Mogą zyskać gospodarczy, drugi "oddech"
Inwestycja w Zalasoczu nie byłaby tak szeroko komentowana w lokalnej społeczności, gdyby nie fakt, że nie tylko gmina Dorohusk, ale i cały nasz region potrzebuje inwestycji niczym kania dżdżu. Jeśli powiatem chełmskim zaczną się interesować naprawdę duże podmioty (a za taki uznawać można bez wątpienia Agrolok), to uda się być może odbić w końcu od gospodarczego dna i napędzić dawno zastałe już i zardzewiałe zamachowe koło rozwojowe.
Nowe inwestycje oznaczają przecież nie tylko bezpośredni dostęp do wysokiej jakości usług z różnych branż, ale przede wszystkim tak długo wypatrywane i wyczekiwane przez kilka pokoleń miejsca pracy. A jeśli pojawi się możliwość zatrudnienia, być może, uda się zatrzymać młodych ludzi.
Jeśli mowa o bezpośrednim dostępie do wysokiej jakości usług, to z tych świadczonych przez Agrolok będą zadowoleni przede wszystkim lokalni producenci zbóż. Sprawną sprzedaż płodów ma zapewnić magazyn, którego pojemność szacuje się na 33 tysiące ton. Instalacja będzie wspomagana przez nowoczesne tzw. kosze przyjęciowe. Powstanie również suszarnia zbóż o wydajności do 1000 t na dobę oraz budynek biurowy.
Swoją działalność spółka ma rozpocząć już w listopadzie tego roku. Zadowolenia ze startu nowego elewatora nie kryje Jacek Śpiewak, dyrektor działu zbóż firmy Agrolok:
– Inwestycja w Zalasoczu to kolejna, bardzo ważna “cegiełka” dołożona do ogólnokrajowej sieci skupu zbóż. Dzięki niej usprawnimy odbiory zbóż, rzepaku, kukurydzy czy soi od producentów z południowo-wschodniej Polski - mówi Śpiewak. – Nowoczesny magazyn pozwoli obniżyć koszty przeładunku, skróci czas oczekiwania i obniży koszty transportu – to wszystko da nam szansę na proponowanie klientom atrakcyjniejszych cen skupu. Wydajny elewator umożliwi też sprawny transport koleją nawet dużych partii ziarna i pozwoli utrzymać ciągłość skupu przez cały rok, dając rolnikom elastyczność w podejmowaniu decyzji o sprzedaży płodów rolnych – ocenia Śpiewak.
Jasne warunki, lepsze ceny?
Starosta chełmski Piotr Deniszczuk uważa z kolei, że pojawienie się na lokalnym rynku nowej firmy to realna szansa na to, że oferowane rolnikom warunki sprzedaży będą lepsze.
– Większa konkurencja na rynku skupu daje realną szansę na lepsze warunki sprzedaży i bardziej stabilne ceny. Rolnicy od dawna sygnalizowali potrzebę większego wyboru i przejrzystości w obrocie płodami rolnymi. Ta inwestycja może być odpowiedzią na te oczekiwania. Cieszy nas, że renomowany inwestor dostrzegł potencjał naszego powiatu – zaznacza starosta.
Specjaliści podkreślają, że województwo lubelskie ma duży potencjał produkcyjny. Dużych szans rozwojowych lokalni producenci upatrują w uprawie soi. To z kolei surowiec, który jest ważny dla Agroloku, ponieważ od 2018 roku firma prowadzi produkcję zupełnie unikatowych na rynku komponentów paszowych na bazie soi i rzepaku.
– Jako przetwórca ziarna soi bez GMO i rzepaku widzimy w tym regionie doskonały rynek zaopatrzenia naszego Zakładu Uszlachetniania Białka Roślinnego. Zależy nam na popularyzacji uprawy soi w Polsce i aby mogła się dynamicznie rozwijać, dbamy o ułatwienie plantatorom zbytu plonów. Magazyn w Zalasoczu jest kolejnym ogniwem zwiększającym możliwości przechowywania i skupu tego cennego surowca białkowego – potwierdza dyrektor Jacek Śpiewak.
Nowy elewator zostanie połączony z linią kolejową. Dzięki temu rozwiązaniu zostanie zapewniony płynny transport płodów rolnych do portu, a w przypadku rzepaku i soi – także do Zakładu Uszlachetniania Białka Roślinnego w Osieku koło Brodnicy. Mieszkańcy gminy mają nadzieję na to, że kolej, chociażby w pewnym stopniu, odciąży lokalne drogi, które dzisiaj ulegają degradacji ze względu na natężony ruch kołowy.
Biznesowy magnes, który przyciągnie kolejne podmioty
Nowe przedsięwzięcie spółki do także dobra wiadomość dla samorządu, który liczy na znaczące wpływy do budżetu z tytułu podatków. Na tym etapie wiadomo, że na pierwszym etapie działalności przedsiębiorstwo będzie mogło zaoferować 10 miejsc pracy. Przedstawiciele spółki mówią jednak jasno o tym, że to dopiero początek drogi i obietnica potężnego, rozwojowego impulsu.
Wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa uważa, że pozyskiwanie przedsiębiorców jest jednym z kluczowych wyzwań. Zarówno dla niego, jak i jego kolegów i koleżanek z innych gmin.
– Rozpoczęcie działalności Agroloku może zwrócić uwagę innych firm na nasze tereny inwestycyjne. A udana współpraca pomiędzy samorządem i przedsiębiorstwem może zachęcić kolejnych inwestorów – mówi włodarz gminy.
Samorządowcy dostrzegają też inne korzyści związane z rozpoczęciem działalności firmy w regionie:
– Agrolok to przede wszystkim nowe miejsca pracy dla mieszkańców, a dla gminy wpływy do budżetu z tytułu podatków. To także szeroko rozumiane wsparcie lokalnego rozwoju i rozbudowa infrastruktur – wylicza wójt Sawa.
Co ciekawe, Agrolok obecny jest w naszym regionie już od dłuższego czasu. Firma wspiera m.in. lokalne inicjatywy (chociażby klub piłkarski Granica Dorohusk). Starosta Deniszczuk zauważa, że taka współpraca buduje zaufanie i wzmacnia więzi między biznesem a mieszkańcami:
– Agrolok to firma, która ma doświadczenie w działaniach promujących rolnictwo i lokalną przedsiębiorczość, dlatego widzimy duży potencjał we wspólnym organizowaniu wydarzeń, takich jak dożynki, targi rolne czy spotkania edukacyjne dla młodzieży. Możliwości w tym zakresie dostrzegamy całe mnóstwo – zaznacza starosta Deniszczuk.
Już jesienią tego roku województwo lubelskie zyska więc nie tylko znaczący punkt skupu płodów rolnych i lepszy dostęp do sieci sprzedaży lidera branży rolnej w Polsce, ale również silnego partnera we wspólnych inicjatywach i rozwoju.
Czytaj także:
- Powiat chełmski. Z takimi wynikami nasi uczniowie zakończyli egzaminy klas ósmych
- Powiat chełmski. Podsumowali rok pracy, ale w niepełnym składzie. Zabrakło radnych z klubu G9
- Gm. Dorohusk. Gminny Ośrodek Kultury i biblioteka utworzą jeden organizm?
- Gm. Dorohusk. Raport, który cieszy i martwi jednocześnie. Kulą u nogi oświata, ale może pojawi się inwestor
Napisz komentarz
Komentarze