Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 03:15
Reklama
Reklama

Włodawa. Lekarze na urlopach, od lipca pediatria zamknięta

Nad oddziałem dziecięcym włodawskiego szpitala znowu zawisły czarne chmury. Od lipca pediatria nie przyjmuje małych pacjentów. Problemem są braki kadrowe. - Lekarze przebywają na urlopach - tłumaczy dyrekcja SPZOZ.
Włodawa. Lekarze na urlopach, od lipca pediatria zamknięta

Autor: Pixels/Karolina Grabowska

– Mój maluch dostał skierowanie do szpitala. Niestety we Włodawie odesłano nas z kwitkiem. Usłyszałam, że oddział pediatryczny zawiesza działalność. Mamy powtórkę z rozrywki. Znowu musimy jeździć z chorymi dziećmi do innych szpitali w regionie. W ubiegłym roku przerabialiśmy ten sam scenariuszu – zaalarmowała nas Czytelniczka, mieszkanka nadbużańskiego miasteczka.

To prawda. Z powodu braku lekarzy specjalistów oddział dziecięcy we Włodawie przestał funkcjonować w kwietniu 2020 roku. Wznowił działalność dopiero w listopadzie ubiegłego roku. Teraz, po zaledwie 8 miesiącach pracy, włodawska pediatria znów jest zamknięta, na razie – na miesiąc.

– Lekarze, którzy na co dzień opiekują się małymi pacjentami, są na urlopach. Mają do tego prawo. Urlop przysługuje każdemu pracownikowi – wyjaśnia dyrektor włodawskiego SPZOZ Teresa Szpilewicz.

Rodziców z Włodawy jednak takie tłumaczenie nie przekonuje. – Z roku na rok jest coraz gorzej. Co to za szpital, w którym co chwila zamykany jest kolejny oddział. Pediatria jest we Włodawie potrzeba, bo na oddział trafiają nie tylko dzieci z miasta, ale też z całego powiatu. Teraz ich opiekunowie będą zmuszeni szukać pomocy np. w oddalonym prawie 50 kilometrów od Włodawy, szpitalu w Chełmie. Zgroza! – uważa pan Rafał, ojciec 3-latki.

Czytaj także: Pediatro, zgłoś się! Braki kadrowe to nie tylko problem placówki we Włodawie

– Zapewnienia, że pediatria zawiesza działalność tylko na miesiąc, już słyszeliśmy. Pod koniec lipca dowiemy się pewnie, że oddział nie będzie działał także w sierpniu, we wrześniu, w październiku. Przecież tu chodzi o zdrowie, bezpieczeństwo dzieci! – dodaje pani Barbara, babcia trójki maluchów.

Od 10 czerwca na stronie internetowej szpitala "wisi" ogłoszenie o pracę adresowane do lekarzy pediatrów. "Forma zatrudnienia do uzgodnienia" - czytamy w ogłoszeniu.

– Nasza placówka nieustannie boryka się z problemami kadrowymi. Musimy wzmocnić kadrę lekarską. Robimy, co możemy – zapewnia Teresa Szpilewicz. Ogłoszenie "wisi", a chętnych do pracy brak.

Przypominamy, że na włodawskim oddziale pediatrycznym jest 14 łóżek. Aby oddział mógł funkcjonować, potrzeba pięciu lekarzy pediatrów II stopnia. W szpitalu funkcjonuje też oddział neonatologiczny. Dyżury są łączone, więc lekarze powinni mieć też doświadczenie w pracy z noworodkami. Do obsługi oddziału potrzeba też minimum 14 etatów pielęgniarskich.

Na pediatrię trafiają dzieci ze schorzeniami układu oddechowego, pokarmowego i krążenia, a także z chorobami nerek czy zatruciami. "Oddział dziecięcy szpitala we Włodawie powstał z myślą niesienia pomocy najmłodszym pacjentom. (...) wyposażony jest w sprzęt medyczny, który zapewnia właściwą diagnostykę i bezpieczeństwo. Dokładamy wszelkich starań, aby oddział był jak najbardziej przyjazny dla pacjentów leczonych w Naszej placówce" – czytamy na stronie włodawskiego SPZOZ.

Czytaj także: Włodawa. Rodzice małych pacjentów dostali łóżka

W maju na oddział trafiło dziesięć rozkładanych łóżek dla rodziców, czuwających przy swoich maluchach. Łóżka przekazała Fundacja Ronalda McDonalda.

– Wygląda na to, że leżanki trafiły na oddział widmo. Konstytucja gwarantuje równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych z pieniędzy publicznych. Szkoda, że prawo nijak ma się to do rzeczywistości – mówi pan Rafał.

Kadrę włodawskiego szpitala mają wzmocnić specjaliści – uchodźcy. Do pracy zgłosiło się sześć osób z Ukrainy, wśród nich pediatra. Niestety, wszyscy czekają jeszcze na dopełnienie formalności i uczą się języka polskiego. Na razie nie mogą pracować samodzielnie, jedynie jako pomoc lekarza. – Nie mogą pracować samodzielnie dopóki nie dostaną pozwolenia z Ministerstwa Zdrowia. To trwa – tłumaczył niedawno starosta włodawski Andrzej Romańczuk.

To nie jest pierwszy raz, kiedy szpital "łata dziury kadrowe" lekarzami zza naszej wschodniej granicy. Już w ubiegłym roku w SPZOZ we Włodawie zatrudnionych było trzech lekarzy z Ukrainy i jeden z Białorusi.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Agatagh65 11.07.2022 02:38
Ostatni lekarz do jakiekolwiek wysłałabym dzieci, to z Ukrainy. Tu zupełnie nie chodzi o narodowość, po prostu tam jest taka korupcja, że oni nic nie umieją... naprawdę...

wook 10.07.2022 13:16
dalej niech niedzielski wmawia ludziom że największy problem to kolejna fala covid. Przez tego głąba i jego "kreatywną" księgowość zaraz nikt w sektorze państwowym nie będzie pracował...

Piotr 10.07.2022 11:13
Mam pomysł na magiczne rozwiązanie tej sytuacji. Niech zaczną godnie płacić lekarzom. Pozdrawiam

miki 10.07.2022 13:03
jakbym miał tyle forsy to też bym poszedł na urlop

Dr Andrzej 10.07.2022 10:48
Trochę bzdura. Zgodnie z wymaganiami NFZ musi być dwóch specjalistow a nie 5. W drodze wyjatku wystarczy jeden specjalista. A pozostali zatrudnieni lekarze nie muszą mieć specjalizacji. W dodatku nie wiem wogole skąd ta liczba 5.

Ralf 10.07.2022 13:34
A jak chcesz prowadzić oddział z 1 lekarzem? Nie da się. 5 lekarzy to i tak po 6 dyżurów czyli grubo ponad opt-out. Co do specjalistów/niespecjalistów - ten oddział nie ma akredytacji do szkolenia rezydentów, więc nikogo bez specki na ten oddział nie ściągną, a skoro ma lekarz na dyzurze mieć pod opieką oddział noworodkowy to wymagany jest specjalista pediatrii lub lekarz w trakcie specki z neonatologii.

Reklama
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamaprzystań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama