Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
News will be here
Reklama baner reklamowy

Nieruchomość dla Nadziei z bonifikatą

93 tys. 135 zł to kwota, za jaką Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym "Podajmy sobie ręce" prawdopodobnie będzie mogło kupić od miasta budynek po dawnym Unimarkecie przy ul. Powstańców Warszawy. O nieruchomość organizacja stara się już od kilkunastu lat.
Nieruchomość dla Nadziei z bonifikatą

Rodzice dzieci, które korzystają ze wsparcia Społecznego Ośrodka Rehabilitacji i Edukacji Dzieci Niepełnosprawnych Nadzieja, od lat prosili miasto o budynek po dawnym sklepie Unimarket. Ośrodek Nadzieja mieści się przy ul. Powstańców Warszawy, ale nie dla wszystkich potrzebujących pomocy jest tam miejsce. Tymczasem w sąsiedztwie od lat niszczeje nieruchomość po dawnym sklepie. Sprawa była trudna, bo budynek był własnością Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, jednak wygląda na to, że udało się ją doprowadzić już prawie do finału. W międzyczasie spółka przekazała nieruchomość miastu w zamian za dywidendy i to samorząd "wystawia" ją na sprzedaż temu konkretnemu stowarzyszeniu. Można tak zrobić, gdy m.in. o budynek stara się organizacja pożytku publicznego i chce w nim prowadzić działalność statutową. Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym "Podajmy sobie ręce" wystąpiło do władz Chełma z wnioskiem o nabycie nieruchomości w trybie bezprzetargowym z zastosowaniem możliwie największej bonifikaty. W dawnym Unimarkecie stowarzyszenie chciałoby prowadzić działalność edukacyjną, wspierającą i rehabilitacyjną na rzecz osób niepełnosprawnych.

 Nieruchomość została wyceniona na 265 tys. 356 zł, po bonifikacie w wysokości 65 proc. stowarzyszenie musiałoby zapłacić 93 tys. 135 zł. Jak przekonuje wiceprezes stowarzyszenia "Podajmy sobie ręce" i dyrektor ośrodka Nadzieja Małgorzata Łuczkiewicz, organizacja jest przygotowana finansowo na zakup budynku, na remont będzie musiała starać się o środki zewnętrzne, ale czy podejmie wyzwanie, decyzja jeszcze nie zapadła.

 - Nie będę decydować o tym sama. Spotykamy się na walnym i wspólnie zastanowimy się, co dalej. Kwota na kupno budynku to jedno, a na remont potrzeba kolejnych środków - tłumaczy Łuczkiewicz. - Oczywiście, jeśli bylibyśmy właścicielami nieruchomości, moglibyśmy starać się o dofinansowanie, ale to nie zależy tylko ode mnie.

Na razie jednak na ten temat muszą wypowiedzieć się jeszcze miejscy radni. Czy podejmą uchwałę w tej sprawie? - przekonamy się już w tym tygodniu. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama