi zbiórkę na nowy wózek elektryczny oraz przystosowany samochód z rampą i obniżoną podłogą, dzięki któremu mógłby samodzielnie podróżować do pracy, na koncerty czy spotkania.
Koszt takiego zestawu to 212 tysięcy złotych – 170 tysięcy na samochód i 41 tysięcy na wózek. Dla większości osób z niepełnosprawnością to suma nieosiągalna. Choć istnieją programy dofinansowań, jak „Samodzielność – Aktywność – Mobilność!” realizowany przez PFRON, w praktyce wiążą się one z ogromnym wkładem własnym i skomplikowanymi procedurami.
– Często to właśnie te wymogi zatrzymują ludzi takich jak ja na progu marzenia o mobilności – mówi Mateusz.
„Dla nas mobilność to godność”
– Dla osoby z niepełnosprawnością mobilność to nie luksus – to godność, praca, relacje i możliwość bycia tam, gdzie dzieje się życie – podkreśla.
Dlatego prosi o wsparcie – każda złotówka przybliża go do samodzielności, do pracy, do muzyki, do normalnego życia bez barier.
Wszystkie informacje o zbiórce oraz zdjęcia i materiały wideo można znaleźć na stronie: zrzutka.pl/niezaleznosc
Czytaj także:








![Chełm. W ubiegłym tygodniu odeszli od nas... [30-11-2025] W ubiegłym tygodniu odeszli do wieczności. Ostatnie pożegnanie naszych bliskich. Nekrologi z Chełma i powiatu chełmskiego.](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/sm-4x3-chelm-w-ubieglym-tygodniu-odeszli-od-nas-23-11-2025-1764493411.jpg)








Napisz komentarz
Komentarze