Przekonuje, że wewnętrzny ogień i determinacja jeszcze w tych ludziach do końca nie wygasły. Że chcą "coś zmienić". „Zrobić coś” ze swoim życiem i samym sobą. Wyrwać się z zaklętego kręgu.
-To długotrwały i żmudny proces. Nasze panie postanowiły jednak, że się zorganizują, że „zawalczą” o swoje życie. Otrzymały od gminy budynek po zlikwidowanej szkole podstawowej w Wólce Tarnowskiej i chcą, aby znów zaczął tętnić życiem. Mam szczerą nadzieję, że im się uda – kontynuuje Bień.
Mury zapomnianego obiektu znów ożyły podczas ostatnich ferii zimowych.
-Panie zorganizowały dla dzieci cykl zajęć, warsztatów i spotkań – m.in. z funkcjonariuszami policji i straży pożarnej. Dzieci przyrządzały m.in. pizzę, gofry, uczestniczyły w zajęciach na temat pierwszej pomocy. Teraz mieszkanki spółdzielni przygotowały dzień kobiet. Zaprezentowały autorską piosenkę, do której powstała nawet muzyka. Ten zapał jest naprawdę ogromny. Jestem przekonana, że nasze panie chciałyby tym zapałem zarazić koleżanki z sąsiednich rejonów – wyjaśnia prezes.
Przekonuje, że nie należy się zamykać. Nie należy się zamykać przede wszystkim w ciasnym kręgu swoich własnych wyobrażeń o rzeczywistości, ale mocno chwycić ster życia we własne dłonie.
-To oczywiste, że rodzi się przed nami coraz więcej pytań, wątpliwości, przede wszystkim tych organizacyjnych. Panie mają pomysł, aby swoją działalność prowadzić w ramach fundacji. Jesteśmy na etapie planowania i ustalania wszystkich szczegółów z tym związanych. Jedno jest jednak pewne – to zapał ludzi uskrzydla do działania – uśmiecha się Bień.
W ślad za swoimi małżonkami udali się również panowie, którzy o siebie chcą zawalczyć na niwie sportowej. Przyszła fundacja chce zorganizować otwarty turniej tenisa stołowego o puchar prezesa spółdzielni, a więc trenują wytrwale, aby w zawodach osiągnąć jak najlepsze wyniki. Organizacja chce działać nie tylko w oparciu o pomoc mieszkańców gminy, ale także zapraszać do licznych aktywności osoby spoza granic samorządu.
-Planujemy zorganizować zajęcia z jogi, letnie biegi terenowe, tych pomysłów jest naprawdę dużo. Bardzo chciałabym, aby ten rozwój był wszechstronny - podsumowuje prezes spółdzielni.
W tym momencie fundacja, której nazwa nie została jeszcze do końca ustalona, oczekuje na oficjalne zarejestrowanie w KRS. Wydaje się to jednak tylko formalnością, ponieważ najpoważniejsze zręby organizacji powstały już w ludzkich sercach. W sercach ludzi, którzy chcą opuścić „zaklęty krąg”....
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze