Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Stachniuk Optyk

Gm. Dorohusk. Rzeźbią, drą pierze i... kiszą kapustę. Przyjaciele Świerż ratują dawne tradycje

Ewa Kozaczuk, prezes zarządu stowarzyszenia twierdzi, że akcje mające na celu popularyzowanie dawnych tradycji, są dosyć spontaniczne i są efektem tak zwanej „burzy mózgów”. - Wszyscy, którzy angażujemy się w działalność stowarzyszenia, żyjemy blisko siebie, jesteśmy znajomymi, przyjaciółmi i staramy się wsłuchiwać w to, co nam „w duszy gra”. I tak po pierzu przyszła pora na kapustę... – uśmiecha się Kozaczuk i mówi, że to dopiero początek „odkopywania” tradycji.
wkładanie kapusty do beczki

Źródło: Stowarzyszenie Miłośników Świerż i Ziemi Świerżowskiej

A te są w Świerżach nad wyraz bogate. Członkowie stowarzyszenia starają się kultywować to, czym żyli ich przodkowie. Dzisiaj te gospodarskie czynności kojarzą się z odległą i nieco mglistą, bajkową historią, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu darcie pierza czy wspólne przygotowywanie żywności na zimę było normą.

-Jesień to taki czas kapusty, więc podczas jednego z naszych spotkań postanowiliśmy, że urządzimy kolorową, barwną inscenizację, podczas której pokażemy, jak dawniej przygotowywano to warzywo na zimę. Na wsi kapusta stanowiła ważny komponent wielu dań, więc przygotowywano ją i kiszono w dużych ilościach – mówi prezes Kozaczuk.

A jak dawniej przygotowywano kapustę do kiszenia? Najpierw należało ją pokroić i zetrzeć na specjalnej tarze. Podobno postępowano z marchwią, bez której nikt nie wyobraża sobie dobrze ukiszonej kapusty. Tak przygotowaną mieszankę umieszczano w specjalnie przygotowywanej na tę okazję drewnianej beczce, a następnie ubijano i udeptywano, by warzywa puściły soki.

- Mimo, że nasz pokaz odbywał się przy udziale gości, to nie mieliśmy przygotowanego scenariusza. Wszystko było spontaniczne, ale wcześniej musieliśmy zadbać o wszystkie niezbędne elementy. Nie mogło więc zabraknąć tradycyjnych ludowych strojów, beczek, tar do ścierania kapisty i wszystkich niezbędnych przedmiotów. Staraliśmy się wiernie odwzorować cały proces – dodaje Andrzej Suchocki, wiceprezes stowarzyszenia.

Warto również dodać, że udeptywanie i ubijanie kapusty w beczce odbywało się przy akompaniamencie ludowego zespołu „Bokoryna” z Żalina, którego Andrzej Suchocki jest członkiem. Było więc bardzo radośnie, intensywnie i muzycznie.

- Można chyba powiedzieć, że mieszkańcy wsi znają proces kiszenia kapusty, chociaż w wielu domach już się tego nie robi. Na pewno warto było tę inscenizację urządzić dla dzieci i młodzieży, która nierzadko nie wie, jak na wsi żyło się dawniej – mówi Suchocki.

Podobno kapusty nie warto już kisić w listopadzie, po Wszystkich Świętych, ponieważ się nie uda. A jaki jest przepis na tę najlepszą?

- My przygotowywaliśmy tę naszą kapustę w tradycyjny sposób. Najpierw została pokrojona na mniejsze kawałki, następnie poszatkowana, dodaliśmy do niej marchew, liść laurowy, ziele angielskie i skórkę z chleba. I oczywiście sól. To taka nasza kapusta „po świerżowsku”. A poza tym można było skosztować potraw z kapusty – nie tylko kiszonej, ale też zwykłej, słodkiej lub pekińskiej – podsumowuje Andrzej Suchocki.

A jakie jeszcze obrzędy stowarzyszenie zechce przypomnieć? O tym przekonamy się zapewne już w najbliższym czasie.

Czytaj także:

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama