Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama Reklama MAREX

Szkoła Mistrza Tradycji

W Wyrykach powstała nowa szkoła. Utworzyło ją Stowarzyszenie Aktywności Obywatelskiej Koalicja Kulturalna. Zatrudnieni tam nauczyciele, mistrzowie w swoim fachu, będą uczyć tkactwa. To powrót do korzeni, bo Wyryki tkactwem kiedyś stały.
Szkoła Mistrza Tradycji

- Jak wynika z opowieści wielu mieszkańców Wyryk, przynajmniej od lat dwudziestych poprzedniego stulecia wieś i inne miejscowości naszej gminy należały do bardzo silnie rozwiniętych pod względem tkactwa – opowiada Justyna Torbicz, wiceprezeska stowarzyszenia i pomysłodawczyni projektu. - Ze względu na dobrą jakość i oryginalność wzorów tkactwo rozwinęło się do tego stopnia, że wieś na ówczesne czasy stała się jedną wielką fabryką-tkalnią.

Specjalnością miejscowych tkaczek były między innymi tkaniny tęczowe, w różnej szerokości pasy, dywany, płachty, płótno odzieżowe czy gospodarcze na sienniki, worki i woreczki, w kolorach charakterystycznych dla tego regionu: siwym, popielatym, chabrowym, ciemnej zieleni, bordo, różnych odcieniach brązu, czerni i czerwieni.

- W Wyrykach tkano na krosnach 4, 6 lub 8-nicielnicowych przede wszystkim wzory składające się z figur geometrycznych – mówi wiceprezeska. - Charakterystyczne dla tej miejscowości były nadbużańskie perebor. Jako ostatnie tkały je nieżyjące już Janina Trociuk i Maria Staszewska. Trafiły one na listę światowego dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Mało kto pamięta też, że kobiety z Wyryk, zrzeszone w KGW, otrzymały nagrodę Oskara Kolberga m.in. za prezentowanie autentycznego folkloru nadbużańskiego.

Justyna Torbicz przyznaje, że tradycja tkacka w gminie całkowicie zanikła. Dlatego ona i jej koleżanki ze stowarzyszenia postanowiły ją wskrzesić i spopularyzować. Zaczęły od poszukiwania oryginalnych warsztatów tkackich. Udało się pozyskać sześć krosien, ale tylko cztery nadawały się do rekonstrukcji. Część już została złożona. To był jeden z pierwszych elementów tego projektu – składanie warsztatu.

Gdy pani Justyna zbierała krosna, mieszkańcy przekazali jej również mnóstwo nici lnianych. Ale te, jak zadecydowano, pozostawione zostaną jako eksponaty do tworzonej przez stowarzyszenie Galerii Kobiety Wiejskiej.

- Mamy mnóstwo różnych rzeczy, które chcemy wyeksponować. Śmieję się, że zabraknie nam miejsca – mówi Torbicz.

Kolejne lekcje w Szkole Mistrza Tradycji poświęcone będą snuciu i pozostałym czynnościom przygotowującym do nauki tkania. Do krosien panie zasiądą w lipcu. Zaczną od chodników, do których tkania używa się pociętych w paski starych, ubrań, wprowadzając coraz bardziej skomplikowane wzory, aż do sławnych pereborów.

Projekt zakłada również przygotowanie wystawy prezentującej powstałe w ramach szkoły wytwory oraz stworzenie katalogu charakterystycznych dla miejscowości wzorów, opisanie ich i późniejsze wykorzystanie w ramach działalności edukacyjnej i popularyzującej, prowadzonej przez stowarzyszenie. Zadanie będzie miało formę cyklicznych, regularnych spotkań, w czasie których pod bacznym okiem mistrza tradycji uczestniczki będą zdobywały tajniki rzemiosła.

Nauczycielką w Szkole Mistrza Tradycji jest Barbara Redde, jedna z dwóch w powiecie włodawskim tkaczek, która sztuki i techniki tkania nauczyła się od swojej babki, a doskonaliła ją pod okiem Stanisławy Baj, a po jej śmierci Stanisławy Kowalewskiej.

„Nauka” trwać będzie trzy lata. W każdym roku realizacji zadania będzie gromadzona dokumentacja fotograficzna i filmowa, na podstawie której zostaną opracowane trzy filmy. W ostatnim etapie realizacji projektu przygotowana zostanie wystawa wytworów powstałych w ramach Szkoły Mistrza Tradycji. Zostanie ona wyeksponowana w Galerii Kobiety Wiejskiej w Wyrykach i będzie stanowiła stały element wystawy.

Zainteresowanie nauczeniem się tradycyjnego tkactwa jest tak duże, że wiele pań uczestniczyć będzie w zajęciach jako wolne słuchaczki.

- Dołożymy także wszelkich starań, by - po zakończeniu realizacji naszego projektu w ramach działalności Galerii Kobiety Wiejskiej - warsztaty tradycyjnego rzemiosła, jakim jest tkactwo, na stałe zostały wpisane w ofertę edukacyjną i kulturalną stowarzyszenia i były dostępne wszystkim zainteresowanym grupom odbiorców – dodaje Justyna Torbicz.

Dowody istnienia wyryckich tradycji tkackich znaleźć można np. w Muzeum Narodowym w Lublinie w dziale etnografii, gdzie eksponowane są m.in. wzory dywanów w wykonaniu Janiny Trociuk, oraz w Muzeum - Zespole Synagogalnym we Włodawie, gdzie - również w dziale etnografii - oprócz dywanów znajdują się pochodzące z Wyryk odzież i tkaniny.

Czytaj także: Żołnierze WOT z Lubelszczyzny testowali rakiety przeciwpancerne

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklamabaner reklamowy
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamabaner reklamowy
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama