Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Bank Spółdzielczy

Gm. Żmudź. Chciałoby się więcej, ale „rzeczywistość skrzeczy”... na drodze w Lipinkach

Często okazuje się, że marzenia mieszkańców są całkiem proste i przyziemne. Zupełnie tak, jak w przypadku pana Roberta, który chciałby, aby dojazd do jego domu w Lipinkach pozbawiony był głębokich wyrw. - Kiedy tamtędy przejeżdżam, to mam wrażenie, że moje auto, choć to samochód terenowy, za chwilę przełamie się na pół. Czy tak musi być? Czy nie można jakoś poprawić stanu tej drogi? - pyta i ma pretensje o to, że władze gminy kładą asfalt wszędzie, tylko nie w jego miejscowości.
Gm. Żmudź. Chciałoby się więcej, ale „rzeczywistość skrzeczy”... na drodze w Lipinkach
zdjęcie ilustracyjne

Źródło: Freepik

Wójt Edyta Niezgoda twierdzi, że zna wszystkie bolączki mieszkańców Lipinek, ale jednocześnie uważa, że działania gminy muszą być prowadzone w sposób rozsądny i gospodarny. 

- Wiem, że wokół Lipinek nagromadziło się sporo niepotrzebnych emocji. Monity w sprawie dróg tam położonych kierowali do nas mieszkańcy, ale i oczywiście pan sołtys. Główna droga w Lipinkach posiada nawierzchnię betonową. Występują tam faktycznie głębokie ubytki. Na tym etapie jesteśmy w stanie naprawić je tylko przy pomocy remontera, czyli masą bitumiczną na gorąco. Firma zewnętrzna wykonywała tam swoje zadania wczoraj, 10 lipca – wyjaśniała w rozmowie z nami wójt Niezgoda.

Podkreśla, że chciałaby, aby wszyscy mieszkańcy gminy mieli zapewniony bardzo dobry dojazd do swoich posesji, ale działania władz determinuje częściowo charakter zabudowy wielu miejscowości. Istnieją w Żmudzi drogi, które liczą kilka kilometrów, a przy których mieszka jedynie kilka osób. 

- Droga, która prowadzi bezpośrednio do domu pana Roberta, jest drogą gruntową. Uzupełniamy ją systematycznie kruszywem, na miarę naszych możliwości – twierdzi wójt Edyta Niezgoda.

Pan Robert uważa z kolei, że owszem, na drodze pojawiała się od czasu do czasu pewna ilość kruszywa, ale jego jakość pozostawała jednak wiele do życzenia. 

- Często znajdowały się tam śmieci, jakieś techniczne odpadki czy pokruszone szkło. Uważam, że działania gminy nie wyczerpywały wszystkich potrzeb użytkowników tej drogi i nie tak powinna wyglądać pomoc ze strony urzędników – wskazywał nasz rozmówca.

Wójt Niezgoda deklaruje, że już wkrótce gmina podejmie działania zmierzające do przeprowadzenia gruntownego remontu głównej drogi w Lipinkach, a przedsięwzięcie nie należy niestety do najłatwiejszych. Jest to długi odcinek, łączący ze sobą dwie drogi powiatowe – tę, która łączy Klesztów z Puszczą oraz drugą, która przebiega przez Roztokę. 

- Koszt samej dokumentacji projektowej to przeszło 100 tys. złotych. Ta droga jest już w pewnym stopniu pokryta asfaltem, ale potrzeby wciąż są bardzo duże. Chcielibyśmy, aby na całej jej długości pojawiła się nowa nawierzchnia i mam nadzieję, że się uda – deklaruje wójt Żmudzi.

I dodaje, że Lipinki mają dosyć specyficzną, kolonijną zabudowę. Występuje tam kilka, dosyć długich dróg dojazdowych, których stan można obecnie poprawiać tylko przy pomocy kruszywa, ponieważ samorządu nie stać obecnie na to, aby wszystkie tego typu dojazdy utwardzić asfaltem.

- Z drugiej strony można wskazać chociażby Gałęzów, gdzie nie ma już praktycznie stałych mieszkańców, ale pozostały grunty, do których raz na jakiś czas ktoś potrzebuje dojechać. I my te dojazdy również musimy utrzymywać – kosić pobocza czy utwardzać kruszywem. A nie są to dojazdy do posesji – podsumowuje wójt Edyta Niezgoda. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Mieszkaniec 17.07.2023 19:42
Dodam tylko ważne info względem artykułu, otóż tam nie mieszka sam ,,Pan Robert" że na owej drodze od jej początku znajduje się 9 dziewięć domostw!! A ,,pan Robert" MIESZKA NA JEJ KOŃCU!

mieszkaniec 17.07.2023 18:43
Witam. Absolutnie nie chodzi o drogę cementową, która pomimo to, że można przejechać jest remontowana jak mi wiadomo w cenie około 15 tys zł. Posypana drobnymi kamykami obklejonymi asfaltem. Były na całej szerokości drogi. Jadąc po tym miałem obklejone koła i wezwana została laweta. Chodzi o drogę gruntową! Już dwa lub trzy razy pomijając szkło i widelce, droga była posypywana zawsze od jej początku, po czym kończyło się na odległości około 1 km. Pozostawiając przy tym ZAWSZE! Pięć! domostw bez słowa i zainteresowania. Tak ponad pół kilometra. Jakby zawsze na (masz i odwal się). Dopiero po interwencji w gminie w tym roku pierwszy raz zostały wykoszone pobocza. Absurdem jest to, jak wspominałem, że położono asfalt np. pomiędzy miejscowością Wołkowiany a Klesztów. Tam była droga cementowa całkiem SUPER! Czy są tam domostwa wzdłuż niej? Jedno gospodarstwo? nie widziałem uszkodzeń, a pomimo to położono asfalt- nadwyżka? Pytam.. Nie! Bo trzeba było objechać jakieś 2 km dalej przy CPN .. Kiedy w Lipinkach nie ma planu remontu naszej POLNEJ ,,DROGI". po deszczach można zapomnieć o dojeździe do domu. Nawet traktorem. To o czym zostałem poinformowany w gminie, ten asfalt jest zaplanowany znowu do przelania. Czuję się jak w świecie reali Barei. Każdy kto ma jakiś wpływ na decyzję dba tylko o siebie i swój dojazd- tak to rozumiem. 21 wiek... ABSURD!! Przywieziono ponad 20 ton kruszywa.. Rozsypano w końcu od drugiego końca. Niestety nawet na najgorsze doły nie wystarczyło. Czy nie można raz a dobrze!? Po prostu wyrownywarka i pewna warstwa kruszywa, asfaltu.. Może by go zabrać z Wołkowian z pola. Może ktoś czeka aż mieszkańcy przestaną istnieć lub się wyprowadzą.. Nic bardziej mylnego. Pozdrawiam

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama