Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Stachniuk Optyk

Nasz syn nie jest zabójcą! Rodzina walczy o niewinność mieszkańca gm. Dubienka [TYLKO U NAS]

Sprawa zabójstwa w Rogatce decyzją Sądu Najwyższego wraca na wokandę Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Dwóch podejrzanych wywalczyło kasację wyroku. Ponownie analizowany będzie ich udział w tym makabrycznym zdarzeniu. – Od początku mówiłam, że mój syn jest niewinny i nadal się tego trzymam. Mam nadzieję, że tym razem sąd go uniewinni – mówi matka 27-latka z gm. Dubienka.
Nasz syn nie jest zabójcą! Rodzina walczy o niewinność mieszkańca gm. Dubienka [TYLKO U NAS]

Autor: KMP Chełm

Mężczyzna został skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Jego matka od początku uważała, że syn jest niewinny. Twierdziła, że zebrane podczas procesu dowody są niespójne. Obrońca skazanego wniósł kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie do Sądu Najwyższego, zaskarżonemu orzeczeniu zarzucając rażące naruszenie prawa, mające wpływ na treść wyroku. Kasację złożyło też trzech innych podejrzanych. SN uchylił zaskarżony wyrok tylko w części dotyczącej 27-latka z Dubienki i 32-lata z Chełma, pozostałe - według sądu - były bezzasadne.

- Cieszę się, że Sąd Najwyższy zdecydował, że konieczne jest ponowne rozpoznanie tej sprawy – mówi kobieta. – Mój syn nie jest zabójcą, nie brał udziału w śmiertelnym pobiciu poszkodowanego mężczyzny. W tym czasie był przecież w domu…

Przypominamy, że do przestępstwa, za które został skazany razem z czterema innymi mężczyznami, doszło 28 października 2016 r. Tego dnia przed godziną 15 na zwłoki natknęła się mieszkanka Rogatki. Ciało leżało w krzakach za zabudowaniami, kilkadziesiąt metrów od szosy. Okazało się, że to mieszkaniec Chełma, który przyjechał na spotkanie przy kielichu do jednego z pobliskich domów.

Miejsce zdarzenia, foto: archiwum

Jak ustalili śledczy, 25-latek, z którym się tego dnia spotkał, nagle rzucił się na niego z pięściami. Uderzył go w twarz, aż poszkodowany zalał się krwią. Potem do akcji włączyli się koledzy. Zadawali mu ciosy pięściami i kopali. Wyciągnęli go na podwórze i przewrócili na ziemię. Tam bili dalej. Prawdopodobnie tłukli go około 15 minut. Początkowo się bronił, a gdy opadł z sił, leżał bez ruchu i nie stawiał oporu. Potem znów brutalnie go bili i kopali w krzakach za domem. Gdy zaczął charczeć, przestali się nad nim pastwić i zostawili go w trawie bez pomocy. Takie są ustalenia policji i prokuratury.

Poszkodowany miał wiele ran na ciele m.in. zmasakrowaną twarz, obrzęki i rany kłute zadane jakimś ostrym narzędziem. Zmarł z powodu ostrej niewydolności oddechowej i niewydolności ośrodkowego układu nerwowego, związanego ze stłuczeniem mózgu oraz zachłyśnięciem się krwią.

Wyrok w tej sprawie zapadł 8 czerwca 2020 r. Prowodyr brutalnej akcji, 25-latek z Chełma, został skazany na 12 lat pozbawienia wolności. 38-latek i 32-latek z Chełma oraz 27-latek z gm. Dubienka dostali po 10 lat. Najniższy wyrok - 6 lat pozbawienia wolności - usłyszał 61-latek z gm. Dubienka, który jako jedyny nie został skazany za zabójstwo. Dwaj z nich: 32-latek i 27-latek odpowiadali przed sądem z wolnej stopy. Po ogłoszeniu wyroku byli na wolności. Gdy dowiedzieli się, że mają trafić na 10 lat za kratki, zaczęli ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości.

Czytaj też: Zgłosiła zabójstwo, by pożalić się policji

- Syn nie zgłosił się wtedy do zakładu karnego, ponieważ - jak powiedział - jest niewinny i nie pójdzie siedzieć – mówiła nam jego matka. - Ja też wierzę, że on tego nie zrobił. – Ten pobity na śmierć człowiek został przeniesiony za moją posesję. To ja go tam znalazłam po dwóch dniach, idąc na spacer z pieskiem. Później okazało się, że ten człowiek był na imieninach u mojego sąsiada. Syna wtedy z nimi tam nie było. Był cały czas z nami. Poszedł dopiero następnego dnia ze swoim kuzynem wypić piwo. Został w to wplątany i niesłusznie skazany. Cały czas liczymy na sprawiedliwy wyrok uniewinniający. Dlaczego syn miałby trafić na 10 lat do więzienia za śmierć człowieka, którego nigdy na oczy nie widział...?

Mężczyzna wpadł w lutym ub. r. Kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie z zespołu poszukiwań i identyfikacji osób ustalili, że ukrywa się w wynajmowanym mieszkaniu w Chełmie. Lubelscy i chełmscy kryminalni wspólnie z funkcjonariuszami z Dorohuska przyjechali do Chełma, by potwierdzić te ustalenia.

- 26-latek z gminy Dubienka był kompletnie zaskoczony ich wizytą – informował zaraz po zatrzymaniu młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego KWP w Lublinie. Jeszcze tego samego dnia został doprowadzony do zakładu karnego w celu odbycia zasądzonej kary 10 lat pozbawienia wolności.

Kilka miesięcy wcześniej we wrześniu ub. r. chełmscy policjanci namierzyli 32-latka, który poszukiwany był do odsiadki kary pozbawienia wolności za to samo zabójstwo.

Czytaj też: Chełm: Zabójstwo maturzystów w Misiu. Kasacja odrzucona


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama